Jestem z pokolenia, które ma szansę rządzić kiedyś w Polsce, wtedy potwory zakompleksienia i wiecznego męczeństwa zamkniemy i zakopiemy na zawsze.
Historia Polski jest bolesna i trudna, są w niej piękne karty, są też takie, których musimy się wstydzić i tak jest w każdym narodzie, ale nie spotkałam się jeszcze z takim zjawiskiem jak tutaj, w polskim internecie. Żeby kameralny film o pojedynczych osobach, zrobiony w czarno-białym artystycznym duchu, skłaniający do refleksji nad kondycją moralną człowieka, nad granica między sacrum a profanum, tak utytłać w błocie zrobionym z toczonej na hasło - Żyd śliny i mętnych skojarzeń. Trzeba być PUSTAKIEM i to pokruszonym, którego należy posprzątać, bo tylko robi dym Polakom w świecie.
Najlepiej manię prześladowczą tych niby broniących ojczyzny przed materialnym krachem i zawłaszczeniem, oddaje komentarz wypowiedzi Pawlikowskiego na rozdaniu Oscarów. Kołtuństwo nie znające angielskiego nie pojęło żartu skierowanego przez reżysera, do swojej ekipy, (i wyraźnie akcentującego słowo crew, a zaraz potem dziękującego współpracownikom), natychmiast przeinaczając jego sena. Zart dotyczył świętowania przed telewizorem i opijania zwycięstwa, a jak go podsumowali obrońcy narodu, prawd historycznych, i czystości polskiej rasy, że obrażono wszystkich Polaków, to obrazuje całą absurdalność w czepianiu się IDY.
Zachęcam do lektury wpisów na zagranicznych portalach, tam jest mnóstwo artykułów pokazujących jak odebrał Idę normalny świat, choćby ten - http: // www.newyorker,com/culture/culture-desk/ida-a-film-masterpiece
a także do zamieszczania w tym temacie wpisów dotyczących filmu, tych krytycznych także, ale tylko merytorycznie się odnoszących do tego dzieła, bez projekcji chorej podświadomości wszelkich tropiących spiski.
Z góry uprzedzam wszelkich trolli i agresorów, że zostaną potraktowani przeze mnie z buta, więc niech się tu nie fatygują.
I w "Idzie" (przesłanie, że Polacy zabijali Żydów i że Polki są łatwe) i tutaj, gdzie zostałam zwyzywana od kołtunów i analfabetów. Nawet zaoferowano mi kurs nauki pisania.
Nie ma tam nic więcej niż, że niektórzy "Polacy zabijali Żydów i że" niektóre "Polki są łatwe" (zresztą, jako zwolennik feminizmu czy antyseksista,, nie widzę nic złego w wolności seksualnej a nawet przygodnym seksie, tak dla mężczyzn jak i kobiet) . Wyzwiskami się nie przjmuj. od twoich popleczników zebrałem ich całe stosy. Fakt, że w twoim "obozie" mnóstwo kołtunów i oszołomów a typowe "argumenty" to inwektywy. Ja tylko napiszę, że twoje poglądy są dla mnie faktycznie nie do pojęcia i nie rozumiem, skąd się mogą brać.
Też nie mogę zrozumieć, skąd się bierze akceptacja rozwiązłości, wyzwiskami się nie przejmuję, pytałeś, to odpowiedziałam. Nie mam żadnych popleczników. Nie mam żadnego obozu. A moje poglądy biorą się z dumy, charakteru narodowego, który na tym forum już prawie nie istnieje, oraz ze zmęczenia polskimi filmami, w których Polacy zabijają bezbronnych Żydów.
Może i nie masz swojego obozu, ale on ma ciebie. Przemawiasz stereotypowym językiem "prawdziwych Polaków". Dla jednych rozwiązłość, dla innych radość życia. Charakter narodowy to kupa stereotypów, które dostajemy w niezbyt szerokim wychowaniu.
A jak ta radość przekłada się na twoje życie? Też akceptowałbyś, gdyby twojej kobiecie było wszystko jedno z kim, gdzie i w jakich okolicznościach?
Bardzo dziwnie to traktujesz, zwłaszcza jako kobieta. Po pierwsze, nie mam żadnej kobiety na własność i z własnej woli jest mi wierna; jak nie zechce, to mogę tylko żałować. Po drugie, dlaczego niby "wszystko jedno z kim, gdzie i w jakich okolicznościach"? Zawsze jest wolny wybór interesującej osoby, dobrego miejsca i miłych okoliczności. Wyboru nie mają tylko "fajrantówki", ale to taka wredna praca, jak wiele innych.
