Takiej tandety już dawno nie widziałem! Masz tu bowiem, drogi widzu, zarówno kino akcji, czylli sporą dawkę, w ogóle niepotrzebnych i mało interesujących, strzelanin, gonitw samochodowych, jak i melodramat: wielka miłość do nieżyjącej żony. Do tego tak wyświechtany temat jak kwestionowanie rzeczywistości. Może jakiś nieoczytany nastolatek rozdziawi gębę, jak zobaczy, że znaczenie samego pojęcia rzeczywistości można z powodzeniem poddawać w wątpliwość, ale na pewno nie ktoś, kto kiedykolwiek liznął filozofię czy literaturę (np. Lope de Vega "Życie jest snem"). Do tego sprawa snu, sugestii i wielopoziomowości psychiki ludzkiej. Też mi nowość! Akcja płytka jak kałuża po dwuminutowym deszczu pomimo usilnych starań na jej "zgłębienie" przez reżysera za pomocą wielopoziomowego snu. W każdym momencie widz wie, gdzie wszyscy są i co się dzieje. A do tego to kiczowate zakończenie. Zmarnowane 23 zeta za bilet i 2,5h. To nie jest zdecydowanie film, który polecałbym widzom bardziej wymagającym.
Panowie brawa za wytrzymałość! jednak dalej karmicie trolla i jego popleczników. Ten pan nie ma nawet pojęcia kim jest czeladnik, że nie można być czeladnikiem od dziecka, gdyż to uczeń mistrza po skończeniu swojej praktyki zdaje egzamin na czeladnika, to na tyle, ponieważ nie mam już zamiaru dyskusji z ta osobą. Polecam wam państwo dobre kino, a mianowicie film pt. Obłęd z Adrienem Brody (świetne kino), jeżeli do tej pory nie widzieliście tego filmu. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia!
Jezu, znowu ta internetowa placzka, ktora nie potrafi zniesc mysli, ze cos jest nie po jej mysli. Wyspiewuj sobie peany na temat tego kiczu w innych postach, bo az roi tu sie od "genialnych", "zadzebistych", "super-zajebioz" i tym podobnych bredni.
Rozumiem, na kinie znaja sie dajacy tej szmirze 10 punktow z dziesieciu mozliwych?
Wybacz, ale trzeba być burakiem, żeby się nie ubezpieczyć mieszkając na terenach zagrożonych powodzią. - trzeba być idiotą (państwo polskie, rząd + rządzący) aby nie zabezpieczyć rzek - która de facto jest państwowa i de facto odszkodowanie w setkach tysiecy złotych powinno wypłacić panstwo polskie
Pozdrawiam Ignoranta-Trolla
Amen
"Jak mozna sie mienic intelektualista w wieku 21 lat? " - nie można, intelektualistą jesteś lub nie. - ale nie w wieku 21 lat
DOKSIĄŻEK !!!
Cześć
Film ten można odebrać w taki sposób jaki odebrał to autor tematu, nie wiem co dalej pisał bo nie czytałem tego wątku, może to jakaś prowokacja, przynajmniej zgadzam się co do kwestii płytkiej akcji, romansu do nieżyjącej żony (ten motyw chyba specjalnie zrobili pod Leo ;p), w połowie filmu idzie się skapnąć że misja im się uda, brak większego elementu zaskoczenia...
Nie mniej jednak mnie film się spodobał
nie czytałem tego wątku - ja polecam przeczytać cały to zoabczysz kto tu na kogo najeżdżał (po przezytaniu powinieneś dojsc do wniosku ze to jednak nie robokop tak jak kilkanascie osob stara sie wmowic).
Pozdrawiam i Dobrej Nocy życzę:)
Stary nikt Cię do kina nie zapraszał. Film jest rewelacyjny. Jeżeli znałbyś się odrobinę na kinie to wiedziałbyś zaopewne, że idziesz na film naszprycowany efektami specjalnymi. W takie kino teraz wkracza widz z biegiem technologii. Trzeba było iść na śmierć w Wenecji. Dla mnie od czasu Avatara nr 2!
"naszprycowany efektami specjalnymi" haha nie no właśnie jak dla mnie to w tym filmie było bardzo mało efektów, a widziałeś może Transformers 2 ? Co do avatara to nie będe sie wypowiadał na temat najwiekszego kiczu , bajeczki, tandety, i oklepaego tematu jaki przedstawiał, tylko dizeci podniecały się avatarem, dzis juz odszedł w zapomnienie, spadł w rankingu i dobrze...
