Nie oczekiwałem wybitnego scenariusza, czy dialogów. Szedłem na film z myślą o dużej ilości
akcji na wysokim poziomie - dostałem romansidło z ładnymi, "wirtualnymi" widokami, gdzie
samej akcji było max 15min i nie zaskakiwała swoją pomysłowością. A średnia ocena na
poziomie 8.3 to jakiś żart...
"HG niesie pewne przesłanie, ale aby móc to uznać za pouczające musiałby też proponować sensowne rozwiązanie a tak nie jest."
Tak na kolanie i na szybko:
- Media kłamią.
- Nie słuchaj polityków, zrobią Cię w wuja.
- Podążanie za modą jest dla mentalnych frajerów.
- "Bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy" - cytuję świadomie.
- Prawo moralne stoi ponad prawem państwowym.
I na koniec
- Strzeż się związków z laskami popranymi emocjonalnie, zniszczą Ci życie, a potem zostawią dla cioty ;)
I teraz tak - zdaję sobie sprawę, że nie licząc dwóch ostatnich to są truizmy i banały, dla człowieka w moim wieku. Ale targetem tego filmu (ze tak brzydko powiem) jest młodzież. Jak na te czasy jest to piękny przekaz, którego niestety nie znajda we współczesnej literaturze młodzieżowej.
Z przykrością muszę Cię powiadomić, że może po prostu jesteś za stary na podobne amerykańskie produkcje ;) Trudno wymagać od filmu dla amerykańskich nastolatków czegoś nowego poza waleniem stereotypami (bo och mój Boże, czegoś innego mogłyby nie zakapować i przesłania nie zrozumieć, zgroza!). Cóż, jak dla mnie (podkreślam dla MNIE) film się nie nadaje nawet na sobotnie odmóżdżanie - gra aktorska drewniana (Donald, co ty tu robisz chłopie?), akcja się wlecze, wątki przewidywalne, a jak nieprzewidywalne to nielogiczne, muzyka do zapomnienia, czyli typowy film spod znaku przerostu formy nad treścią. Sama historia miała potencjał, który szybko wyparował w porannej i trującej mgle. Albo zeżarły go małpy. Z plusów... kot był fajny.
Ze swojej strony polecam Battle Royale - stare ale jare.
Battle Royale - oglądałem ten "wybitny" film i daj spokój, nawet biorąc pod uwagę że to kino azjatyckie oraz datę realizacji - lipa i tyle.
A gdzie była tam ta "głębia" przekazu i wątki logiczne ? Może jak dziewczyna przechodzi kolejne kilkanaście metrów ze strzałą lub opiekun dostaje kilkanaście strzałów z pistoletu po czym siada, rozmawia przez telefon, następnie nim rzuca i pada już ostatecznie.
Jedyne ciekawe co było to wspomnienia głównych bohaterów.
A gdzie ja napisałam, że BR to wybitny film? Z głębią przekazu?! Napisałam? NIE xD Chodziło mi po prostu o to, że BR to dobra, krwawa napieprzanka, nie udająca czegoś, czym nie jest. W przeciwieństwie do ugładzonych Igrzysk. Tu i tu dzieciaki wyrzymają się na arenie, ale jak dla mnie, BR jest dużo bardziej realistyczne, mimo groteskowych wstawek. I serio, brałeś BR na całkowicie poważnie? xD
BR jest realistyczne sorry, nie jest. Jest bardziej krwawe - to fakt ale robione było na rynek japoński i bez ograniczeń wiekowych. Czy te krwawe sceny są niezbędne ? W niektórych momentach zdecydowanie przesadzone. Zmęczyłem się tym filmem a zapowiadał się dobrze. Tak brałem go na poważnie - hehe dobre !
A gdzie ja napisałam, że jest BR jest realistyczne? xD Napisałam, że jest *bardziej* realistyczne od Igrzysk , co jak dla mnie znaczy tyle, że jestem w stanie bardziej uwierzyć w wyrzynające się japońskie nastolatki, niż w Katniss i spółkę na wyrąbanej w kosmos arenie :P Czy przesadzone sceny były potrzebne? Eeee, taka konwencja? Groteskowość? Japoński film, hello? Można się było spodziewać? Krew się leje? O tym właśnie jest BR - o świecie w którym rząd wysyła dzieciaki na rzeźnię. Pokazują to w paskudny sposób? I dobrze, gdyby nie to mielibyśmy kolejne Igrzyska. Plus, i tak robią to w mniej ofensywny sposób niż w mandze, na podstawie której nakręcili film.