Jak ktoś uprawia seks i w ogóle jest z kimś tylko z obowiązku (nie mówię o obowiązku rodzicielskim, to inne zobowiązanie dla związku kobiety z mężczyzną - czy kobiety z kobietą i mężczyzny z mężczyzną), to dla mnie rodzaj "świętej prostytucji".
Bardzo przepraszam, ale zaszło gigantyczne nieporozumienie.
"Twoja kobieta" nie jako twoja własność, tylko jako twoja żona, twoja dziewczyna czy twoja kochanka.
Jaszcze raz bardzo przepraszam, ale to nie ja pisałam o akceptacji przygodnego seksu, gdzie nie zawsze jest wybór co do partnera, miejsca i okoliczności.
Przygodny, czy "koleżeński" seks nie musi być bezmyślny i byle jaki. Demonizujesz seks - to jedna z przyjemności życiowych, prawda, że może największa, ale w tej samej kategorii co sztuka, kulinaria, podróże, rozrywka. Oczywiście, pomijam "świętość" prokreacji (staraliśmy się z żoną o pierwsze dziecko ponad rok, ale to nie było "odrabianie" obowiązku, tylko nadal przyjemność; seks "z obowiązku" - na ogól jako gwałt małżeński - uważam za obrzydliwy).
"w "Idzie" (przesłanie, że Polacy zabijali Żydów i że Polki są łatwe) "
!
Mogłabyś rozwinąć drugi wątek?
Aha, to ja już nie jestem naród? Zaiste, nie potrzeba nam wrażych sąsiadów. Nie potrzeba Ruskich i Niemców. Sami się wykończymy.
Nie, nie jesteś naród. Jesteś osoba, persona, indywidualność lub indywiduum, jednostka, obywatelka, itd.. Z narodem i państwem to się tylko niektórzy królowie identyfikowali.
Przykro mi, ale prawie w zupełności wypełniasz definicję ksenofobki, nacjonalistki a może nawet szowinistki. Nie jest to miłe.
Z państwem się utożsamiali. Z narodem rzadko. A ja jestem Polką, obywatelką, osobą, personą, indywidualnością lub indywiduum i jako taka tworzę naród.
Jako jedna/trzydziestoośmiomilionowa narodu. Trochę poczucia proporcji. Akurat zdecydowana większość narodu jest z "Idy" zadowolona, dumna lub... ma to gdzieś, niż uważa, że to "goebbelsowska propaganda" (trudno mi to twoje horrendum zapomnieć).
"Aha, to ja już nie jestem naród?
;) No sorry, ale nie jesteś. I nigdy nie będziesz. Ewentualne obraźliwe teksty pod twoim adresem przyjmuj na swoje konto - podobnie jak każdy z nas.
Smutne. Dzięki, że otworzyłeś mi oczy. Do tej pory zawsze myślałam, że jestem i że zawsze będę.
Nie, to raczej byłaby jakaś mania wielkości, pomylenie rejestrów.
Jeśli ktoś mnie potrąci w przejściu albo powie (konkretnie pod moim adresem) brzydkie słowo, nie twierdzę, że obrażono Polskę i Polaków, bo byłby to absurd. Mrożek się kłania z oddali.
Pokornie proszę o wybaczenie. Kimże ja jestem, że ośmielam się nazywać narodem? Faktycznie megalomania.
Ale sprzątaczkaaa już może?
Ba, "sprzątaczkaaa" jest nasza a ty nie... Gdzie ona się utożsamia z narodem? Mylisz ją z Prezesem lub Ojcem Dyrektorem?
Tak myślałam.
"Jako PRZYSZŁOŚĆ NARODU mówię STOP KOŁTUŃSTWU"
A Ty? Czy w którymś poście nie nazwałeś się "przeszłością narodu, prawda?
Czy może zaczniesz mi tłumaczyć, że przeszłość narodu albo przyszłość narodu to zupełnie co innego niż naród?
Ja to napisałam, to ci wytłumaczę co napisałam w tym związku frazeologicznym.
To, że ja jestem przyszłością narodu nie oznacza, że jestem narodem, tak samo jak to, że kropla jest mocą oceanu, nie oznacza, że jest oceanem, jest tylko składową czegoś od siebie większego, mającego inne cechy niż jednostkowy byt.