Co do Incepcji, nie macie wrażenia że ten film powstał specjalnie dla lalusia Leo ? ale na pewno wątek miłosny do nie żyjącej żony ;p
to są tak zwani "fanatyczni fani", bronią do końca swojego obrazu twierdząc że jest najlepszy, swego czasu miałem do czynienia z takimi na forum Avatara, twierdzili dozgonnie iż jest to najlepszy film w dziejach kinematografii, nikt nie może dać mniej jak 9/10 bo wtedy ten ktoś jest trollem i kłamcą, i że każdemu musi się podobać avatar... adminem na forum avatara jest fan filmu, moje wypowiedzi kasuje notorycznie...
hahahha sorry ale jak to wszystko czytam to nie wiem czy się śmiać, czy płakać :D Wchodzę sobie w temacik, chcę kulturalnie poczytac opinie ludzi, żeby mieć jako- takie rozeznanie, a co widzę? Pseudo-inteligentne wykłady pseudo-inteligentnych użytkowników. Dajcie spokój, bo jak się to czyta to ręce opadają! xD
moich wypowiedzi jest tutaj mało ;/ dlaczego wszyscy są dla Ciebie pseudo-inteligentni ?
nie miałam na myśli konkretnie Twoich wypowiedzi, mówię ogólnie. Jak się to czyta, to ma się wrażenie, że wszyscy się licytują, kto wymyśli mądrzejszą wypowiedź i kto pokaże, że jest większym znawcą. Dajcie spokój, komu się podobał, temu się podobał, a komu nie, to nie i koniec;-) (mam jakieś dziwne przyzwyczajenie, że pisząc coś na forum,odpowiadam na post ostatniego użytkownika, więc muszę się wytłumaczyć, że nie odnoszę się konkretnie do Ciebie;] )
Moze zauwazylabys laskawie, ze niektorzy maja wieksze potrzeby zrozumienia, dociekania, analizowania, wymiany zdan z innymi od lapidarnego okreslenia "podoba sie - nie podoba sie". Dla nich to zdecydowanie za malo.
tak ogólnie, to ja wole opcję ze szczegółami ;)
no na tym cała przyjemność polega - licytować się na mądrzejsze wypowiedzi.
rozumiem, że cała zabawa powinna się kończyć na gwiazdkach? czy to byłby ten wzorcowy model intelektualnej postawy, której tutaj nie widać? kolejna odsłona tendencji linii najmniejszego oporu, byle nie postawić się w sytuacji obrony swoich gwiazdek/ich braku, a pozostać w logice zerojedynkowej. ale to temat na szerszą dyskusję z gatunku 'socjo-filozo'. w sumie nie wiem po co aż 10-stopniowa skala. wystarczy fejsbuczany kciuk, poziom ogólności osiągnięty i pozamiatane :)
No to jak jestes taka "kulturalna", to wypowiadaj sie takze kulturalnie! Uwazasz, ze lapidarne i wyniosle okreslenie tutejszych wypowiedzi jako pseudointeligentne bez oszczedzania uczestnikow forum, jest wysoce kulturalne?
nie sądzę, żebym wyrażała się wyniośle, sama nie wiem czy umiałabym tworzyć takie zdania, ale mówię jak to wygląda jak się to czyta. Zwykła licytacja. Dobra, znikam. Strzałka! ;)
twoje posty nie znikają z forum avatara dlatego że piszesz o nim negatywnie, negatywne innych użytkowników tam są, tylko dlatego ze przez miesiące trollowałeś, wyzywałeś, podbijałeś setki tematów i tylko negatywnych choćby z przed pół roku, kilka twoich kont już zostało wykasowanych to jeszcze istnieje ale tam nie masz wstępu, każdy nowy post będzie skasowany - więc nie rób z siebie męczennika
Co to znaczy "trollowac"? Bo mam wrazenie, ze ten neologizm odnosi sie do krytycznych wypowiedzi, ktorych sobie nie zycza jacys bezkrytyczni fanatycy.
nazywanie każdej negatywnej opinii trollowaniem jest zwykłą głupotą
trollowanie w wykonaniu upadłego polegało na całkowity rozwaleniu forum przez podbijanie wybranych przez niego tematów, za zakłócaniu rozmów innych prowadzonych w normalny sposób np na tematy czysto techniczne i nie związane z wychwalaniem filmu pod niebiosa, wklejaniu w każdy możliwy temat jednej i tej samej opinii przeważnie głoszącej "ci którym film się podobał to bezmózgie masy lub idioci" - jak możesz się domyśli takie zachowanie budzi określoną reakcję innych użytkowników...więc zdecydowanie nie chodzi o jego negatywny stosunek do filmu
Tylko męczennicy będą wybawieni...
a tak całkiem na serio, to wiesz dobrze że gdybym chciał pisać negatywne opinie o avatarze, zakładał bym inne konto i nie przyznawał się do tego kim jestem... ale lubie swoją postać i nadal wierze w swoje przekonania.