BR był robiony na rynek japoński i bez ograniczeń wiekowych. I co w związku z tym? Śmiem wątpić, czy krwawsze Igrzyska byłyby lepsze. To jest po prostu zły film i tyle. Ale to moja opinia, a opinia jest jak dupa - każdy ma swoją.
OK, twoje zdanie jednak śmiem nie wątpić że gdyby IŚ (przede wszystkim I cześć) były kręcone dla starszej grupy wiekowej to oglądali byśmy dużo bardziej realistyczny film (gangrena, krew, amputacja nogi, brak "efektu" drgającej kamery itd) . A gdzie w I części (bo tą można porównywać do BR) była "wyrąbana w kosmos arena" ? - tam był w zasadzie tylko las ...
Mielibyśmy więc drewanie postacie, drętwe dialogi, nielogiczne sceny, sikającą krew i obcinane nogi... Jak dla mnie to dalej brzmi jak słaby film z przesłaniem "Nie żryj leśnych jagód bo umrzesz". Energetyczna bariera, spadochorniki spadające z nieba, samoloty zabierające trupy, kontrolowane mega pożary... No tak, zwykły, normalny las w którym zbiera się grzyby.
Trudno porównywać te filmy, łączy je tylko temat przewdoni. Bądźmy szczerzy, oba te filmy mogły być lepsze. Tylko, że BR nie udaje, że jest bajeczką dla dzieci z jakimś pseudo odkrywczym czy podniosłym przesłaniem, w przeciwieństwie do Igrzysk, które sprzedają wyrzynanie się dzieciaków pod tandetną przykrywką większych idei/ świata/dyktatury whatever.
A po się tak spinasz ? Kto by przypuszczał że także będę pisał o BR. Dla Ciebie IŚ to tandetna przykrywka a dla innych takie przyszłościowe (z wszechobecną TV i mediami) tuż przed upadkiem "przeżarte" Cesarstwo Rzymskie z bogatym Rzymem i biednymi prefekturami. Nie podoba się - rozumiem. Filmy mogłyby byc lepsze - też się zgadzam. Ale na słowo gniot nie zasługują no chyba że autor ... wątku.
Echem, kto się spina, to się spina... A gdzie niby JA użyłam słowka "gniot"? Wypraszam sobie! xD Myślałam, że już żyjemy w erze wszechobecnych mediów. Zepsute centrum, biedne prowincje - veni, vidi, vici, temat maglowany na różne sposoby od x lat. Ale fajnie, przynajmniej doszliśmy do kulturalnego wniosku, że można mieć różne zdania na temat tego samego filmu! Allelluja!
Pozdro ;)
A kto powiedział że to ty go użyłaś ? - napisałem wyraźnie "autor ... wątku".
Częściowo już w takim świecie żyjemy ale na szczęście nie obstawiamy jeszcze sms'ami kto pozostanie ostatni na arenie. Pozdrawiam
A dlaczego od razu sikającą krew i obcinane nogi ? Chodziło mi o coś innego - przecież wystarczyłoby jakby np. główna aktorka wróciła po spotkaniu z "nożownicą" Clove do jaskini z zakrwawioną twarzą (a nie ledwo draśniętą) i ostatnie co robi (przed utratą przytomności) to wbija strzykawkę w nogę Peety, wyjmuje ostatnią strzałę z opaski uciskowej na nodze Peety i dobija Cato, Peeta podczas wywiadu po igrzyskach z wyraźną protezą nogi, Haymitch pijany jak bela spada ze sceny tuż przed rozpoczęciem dożynek itd To są niektóre z pominiętych szczegółów które nie mogli dac ze względu na PG-13.
... To była hiperbola, taka figura retoryczna.
Dalej uważam, że nawet lekkie zbrutalizowanie Igrzysk (obu części) nie pomogłoby temu fiilmowi. No nie poradzę
hiberbola .. czyli jesteśmy w epoce baroku
(taki stary to jeszcze nie jestem choc znaczki/uśmieszki/minki przy postach niestety niewiele mi mówią)
Tak w ramach kompletnej ciekawostki to wszystko co wymieniłeś przeszłoby w pg-13 :)
Także nie można twierdzić, że to wina ograniczeń wiekowych, a decyzja twórców.