Naród składa się z tak różnych jednostek, że nie może żaden pojedynczy człowiek powiedzieć, że jest narodem, jest tylko jego składową.
Zabawne. Ja też użyłam w takim samym znaczeniu, nawet wytłumaczyłam to łopatologicznie, że jestem częścią narodu, ale nawet gdybym się wyraziła w sposób identyczny jak ty, czyli, że jestem "przyszłością narodu", to też skoczylibyście na mnie z kłami i pazurami. Wy, którzy nie potraficie bronić własnych interesów, którzy macie jakiś kompleks polskości, którzy szczycicie się własną, kiepsko pojmowaną "tolerancją" i w imię tej "tolerancji" utopilibyście w łyżce wody każdego, kto ośmiela się myśleć inaczej niż wy, bo takiego kogoś trzeba posprzątać. Zabawne...
Zabawne jest to, że stawiasz "nam" takie zarzuty. Zauważ jakie:
"skoczylibyście na mnie z kłami i pazurami". Ktoś tu najpierw to robi w stosunku do "Idy" i jej miłośników. "My" jej tylko bronimy przed opluwaniem.
"nie potraficie bronić własnych interesów". Gdzie, w którym miejscu tego nie potrafimy (do tego "nasze" interesy są zbieżne z najlepszą tradycją humanizmu, to samo się broni)? Wśród normalnych, nieobciążonych uprzedzeniami ludzi, pozytywnie nastawionych do świata i ludzi, "nasze" poglądy są akceptowane i popierane. Jak na razie, nikt mi nie udowodnił, że moje poglądy są dla kogoś szkodliwe, negatywne, mogą wzbudzić czyjąś dezaprobatę. Jedyne, co można "nam" zarzucić (poza niemerytorycznymi inwektywami), to że możemy być naiwni i utopijni w "miłości bliźniego", ale nie że nawołujemy do negacji, odrzucenia, napastliwości, dzielenia ludzi, nienawiści do innych. Ciekawe, jakie mogłabyś mieć do "nas", jako ludzi, zarzuty? Czy szacunek do każdego człowieka, tolerancja (poza ludźmi dokonującymi czynów zabronionych przez prawo) i odrobina zaufania, wiary w dobro, to coś złego?.. Tu stop: tak, nie mam tolerancji dla nietolerancji, to prawda. Tak zupełnie prywatnie, uważam też, że karalna powinna być ludzka głupota...
"jakiś kompleks polskości". Gdzie to widzisz?! Chyba odwrotnie - zakompleksionymi można nazwać tych, którzy wszędzie wietrzą wrogów i niebezpieczeństwo, krytykę od razu teraktują jako nienawistną agresję, boją się jakichś spisków na nasze pieniądze (słynne mityczne odszkodowania); w sumie mają jakieś rozdmuchane "patriotyczne" lęki i fobie, tak paranoiczne, że nawet w zwykłym dramacie psychologicznym widzą "żydowski spisek" i "goebbelsowską propagandę".
"szczycicie się własną, kiepsko pojmowaną "tolerancją" ". Szczycimy się. Tylko dlaczego "kiepsko pojmowaną"?! Rozumiem, że ty masz jakąś "solidną tolerancję"? Proszę o wyjaśnienie...
"w imię tej "tolerancji" utopilibyście w łyżce wody każdego, kto ośmiela się myśleć inaczej niż wy". Jeśli spotykam się, zamiast argumentacji, ze stekiem wyzwisk, pluciem na wszystko, co nie zgadza się z obrazem "prawdziwej polskości" (wedle "ewngelii" Prezesa czy Ojca Dyrektora), to odpowiadam szyderstwem, trollowaniem i hejtowaniem. Kiedy ktoś w miarę rozsądnie dyskutuje - jak ty, odpowiadam argumentami, wnikliwie, starannie i z zamiarem ewentualnego przekonywania czy edukacji; jeśli czasem przesadzisz, to mogę zareagować ironią... Nie rozumiesz, że dla mnie takie widzenie świata, jak twoje np., jest niezrozumiałe, dziwne, nie do przyjęcia? Nie zamierzam cię "posprzątać", tylko przekonać...
Pewnie mi odpowiesz, że to znów zabawne lub/i naiwne...