Dziękuje ze wreszcie sie odezwałeś ;p
Co do wyzywania i podbijania tematów, fani działali na równi z moimi poczynaniami.
a ty dobrze wiesz, a może nie, że to nie jest duży problem namierzyć takie konto
wyjaśnienie było już w temacie "Zniknął wątek?"
kilku fanów a raczej fanatyków też straciło konta i wiele, wiele wpisów :]
i o to tez walczyłem, jak cenzurować to po równo ! heh
Jeżeli było wyjąsnienie to sorry , ale nie mam czasu na czytanie kilkudziesięciu stron wypocin nastolatków ;p
Pozdrawiam i życzę owocnej pracy na FW !
Nie widzialem tego "Avatara", ale slyszalem od znajomych, ze to jest niesamowite gowno stworzone dla dzieci i dziecinnych umyslow w celu zarabiania kasy bez zadnych skrupulow.
"niesamowite gowno stworzone dla dzieci i dziecinnych umyslow w celu zarabiania kasy bez zadnych skrupulow" tak brzmi opinia trolla - obrażanie innych by wywołać kłótnię
Pana opinia sprowadza się do tego, że jest Pan człowiekiem wielce oczytanym i dalece inteligentniejszym od tego motłochu któremu film się podobał. Ocenia Pan najpierw widzów którym produkcja się podobała a dopiero potem coś napomina o samym filmie. Oczywiście jak na prze-inteligenta brak jakichkolwiek konkretów jedynie mamroty o wyświechtanej fabule. Nie masz zdania co do zdjęć, muzyki, realizacji dźwięku, scenariusza, reżyserii? Bo z tych elementów składa się film. Nie oglądałem bardzo wielu filmów ale ten jest jednym z lepiej zrealizowanych. Twoje 2/10 to chyba manifestacja "bo mogę". Super, że możesz, cieszę się razem z Tobą. Pewnie 'Wyspie Tajemnic' też dałbyś 2/10 bo to nie był pomysł reżysera tylko żywcem zerżnięty z dobrej książki.
Wątpię czy w ogóle rozumiesz koncept filmu jako formy przekazu.
Dla mnie jak rzadko kiedy film zasługuje na 10/10 bo każdy ze stałych elementów filmu był zrealizowany bez pudła. Dodatkowo dobrze opowiedziana historia w połączeniu z grą aktorską powoduje że łatwo uwierzyć i stać się częścią świata przedstawionego w filmie.
" łatwo uwierzyć i stać się częścią świata przedstawionego w filmie"
- pozycja widza względem filmu to jedna z podstawowych (w sensie - kluczowych) kwestii teorii filmu. zgadza się, film jako medium zakłada pozycję widza, bez niego nie istnieje. ale moim zdaniem widz nigdy nie jest - w założeniu - częścią zamkniętego "tekstu" filmowego. świat filmu jest zamknięty, ale pozycja widza balansuje między dwoma światami i na tym chyba opiera się przyjemność doświadczania filmu. kwestia "wiary" jest jedną z propozycji co do warunków/założeń uczestnictwa/doświadczenia kinowego. ja wychodzę z założenia, w którym uczestnictwo w filmie jest możliwe wtedy, kiedy widz jest w stanie choć minimalnie zrozumieć fabułę i postaci. bez tego nie ma sukcesu w zaangażowaniu się w film.
innym argument przeciwko tej tezie tkwi moim zdaniem w samej Incepcji - w ostatniej scenie, świadomie skierowanej bezpośrednio do widza. ta scena zakłada równoległość światów - widza i Incepcji. ale tutaj interpretacji jest wiele.
Zgadzam się, " łatwo uwierzyć i stać się częścią świata przedstawionego w filmie" to był skrót myślowy który Pan rozwinął za mnie;)
Pozdrawiam
Moze odpowiem tak: niektore rzeczy po prostu nie zasluguja na jakas glebsza analize w takim sensie, jakby to chcial artysta, np. o krasnalu ogrodowym (uznawanym powszechnie za kicz) mozna by mowic i mowic: ze jest czerwony, karmazynowy, wykonany z dobrej gliny, ma piekna czapke itd. "Incepcja" to dla mnie wlasnie taki kicz i mozna ja potraktowac tylko w terminach eksponatu reprezentujacego kicz. Natomiast sama dyskusja o kiczu jako takim (bez dorabiania teorii majacych udowodnic genialnosc poszczegolnych jego manifestacji) jest jak najbardziej interesujaca.
