Seria, która ma być jej motorem w karierze, sprawi, że zostanie zaszufladkowana. Nie jest to zła
aktorka,nawet ładna, tylko dokonuje złych wyborów. Ta seria byłaby gównem bez tej niej i to ona
trzyma ją na powierzchni. Cóż... dla mnie dość oklepany temat. Taki film nie może bazować na
jednym aktorze. Przecież ta obsada to jakaś żenada. W poprzednich częściach Hoffman się pojawił
na całe 10 minut. ŁAŁAŁ. Dla mnie seria beznadziejna i nie zasługuje nawet na ściągnięcie z
torrentów...
obsada jest dobra jako ekranizacja, chociaz Lawrence gwiazdorzy. Jestem fanka ksiazek a podobal mi sie tylko 1 film, 2 już bardzo słaba i kosogloś tez sie tak zapowiada wiec seria ogolnie schrzanila ksiazke
Mi obsada nie podchodzi. Tak jak mówię:oprócz Lawrence jest jeszcze Harrelson. Reszta się pojawia na 5 minut lub jest słaba jak barszcz.. Hutchersona nie będę komentował, bo to jest żenada. Ciągle ta sama smętna mina,słaba gra aktorska...
Oj Lawrence Lawrence... daje sobie póki co świetnie radę. Oskary rok po roku, coraz ciekawsze role, świetni współpracownicy (gra u uznanych reżyserów, obok rewelacyjnych aktorów). Bardzo wątpię, że rola z Igrzysk ją w jakikolwiek sposób szufladkuje, powiedziałabym raczej, że jest dokładnie odwrotnie - to dzięki niej trafiła do szerszej widowni, złośliwi mówią, że swoje oskary zgarnęła tak naprawdę za HG - ale że to chałowata adaptacja książek dla nastolatków, to nominacje były za co innego ;) o jej karierę bym się nie martwiła
Już pisałem: Oscary są nic nie warte. Ta Akademia jest poprawna politycznie i kontrowersyjnego filmu lub aktora nie nagrodzi. Jak zagra w 4 części Igrzysk, to będzie jej gwóźdź do trumny. Trumną były nagie fotki, szczególnie z wibratorem. Ta aktorka jest dla mnie skończona...
Dla ciebie jest skończona dla innych nie - po drugie, jeżeli nie czytałeś książki (a, to wnioskuje po twoich wpisach), to nie wiesz, jak i co przedstawione powinno być w filmie, ale wielce się wypowiadasz ;)
Wiedziałem, że jakiś fan pojawi się tutaj z dyrdymałami o książce...
Odsyłam tutaj:
http://lubimyczytac.pl/ksiazki
http://ksiazki.wp.pl/?ticaid=113d6a
Co ma książka do filmu? W dodatku temat dotyczy głównie LAWRENCE. Nawet nie chce mi się tutaj rozwodzić na temat tej szmiry, bo seria jest jednym wielkim absurdem...
No mój drogi ma, bo właśnie film jest na podstawię książki ;), a co do Lawrence twój pierwszy post cytuje : ,, Taki film nie może bazować na
jednym aktorze "- jeżeli nie wież, kto tutaj jest główny narratorem, to po co opowiadasz takie bzdury ? ;)
"No mój drogi ma, bo właśnie film jest na podstawię książki" No i co z tego? Oceniamy film i książka nikogo nie powinna obchodzić. Chyba , że chcesz sprawdzić czy film jest zgodny z książką. Mam rozumieć, że nie mam prawa go nawet oceniać, bo nie przeczytałem książki? Logika fanów tego filmu...
Nie twoja logika jest zatem powalająca oceniać coś o czym nie mam zielonego pojęcia - człowieku mam jedno zasadnicze pytanie, po co dale coś oceniać, skoro jak widzę po pierwszej części miałeś dość ?
Bo myślałem, że 2 część będzie lepsza? Może się przecież tak zdarzyć. Tak Cię to boli, że nie podoba mi się ta seria?
"Nie twoja logika jest zatem powalająca oceniać coś o czym nie mam zielonego pojęcia" Nie Twoja za to jest genialna: dowalać się do człowieka oceniającego film, że nie przeczytał książki.
Bo, jeżeli człowiek wypisuje takie głupoty świadczące o tym, że nie zrozumiał filmu to oczywiście ze logiczna, bo jak można zrozumieć jakikolwiek film, jeżeli wczesnej nie zapoznał się z jego treścią - w tym przypadku książką .
Kolejny "mondry" argument:"nie zrozumiałeś filmu." "bo jak można zrozumieć jakikolwiek film, jeżeli wczesnej nie zapoznał się z jego treścią - w tym przypadku książką ." Przeczytaj swoje nędzne wypociny. Jak ktoś nie przeczytał LOTR'a Tolkiena, to nie może ocenić filmu? Treść jest też w filmie. Ma zostać ciekawie przedstawiona, nawet kosztem odejścia od książki. Ta seria z kolei jest nudna,pełna absurdów, po prostu słaba.
,, Nawet kosztem odejścia od książki '' - to ty przeczytaj te swoje wypociny, jeżeli, by odeszli od książki film mnie miałby nic z nią wspólnego byłoby to, wtedy odrębny twór reżysera .
Dobra, kończę tę dyskusję. Nie potrafisz czytać, nie odpowiadasz na większość moich pytań. "by odeszli od książki film mnie miałby nic z nią wspólnego byłoby to, wtedy odrębny twór reżysera " film byłby NA PODSTAWIE. To znaczy, że reżyser lekko by odszedł w niektórych momentach od książki. Teraz rozumiesz?Jeśli nie, to zapytaj tatusia o co chodziło. BEZ ODBIORU.