Nie bronicie własnych interesów, kiedy twierdzicie, że obraz Polaków, jaki przedstawia Ida nas nie deprecjonuje, kiedy twierdzicie, że nagroda jaką otrzymał Pawlikowski, za to, że dał ciała, jest ok. A ja ci mówię, że ten Oskar jest bardzo demoralizujący, bo uczy, że żeby coś osiągnąć, musisz dać d*py.
Chyba jednak dalej nie pogadamy... Może jeszcze kiedyś się obudzisz do normalnego życia - na razie jesteś ślepa, głucha i... bez czucia. Skąd się tacy ludzie biorą?...
O bardzo przepraszam, proszę nie wprowadzać do dyskusji poplątania z pomieszaniem, po pierwsze trzeba pamiętać o sensie mojego założycielskiego wpisu, w którym, powtarzam to po raz n-ty, nie obrażam i nie zamierzam sprzątać ( to słowo zostało użyte jako przenośnia), TYCH CO MYŚLĄ INACZEJ NIŻ JA, tylko TYCH CO PREZENTUJĄ KONOTACJE TAK SKRAJNIE NACJONALISTYCZNE I WSTECZNE, że można je spokojnie nazwać kołtuństwem i rasizmem, oraz ksenofobią.
Po drugie zaczęłaś wątek NARODU od odpowiedzi na pytanie jaka45 <To obraża ciebie, ale gdzie tu naród>, na co ty zaczęłaś z wysokiego C<Aha, to ja już nie jestem naród? Zaiste, nie potrzeba nam wrażych sąsiadów. Nie potrzeba Ruskich i Niemców. Sami się wykończymy>, i w tym sensie nie jesteś NARODEM, jesteś jak stwierdziłaś poniżej <A ja jestem Polką, obywatelką, osobą, personą, indywidualnością lub indywiduum i jako taka tworzę naród.> i z tym nikt nie dyskutuje, a nawet jak widzisz pojmujemy sprawę tak samo. Różnice zaczynają się w momencie, w którym zaczynasz twierdzić, że ty jesteś patriotką, a ja nie, i ty jesteś narodem, w sensie obrony jego jedynie słusznego imienia, i dodatkowo przytaczasz martyrologię sugerującą, że obdzieram rodaków z 'butów' pozbawiając ich czci i wiary, to obrazuje, że nie rozumiesz wcale moich intencji i reagujesz, pod z góry założoną tezę. Tezę, że wszyscy broniący filmu Ida, i prawa artystów do zadawania trudnych pytań, zmuszania ludzi do myślenia nad istotnymi sprawami, wszyscy co rozumieją, że w dzisiejszych czasach nie da się stworzyć państwa samowystarczalnego i zamkniętego etnicznie ( to jest nawet strasznie szkodliwe genetycznie - MUTACJE), są złem wcielonym, chcącym wynarodowić Polaków, A TO JEST NIEPRAWDA. Ja chcę, żeby Polska była dumnym, silnym, pozbawionym kompleksów państwem, kultywującym i dbającym o kulturę, o język ojczysty, o stworzenie silnej armii, ale przecież wiadomo, że musimy zawrzeć sojusze i dbać o przyjazne stosunki z sąsiadami, ponieważ SAMI, żebyśmy nie wiem co zrobili, nie damy rady się obronić, gdy komuś odbije palma, jak na przykład teraz wali Putinowi!
Dlaczego w takim razie przypisujesz mi i ludziom myślacym podobnie do mnie złe intencje?
W większości to dywagacje o motywach zabójstwa żydowskiej rodziny. Nawet widać wiedzę o realich okupacji (kara śmierci za pomaganie Żydom). Gdzie tam jest o Polakach masowo mordujących Żydów czy o holocauście?
Żadnych antypolskich wypowiedzi też nie znalazłem.
Na razie nic tam nie przebija antysemickich wypowiedzi z naszego forum. Musisz się postarać i znaleźć jakieś lepsze/gorsze przykłady.
Na kilka rozsądnych osób, które mówią o zaciskającej się pętli strachu przed nazistami przypada kilkanaście twierdzeń o zbrodni, której nic nie może usprawiedliwić, a jej głównym motywem jest chciwość.