Ciężko osądzic kogo to była decyzja ale niektóre wątki zostały przez to zdecydowanie "wygładzone".
Nie wiem jakie są ostateczne kryteria w USA bo głównie z myślą o tym rynku film był robiony.
W tym rzecz, że na chwilę obecną są strasznie rozmyte i tak naprawdę jedynymi rzeczami, które są rzadkością w pg-13 to ćpanie i palenie.
Reszta się pojawia w mniej lub bardziej okrojonej formie, ale choćby Twoje propozycje nie przedstawiają specjalnej brutalności itp. Nie trzeba pokazać odrąbywania nogi, by ktoś ją stracił itp.
nawet gdyby BR mu się spodobało to i tak "honor" nakazywałby mu zjechać film od góry do dołu i zmieszać z błotem, po czym wynieść nade wszystko Igrzyska Śmierci;)
Zapewne kolega nigdy nie widział produkcji z dalekiego wschodu - branie większości filmów z tamtych stron 'na poważnie' najczęściej kończy się ładnym praniem mózgu:)
Hej mądralo - a dlaczego nie odpowiadasz na post bezpośrednio tylko tak ... bez stylu ?
BR jest kiepskie i tyle. A może już oglądałeś i co "mega" podobało się a może specjalnie unosząc się honorem powiesz ...?
Kto by przypuszczał, że skończę jako obrońca BR D: Ech, życie i dyskusje na forach chłoszczą ;)
"branie większości filmów z tamtych stron 'na poważnie' najczęściej kończy się ładnym praniem mózgu:)" - BINGO. Mało które filmy stamtąd nie piorą mózgów, i chwała im za to.
A na poważnie, BR polecam - ma mroczniejszy klimat, jest bardziej dołujący, nie cierpi na przerost patosu i gra tam Takeshi Kitano ;) I podobno można go oglądać na całkiem poważnie! (lol) Fajerwerków raczej się nie spodziewaj, ale na odmóżdżający weekend z filmem w sam raz :D
Pozdrawiam
Wybarczu Mariuszu, ale BR ma w zasadzie identyczny przekaż co Igrzyska, więc mówiąc, że jedno nei ma, mówisz, że obydwa nie mają;) Również oba filmy są równie nielogiczne pod wieloma względami.
Są fani jednego, są fani drugiego, ale w ramach ciekawostki krytycy ocenili BR wyżej od każdej z cześci Igrzysk (81% przeciw 76% w HR2 i niecałych 70 w HR1).
Zaryzykowałbym ze względu na to stwierdzenie, że w sporej mierze przemawia przez Ciebie to, że jesteś fanem Igrzysk i to je widziałeś pierwsze.
Jeśli już robisz porównanie to jak oceniony został BRII ? Gdzie w BR został pokazany świat poza wyspą i jak te zawody oddziaływały realnie na resztę kraju ? Nie widziałem tej wszechobecnej TV ani transmisji ? Co dawało zabieranie losowo nieświadomych klas na wyspę skoro dopiero tam dowiadywali się co ich czeka i jakie są zasady ( jak to miało oddziaływać na innych poza wyspą) ? Przeciw komu się buntowali ? W jaki cudowny sposób opuścili ją itd ? Te dwa wersy na krzyż na początku filmu to za mało ...
Dobry wieczór
Taka obsada i tak słaby film, dawno się tak nie nudziłem w kinie...
No nie przesadzaj :) w tym filmie dużo się działo. Moim zdaniem nawet więcej niż w pierwszej części, no i zaskakujące zakończenie. A ocena jak najbardziej trafna.
Chcesz akcji? Oglądaj filmy bez fabuły gdzie grupa napakowanych superbohaterów goni przez 120 minut i strzela do kogo popadnie. Jak dojrzejesz do głębszej fabuły, zabierz się za Igrzyska :)
Nie wiem w czym gustujesz, jak lubisz to oglądaj, może znajdziesz tam więcej akcji. Ja nie zamierzam tego zgłębiać.
pogrążasz się koleżanko
wszedzie Igrzyska była reklamowane jako film akcji + mocno sugerowały to zwiastuny - oczekiwałem takiego gatunku, lecz się rozczarowałem
Reżyser podejmujący się zrobienia filmu akcji, musi sprawnie połączyć dialogi, przedstawienie fabuły itd. z akcją oraz przelać to na ekran. Gdy natomiast mu się to nie uda, to w filmie albo przez cały czas będą się tłuc, albo cały film będzie przegadany, a samej akcji będzie 20 minut.