w takim razie chciałbym zobaczyć analizę Incepcji w kontekście reguł kiczu. w ten sposób nie ograniczamy się do opisu - przedstawienia elementów filmu na podobieństwo opisu krasnala, ani do opisu reguł. analogicznie do gry w szachy. dyskusja o kiczu jako takim - jego regułach, bez podawania materialnych przykładów jest jakoś tam owocna, ale analizowanie przykładów ją wzbogaci. tym bardziej jeśli mamy jego świetny przykład (zdaniem autora tematu :) )
Znowu Pan operuje na ogólnikach... Proszę mimo wszystko opisać ten kicz. Bo ja szczerze jakbym chciał to nie widzę tu kiczu ja w "Solomon Kane" lub "Mgle" które pomimo potencjału są filmami wybitnie tandetnymi i kiczowatymi bo nawet jeśli wyjąć fabułę z całości to dalej nie ma choćby dobrych efektów specjalnych czy gry aktorskiej które pociągnęłyby produkcje. Kiczowate są filmy z Stevenem Seagalemem, kiczem zalatuje 'Wojna światów' ale z pewnością nie 'incepcja'. Czysty pogląd nie zmącony użyciem argumentu nie jest poglądem ani opinią...
Temat zaczalem na poprzedniej stronie, pod pierwszym wpisem sim.gishel. Zgadzam sie, ze filmy ze Stevenem Seagalem to kicz, ale "Incepcja" nie jest lepsza, ma po prostu wiekszy budzet i jest bardziej perfidna.
Czytałem prawie wszystkie Twoje wypowiedzi i są one tak samo konkretne jak bułka z nutellą na obiad. W dodatku konsekwentnie utrzymujesz że wysokie oceny wynikają z niedouczenia, niedoczytania, braku spostrzegawczości i to jest mój główny zarzut, że próbujesz ludzi przekonać że film nie jest dobry, że tylko nieoczytana masa ciągnie ten film na szczyt. Twoje wypowiedzi w większości przypominają rozmowę z osobą która siedzi gdzieś jakby... Wyżej.
No coz, bylbym hipokryta twierdzac, ze ludzie sie nie roznia. Roznia sie i to bardzo! Jedni wiedza wiecej, drudzy mniej. Jedni poszukuja, drudzy sa zadowoleni ze swojego stanu wiedzy i uwazaja go za wystarczajacy. Czy w tych wypowiedziach jest cos wartosciujacego? Raczej nie! A na pewno nie bezposrednio.
na poprzedniej stronie jest 2-postowa dyskusja nad kiczem: robokopo vs Diuk.
nie jestem obeznany w terminologii i historii sztuki, dlatego wybaczcie prawdopodobne dyletanctwo.
@Diuk: prosiłbym o wytłumaczenie, dlaczego kiczem miałby być minimalizm, a nie, nazwijmy to, barokowe przesycenie scenografii. czy kiczem byłoby np. wystawienie Becketta w takiej scenerii? no i co zrobić z kiczem świadomym, cynicznym a la Quentin?
Moze na razie ja sie wypowiem: samo natezenie ornamentyki nie jest jeszcze wykladnikiem kiczu. Idzie ona czesto w parze z kiczem. Jest jakby jej czestym towarzyszem, przymiotem. Operowanie kiczem swiadomym, cynicznym - tak jak piszesz w przypadku Quentina, to tylko maska, maska, w ktora przebiera sie pewna oryginalnosc, innowacyjnosc, poszukiwanie. W przypadku kiczu tego nie ma. Tam jest wszystko jednoznaczne: biale vs. czarne, dobre vs. zle, brzydkie vs. piekne (lub ladne - bo takim przymiotnikiem okresla sie czesto kicz: Kicz ma byc ladny, cukierkowy, ma sie podobac, ma byc pokupny). Kicz boi sie dwuznacznosci, dyskusji, kontrowersji, kicz stroni od nieznanego.
jak na razie pozostanę na stanowisku, gdzie problemem Incepcji jest jej "klimat". trudno mi to jasno wyrazić, pozostane przy słowie "napuszony". taki Avatar jest zwyczajnie naiwny, w celu zgarnięcia młodszej widowni, ale z Nolanem mam problem, że wg mnie nie potrafi się określić, na ile oddać swój pomysł naiwności. kto wie, może przy mniejszym budżecie i odpuszczeniu cyfrowego karnawału wyszedłby z tego film bardziej jednorodny. a tak kryje się tu jakaś hybryda w konwulsjach. o tym, co tworzy ten klimat już pisałem. chyba tyle ode mnie w tym temacie.
@robokopo: zaraz przejrzę 4 stronę, dzięki.
matko, tylko nie Solomon Kane... :) Steven Seagal jest spoko, "Nico" rządzi :)! off top - jak nazywa się jego sztuka walki, to rozwalanie nosów?