A przeczytałaś wszystkie 9 stron wypowiedzi bo ja tak i jestem gotowa, jak pomogę mamie w przygotowaniach świąt, policzyć proporcje, bo na moje oko jest odwrotnie niż mówisz. Zdecydowana większość odpowiada założycielowi tematu w sposób tłumaczący czyn Feliksa Skiby warunkami wojennymi, nazistowską okupacją i lękiem przed śmiercią, kilka osób tylko jest zdania, że zabił z chciwości, ale nie ma NIKOGO, kto za ten mord oskarża polski NARÓD, więc o co ci chodzi? Wybrałaś doskonały przykład, żeby potwierdzić moje zdanie, o tym, że świat mądrze przyjął Idę, nawet ktoś napisał w przytoczonym przez ciebie, wątku z imdb, że dobrze zobaczyć taki psychologicznie złożony film, po hollywoodzkich dziełach, mających często, jasno określony, łopatologiczny wyraz.
Tyle, że te perły przed wieprze. Przed chwilą kompletnie zwątpiłem w "legalizację"; ona chyba po prostu mało kuma albo/i ktoś ją skrzywdził w dzieciństwie. Ręce opadają...
Może zaczniemy wierszem? Np. > nawet Oscar dla "Idy" nie przekona polskiej bidy <
Jasne, możesz być sprzątaczką - jeśli faktycznie zajmujesz się sprzątaniem.
Ale narodem być nie możesz, jeśli nie wierzysz, zerknij choćby na słownikową definicję słowa "naród".
czesc a propos trollowania i ferajny wklejka:
Towarzystwo Wzajemnej Adoracji - te same osoby , powielone czasami na kilka - znaczy sklonowane , dyskutujące ze "znajomymi" i z samymi sobą w tych znajomych na jakimś forum tematycznym z wątku na wątek , rozmowa w zasadzie nawiązywała przeważnie do wymiany skrótowych wiadomości sms , wygłupów , uśmieszków , czasem stwarzano sztuczne zamieszanie ,awanturki ,później tłumaczono się dlaczego tak napisano ,potem się godzono...nawet sami ze sobą , bo ktoś kto miał przykładowo 25 kont i nicków ( na faktach) już tego nie ogarniał ...to wiodąca odmiana ( Trolnia Wzajemnej Adoracji)
To też możliwe, ale algorytmy wyraźnie szwankują - czasem wpis pojawia się dopiero po kilku godzinach, kiedy już napisałem duplikat, albo nie można znaleźć czyjegoś wpisu widocznego w powiadomieniach. Po co niby multikonciarze mieliby sami ze sobą dyskutować? Tu nikt za ilość wpisów laurek czy punktów nie daje. Multikonta są przydatne tylko do zmiany ocen.Chyba, że ktoś przewiduje usunięcie i szkoda mu konta macierzystego.
Będę kontynuować tutaj.
"Czyli nie masz też nic przeciwko sprzedawaniu polskich przedsiębiorstw i gruntów rolnych za granicę, popieraniu obcych supermarketów, itp.? W takim razie witam w klubie zwolenników globalizacji, internacjonalizacji gospodarki narodowej, emigracji ekonomicznej"
Popieram wolny rynek i myślenie strategiczne. Oczywiście można sprzedawać polskie przedsiębiorstwa, jeżeli to jest korzystne dla tych przedsiębiorstw i w rezultacie dla kraju. Jeżeli przedsiębiorstwo ma kompetentny polski zarząd i kompetentnego prezesa, który może podejmować autonomiczne decyzje, tak jak szwedzkie Volvo, którego właścicielem są Chiny, to jest ok.
Jeżeli chcemy sprzedać Lasy Państwowe za 60 miliardów dolarów, które są warte o wiele więcej (specjaliści twierdzą, że przynajmniej 400 miliardów) i które mają ogromne znaczenie strategicznie dla gospodarki Polski obcym organizacjom, to to nie jest ok.
Musimy się nauczyć dobrego gospodarzenia, nawet od obcych. Przykładowo od takich Szwedów. Albo od Czechów. Kiedy sprzedaliśmy im nierentowną kopalnię "Silesia", ta o dziwo, zaczęła przynosić zyski.
Miło mi, że masz dość liberalne podejście do własności narodowej. Szkoda, że w innych kwestiach, np. politycznych i obyczajowych, jesteś tak , delikatnie mówiąc, konserwatywna.
Zachęcasz do wpisów tych krytycznych także? Proszę bardzo.
