Za dubbing. Powiesić tego, kto wpadł na pomysł z dubbingiem w tym filmie. W ogóle dubbing powinien być zakazany razem z lektorem. Nic dziwnego, że w Polsce co druga osoba po angielsku "ani mee ani bee". W Danii w TV nie ma lektora ani dubbingu i Duńczycy znają angielski perfekt, nie spotkałem Duńczyka, który by nie mówił płynnie i z akcentem.
Obejrzalem Pustkowie Smauga troche z dubbingiem ale jak uslyszalem Thranduila, Thorina, czy Smauga to po prostu MUSIALEM wylaczyc i odreagowac jakos. Wlaczylem zwiastuny, spoty, fragmenty z filmu i jak uslyszalem normalny glos aktorow jakos od razu sie uspokoilem ;-)
Po prostu nie bylo innej wersji i myslalem, ze jako tako lykne ten dubbing, ale... gdzie tak przy scenie rozmowy Thorina z Thranduilem musialem wylaczyc, bo dubbing mnie po prostu rozwalil. Tysiac razy lepieij wypada to w oryginale i swietnych naturalnych glosach aktorow.
Haha, no wyobrażam sobie. Tym bardziej, że mimika Smauga była animowana pod angielski, więc przy dubbingu musi to co najmniej zabawnie wyglądać.
Zabawnie? Chwilami wrecz zalosnie... Nieee, im szybciej wyrzuce ten obraz z pamieci, tym lepiej. Cumberbatcha nic nie przebije.
Naprawdę współczuję.
Grabowski - Kuśmider LOL pierwszy ma niezły głos, drugiego nie znam, ale nieee przy głosach oryginalnych to tragedia.
Dżizas, Żurek jako głos Leglasa o.O (aktor O.K., ale co ??)
Dobrze, że dzieciom wszystko jedno :-)
Szczerze mowiac nawet nie patrzylem, kto kogo podklada, sam z siebie nikogo nie dalem rady rozpoznac, ale dubbing... Nie no, masakra... Gdzie przeczytalem, ze nawet niezle go zrobili, totez wlaczylem myslac, ze dam rade a tu takie cos... To po prostu smutne.
Ale dobrze zrobili, że przynajmniej nie wrzucili jakichś znanych nazwisk (chociaż ktoś pisał o Szycu chyba). Bo jak się słucha znanych głosów, to jednak się przez pryzmat tego, kto dubbinguje ogląda film (patrz: osioł ze Shreka czy leniwiec z Epoki Lodowcowej).
I jeszcze pewna ciekawostka:
Po jaką cholerę osoby uczulone na dubbing, czy nawet na lektora, katują się filmami w wersji, której nie trawią???
Nie podoba się dubbing? No to jazda na film w oryginale, i po kłopocie!
Bardzo fajnie, że w tym względzie mamy WYBÓR.
I to jest najważniejsze, choć grymaśnicy i malkontenci, którym nie będzie się podobał głos, drzewo, aktor, reżyser czy buty Trorina zawsze się znajdą.
racja, książek nie potrafią czytać to co dopiero napisy w filmie:) już niedługo wymyślą, że nie trzeba będzie oglądać, a zamiast obrazu będą groupies :P
W przeciwieństwie do Brada Pitta Oralndo to dobry aktor?? Buhahah a to dobre. Pozdro
Słusznie!
Ciekawe dlaczego jakoś nikt nie optuje za filmem nakręconym tylko w językach oryginalnych Śródziemia, a więc za elickim, krasnoludzkim, czarną mową, i bełkotem wieśniaków z Shire?
Można było nakręcić "Pasję" po aramejsku?
Tak więc jeśli już mowa o oryginale, to Thorin powinien gadać po swojemu, Thranduil po swojemu, a orki po swojemu, a nie po buracku-angielsku. :-)
Oj tam, oj tam, to Tolkien też powinien pisać wtedy wszystko w krasnoludzkim/sindarinie/quenyi/Czarnej Mowie etc.? Już bez przesady, filmy są w oryginalnym języku książki, jest przecież okej :)
No niby prawda.
Ale tylko niby, bo angole beznadziejnie i bezlitośnie kaleczą każdy język oprócz swojego, a nazwy i imiona własne, które NIE są przecież angielskie, zawsze wymawiają jak niekumate zapyziałe buce, na Froda wołając "Frołdoł", biedną Eowinę mianując "Eołiną", a z Dwlina robiąc jakiegoś "Dłalina". Osobiście wkurza mnie takie podejście do tematu i kompletny brak szacunku do każdej innej wymowy, niż ich własna.
I dlatego będę uparcie odwiedzał Isengard leżący w Śródziemiu, a nie jakiś zasrany "Ajsengard" położony w Junejted Kingdom!!! :))
Książka w oryginalnej mowie orków, elfów i krasnoludów byłaby niezrozumiała, co innego film. Gdyby tak właśnie był nakręcony, sam byłbym największym zwolennikiem oryginału z napisami. Film jednak jest po angielsku więc nie widzę problemu w oglądaniu go z lektorem. Tym bardziej, że nazwy własne i imiona są źle wymawiane w angielskim oryginale. W Hobbicie podobało mi się to, że orkowie między sobą mówili swoim językiem, a elfy swoim. Szkoda, że nie wstawiono jeszcze krasnoludzkiego, przynajmniej kilka kwestii. Ale wracając do tematu uważam, że zrobienie filmu w oryginalnych językach Śródziemia jest jak najbardziej możliwe, choć trudne dla aktorów, którzy musieliby się tych języków nauczyć. No ale w końcu za darmo tego nie robią, a jestem pewien, że taki film zostałby doceniony.
http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Pustkowie+Smauga-2013-469867/discussion/Dub bing+-+ponawiam+w%C4%85tek.,2373903
ciekawe co byś powiedział, gdyby na scenę zamiast Metallici wszedł Lemon? po to angażują do filmu tych konkretnych aktorów, bo mają talent - ekspresje m.in. przez mowę. Zastępowanie głosu to właśnie jakby Tinę Turner miała zaśpiewać Edyta Górniak.