>>>>> "Jak dojrzejesz do głębszej fabuły, zabierz się za Igrzyska"
Myślę, że nie chodzi tu o wiek. Chodzi tu o umiejętność przekazania przez reżysera widzowi pewnych wartości. Wnioskuję, że do Ciebie trafiły one świetnie poprzez reżysera. Natomiast "v3llin" w intencjach reżysera nie dostrzegł żadnych wartości, żadnego głębszego przesłania, Lawrence to przekazał w sposób dla niego nieprzystępny.
W kwestii filmów akcji w 100% się z Panem zgadzam, nie miałam na celu krytykowania filmów akcji, sama lubię obejrzeć dobry film tego rodzaju. Chciałam za to podkreślić, że jeśli "v3llin" nie dostrzega wystarczająco dużo akcji w filmie akcji, to może nie tego typu filmów akcji szuka...
A nawiązując do umiejętności reżysera w przekazywaniu wartości, myślę że Lawrence zrobił to na tyle dobrze że rzesza ludzi była w stanie to dostrzec, co zauważyć można nie tylko z oceny filmu, ale także dzięki komentarzom pod nim, itp. Natomiast gdy ktoś nie rozumie przekazu filmu, to czyta recenzję, albo po prostu pyta kogoś kto rozumie, zamiast ostro krytykować coś, czego sam nie dostrzegł. Każdy może wyrazić swoją opinię, negatywna czy pozytywną, szanuje to, ale krytyka czegoś tylko dlatego że się tego nie rozumie, to jak dla mnie brak dojrzałości, której przy okazji nie oddaje tylko wiek człowieka (poprzez użycie słowa niedojrzałość, nie zarzucam nikomu bycia zbyt młodym, bo i 30-40 latkowie mogą być niedojrzali) :)
Kocham jak ktoś stara się mi coś imputować, lub - tak jak w tym przypadku - dyskutuje z argumentami, których ja sam nigdy nie przedstawiłem. Gdzie napisałem, że nie rozumiem przekazu filmu? W co drugiej mojej wypowiedzi podkreślam, że świat i problemy dane w produkcji, przedstawione są w sposób banalny, zupełnie nieprzekraczający umysłu 12-latków. Oczywiście sam jestem w stanie doszukać się miliona "przesłań", ale zupełnie one do mnie nie trafiają
Banalny, słowo klucz. Sam fakt że tak uważasz świadczy o tym że czegoś raczej nie zrozumiałeś. Sama symbolika filmu i nawiązania do naszego współczesnego świata, do dążeń krajów wysokorozwiniętych i masa innych rzeczy składa się na to że film nie jest banalny, nie jest również banalnie przedstawiony i uwierz mi, przeciętny 12-latek nie będzie w stanie wyciągnąć wiele głębi z tego filmu, bo na tym etapie nie ma po prostu wystarczająco obszernej wiedzy dotyczącej polityki międzynarodowej, nie zna wielkich historycznych władców krajów totalitarnych wykorzystujących manipulację, propagandę i indoktrynację ludzi. Obawiam się że mając 12 lat nie wie nawet co te pojęcia oznaczają, tak więc nie jest w stanie zrozumieć sedna problemu Igrzysk, bo to nie jest żadna historyjka o nastoletniej miłości, tylko trylogia o okrucieństwie świata, brutalnych podziałach społecznych, konieczności dorastania zbyt szybko i radzeniu sobie z konsekwencjami podejmowanych decyzji (tak w wielkim uproszczeniu). A jeżeli nie trafiają do Ciebie te jak to nazwałeś "przesłania", to już nie wiem jakie by mogły. Ja czuje że tematyka tego filmu mnie osobiście dotyczy, lub dotyczyć będzie, jako człowieka żyjącego w Europie środkowej, w kraju należącym do Unii Europejskiej, przy obecnym poziomie rozwoju technologii, polityki i działań różnorodnych organizacji międzynarodowych (politycznych, ekonomicznych i religijnych)
Jeszcze dodam że pisałam pracę badawczą na temat zniewolenia człowieka we współczesnym świecie, a ten film jest idealnym przykładem przedstawienia metod politycznego zniewolenia. Zbyt słabe przesłanie? Nie wydaje mi się.