Film jest bez emocji. Taka tematyka, prawdy i historia ludzi, że aż powinno w sercu wrzeć, a film nie wzrusza, nie bawi, nie oburza, nie zasmuca, nie zachwyca. Jakiś taki obojętny emocjonalnie średni film. To znaczy, jak sobie wyobrazić co czują bohaterowie, to i owszem można ich zrozumieć, ale to że ich rozumiemy jest tylko naszą widzów zasługą, a nie twórców. Oni utrudnili to nam maksymalnie angażując słabiutką Agatę Trzebuchowską i bawiąc się w minimalizm, z którym najwyraźniej jeszcze sobie nie radzą.
Ja muszę się szczerze przyznać, że nie widziałam za wiele filmów zrobionych w takiej konwencji jak Ida, film obejrzałam z ciekawości, bo moi FW znajomi o nim pisali, no i chciałam zobaczyć o co tyle szumu. Oglądałam go z uwagą, jakiej nigdy nie poświęciłam tym filmom co nas bawią i oburzają. Introwertyczna w dużym stopniu Ida-Anna, była fantastycznie grana przez Trzebuchowską, ona sama zdaje sobie sprawę, że nie ma jeszcze warsztatu na wszystkie typy ról, ale na taką właśnie postać wybrana została idealnie. Anna jest spokojna i na pozór bez emocji, które przeżywa, jak to introwertycy 'do wewnątrz', pokazana została jak dla mnie w ciekawy, skłaniający do dyskusji i refleksji sposób.
Piszesz, że nie wzrusza, owszem Krwawa Wanda mnie nie wzrusza, nawet sobie pomyślałam, że wybrała idealne wyjście przez okno dla swojego podłego życia, ale już los jej syna i rodziny mnie wzrusza. Feliks Skiba mnie oburza, choć jest to oburzenie pomieszane z litością, bo to tragiczne wojenne okoliczności go pchnęły do zbrodni, a z kolei dom wyłudził ze zwyczajnej biedy, ale jak dla mnie nie ma dla niego wytłumaczenia. Szymon Skiba mnie bardzo wzrusza, wielki człowiek, ukrywał Żydów z narażeniem życia, a po wojnie nie chciał wydać syna i był gotów wziąć jego winę na siebie.
Co do zabawy, to nie jest film do zabawiania, ma skłaniać do myślenia i rozgarniętych ludzi do niego skłania, na przykład bardzo mnie interesuje czy Ida naprawdę wróciła do klasztoru, żeby wziąć śluby, czy na przykład, żeby powiedzieć przełożonej, nie mam powołania, wracam do 'cywila'.
Tytułowa Ida owszem jest introwertykiem, ale i taką postać można oddać płaszczyznowo. Na zewnątrz mur, a w środku kipi. Zabrakło drugiego elementu. Przyglądałam się jej bacznie i nie dostrzegłam cienia emocji. Nawet bohaterowie z autyzmem, czy depresją patrzący się cały film w ścianę są ciekawszymi postaciami, bo czuć że żyją...a ona tylko patrzyła tymi swoimi czarnymi soczewkami ;)
Oczywiście przy dobrej woli, jaką teraz wykażę, można sobie tę jej amebowatość tłumaczyć, że dziewczyna nie była nauczona okazywać emocji, wychowywana przez siostry w sierocińcu, ale to naciągane usprawiedliwienie, bo przecież zdarzały się momenty kiedy była sama, mogła sobie pozwolić na wydobycie z siebie człowieka, a ona jak robot była nawet do lustra.
Piszesz, że cię wzrusza. Przyznaj szczerze, czy zakręciły ci się łzy podczas filmu, albo choć raz ścisnęło gardło? Mnie ani razu. Chociaż rozum widzi same dramatyczne postaci i bolesną historię. Jeszcze do końca nie wiem czym to jest spowodowane - słabym scenariuszem, średnią grą aktorów (głównie Agaty T)? Może rzeczywiście Szymon Skiba mimo, że był najkrócej na ekranie wydał się najautentyczniejszy i w sumie najciekawszy, bo nie zostało w filmie wyjaśnione w jakich proporcjach godząc się na zabicie rodziny żydowskiej kierował się troską o własną rodzinę i chęcią przejęcia majątku.
Jak dla mnie wróciła do klasztoru, usłuchawszy najpierw rady ciotki, żeby spróbować co ewentualnie traci. Lis jej pomógł w tej decyzji odpowiadając na pytania "i co dalej, i co dalej, i co dalej" ...."dalej będą kłopoty" ;). Prysnęła przed światem ;)