I dlatego właśnie mamy lektora. Słychać wymowę oryginalną i jednocześnie jest tłumaczenie na język polski. Jak nie chcesz lektora to włącz napisy i po problemie. Nie wiem po co są zakładane takie tematy, które nic nie wnoszą. Są zwolennicy napisów i zwolennicy lektora/dubbingu i zakładając taki temat nie przekonasz nikogo do zmiany poglądów, tym bardziej używając argumentów w stylu moje zdanie jest lepsze bo jest moje a inni się nie znają i są głupi.
Nie będę Ci tłumaczył, analfabeto, moich argumentów, skoro i tak ich nie umiesz nawet przeczytać. Mówiłem o ekspresji, o talencie, o wpływie na edukacje młodych i na wyczucie poziomu zaangażowania twórców. I słowem nie wspomniałem, że ktoś jest głupi, za to sam, nieświadomie, zasugerowałeś to sam sobie.
Twój jedyny argument to gra aktorska, która traci jedynie w przypadku dubbingu. lektor nie zastępuje oryginalnej wymowy, jedynie tłumaczy kwestie na język polski. Wspomniałeś jeszcze, że w pierwszej podstawówce oglądałeś filmy z napisami. To ciekawe, bo z tego co wiem, w pierwszej podstawówce poznaje się alfabet i uczy pisać i czytać. Jestem też ciekawy na jakiej podstawie uważasz, że jestem analfabetą? Bo odpowiadam na twoje posty? I zapytam kolejny raz - po co chodzisz na filmy z dubbingiem/lektorem skoro tak ci przeszkadzają?
Analfabeta to człowiek, który czyta i nie rozumie. Stwierdziłeś, że nie mam argumentów, a wcześniej mówiłem o kilku, a dalej przyznajesz że jest tylko jeden(gra aktorska). Dlatego też chodzisz na dubbing, bo jesteś ANALFABETĄ. I przestań się dalej poniżać:) Jak napisałem niedawno, nie odpisuj już na moje posty:)
Nie będę odpisywał, bo nie warto. Jesteś na tyle ograniczony, że nie rozumiesz innego zdania niż swoje, więc faktycznie dyskusja z tobą nie ma sensu. Poniżasz to się ty swoimi wypowiedziami typu chodzisz na dubbing to jesteś analfabetą. A zazdrościć tobie nie mam czego, bo ja w przeciwieństwie do ciebie skończyłem gimnazjum dość dawno, przed tobą jeszcze pewnie kilka lat nauki w tej szkole. A zamiast wyzywać innych mogłeś przyznać się do błędu, ale jak widać nie potrafisz się na to zdobyć. No trudno nie będę marnował więcej czasu na ciebie i twoje przechwałki, bo musiałbym się zniżyć do twojego poziomu. Aha i nie odpowiedziałeś na ani jeden mój argument, ale to taki zapewne dla ciebie nieistotny szczegół...
Oczywiście, to pójdźmy o krok dalej i nie tylko nie słuchajmy angielszczyzny w angielskich filmach, ale też słuchajmy tylko polskiej muzyki... ;)
Co przeszkadza Ci dubbing? Nie chcesz, nie lubisz nie chodź na filmy z dubbingiem. Ale weź pod uwagę, że są też dzieci, które chciałyby obejrzeć film, w pełni go zrozumieć, a za napisami nie nadążą.
Tak 10-letnie dziecko pójdzie do kina na film i będzie czytać napisy. Nie wmówisz mi, że dziecko w 3 klasie potrafi czytać na tyle dobrze, żeby pójść na film z napisami i czerpać z tego przyjemność. Albo będzie się skupiać na napisach żeby nadążyć, albo będzie tylko oglądać i nic nie rozumieć, bo film jest po angielsku. Jak tak bardzo nie lubisz dubbingu to po co chodzisz na takie filmy? Chyba po to są seanse z napisami, żeby każdy miał wybór. Nie podoba się to nie oglądaj, proste.
W Twoich słowach jest czysta hipokryzja:) Właśnie dlatego 10-latki nie potrafią czytać, bo chodzą na dubbingowane filmy:) Mój syn ogląda ze mną filmy z napisami, a ma 8 lat, nawet ma zakaz lektora i dubbingu, dzięki czemu właśnie podchodzi do First Certificate z j. angielskiego, a nawet czyta już trzecią książkę po angielsku(a mieszkamy w Polsce). Wiem, wiem, mam złote dziecko i duma mnie rozpiera, że dbam o jego rozwój, bo nie każdy rodzic ma chęci zadbać o dziecko, w końcu wielu rodziców woli wysłać na dubbing zamiast je czegoś nauczyć.
Nie posraj się czasem z tych zalet. Dziecko do okresu gimnazjum, chodząc na filmy z napisami nie będzie za nimi nadążać, skupiać się na filmie. Dziękuję, dobranoc. A jeśli nie lubisz dubbingu to po kiego ch*ja leziesz na takie filmy i potem bzdury wypisujesz. Niektórym dubbing nie przeszkadza.
Idź prześpij się z Geraltem. Nie chodzę wcale na takie filmy, widziałem jedynie zwiastun. I nie przeklinaj, skoro taki mądry jesteś.