Tylko, że V3llin ma rację. Przesłanie jest proste i banalne. Jest to po prostu zbiór kilku truizmów. 12 latek ich nie zrozumie, za to 20 latek już będzie je znał na tyle dobrze, że nie wyniesie z filmu nic nowego.
Powiedziałbym wręcz, że jeśli ktoś odnalazł w przesłaniach o których piszesz coś nowego to znaczy ni mniej ni więcej, że powinien trochę się pouczyć bo wstyd ;)
Także, oczywiście te przesłania pojawiają się w trylogii (bo w pojedynczym filmie jest z tym kiepsko jak widać), ale jednocześnie dla dorosłego, posiadającego pewną wiedzę człowieka nie są one niczym nowym i nic komuś takiemu nie dają. Stąd określenie "banalny" na swój sposób pasuje.
A sama autorka chyba chciała przekazać te problemy właśnie tym 12-latkom, a nie dorosłym nie sądzisz?
A jak już się przebijamy pracami badawczymi to sam napisałem jedną na temat oddziaływania mediów na społeczeństwo i politykę w 21 wieku i nie uważam, żeby film od tej strony cokolwiek dobrze obrazował;)
Gdyby to co mówisz było prawdą, bez sensu byłoby oglądanie jakichkolwiek filmów na tematy które nas interesują albo o których mamy spory zasób informacji, bo przecież wszystko już na ten temat wiemy. Przykładowo po co jakikolwiek historyk miałby oglądać "Katyń" skoro on wie o tym co się wtedy działo prawdopodobnie nawet szerzej niż jest to odwzorowane w filmie. A Igrzyska oprócz tego że zawierają treści o których wcześniej wspominałam, są ubrane w fajną i ciekawą historię.To już jest oczywiście moja subiektywna opinia, gdzie ktoś inny mógłby mieć inne zdanie, co dalej nie zmienia faktu że film przesłanie ma, bez względu na to czy dla kogoś sama historia jest ciekawa czy nie, a o tym właśnie rozmawialiśmy :)
Co do Twojej pracy badawczej, wydaje mi się że film(ten konkretny) nie ma żadnego oddziaływania na politykę, bo po prostu nie ma jak mieć. A co do społeczeństwa, oddziaływanie filmu na każdą jednostkę jest inne, a jeśli chodzi o masy, sugerowanie się tutaj oceną czy komentarzami na filmwebie byłoby głupie, za to oprócz tego można prześledzić różne publiczne wypowiedzi na temat "Igrzysk" gdzie ewidentnie mają one wpływ na ludzi. Wpływ uświadamiający (bynajmniej nie na temat samego ustroju totalitarnego, bo faktycznie brak wiedzy na ten temat to troche wstyd ;)). Tak mi się wydaje, żadnym specjalistą w tej dziedzinie nie jestem ;)
Odwrotnie mnie tu zrozumiałaś;) Chodziło mi o odwzorowanie siły mediów w filmie.
W końcu zapewne dobrze wiesz, że władza w obecnym świecie jest utrzymywana przede wszystkim dzięki sile mediów. W filmie tego nie ma. W filmie mamy totalitaryzm, który polega na okazywanej razy czy dwa w roku sile i koniec. Żadnej propogandy, żadnego szerzenia strachu, władza nawet nie stara się zbierać informacji, wszyscy wszędzie działają na ślepo.
W zasadzie to nie jest sytuacja która mogłaby mieć miejsce w naszym świecie. W filmie przedstawiona jest w zasadzie epoka plemienna (co prawda bardziej zaawansowana technologicznie niż wygląda to w naszej historii, ale jednak to ten poziom rozwoju). W zasadzie nie istnieją w filmie niewerbalne media.
Całość przez to wcale nie zdaje się odwzorowywać dobrze systemów totalitarnych. Co najwyżej możemy mówić o afrykańskim państewku. Jak się zgłębić od strony politycznej to historia zaczyna się rozpadać. Kompletnie traci na realistyczności pod jakimkolwiek względem.
Dlatego uważam, że przesłanie filmu zawiera w sobie to co dla dorosłego powinno być oczywiste, a dla młodszych może okazać się niezauważalne. Przez to traci na wartości.
Sam wpływ filmu na nasze społeczeństwa też mógłby być ciekawostką, ale nie sądzę, by Igrzyska jako takie wpłynęły w zauważalny sposób na ogół społeczeńśtwa.