Jak na moje oko jest to chińska wersja "Człowieka z blizną" z Jackie Chanem zamiast Al'a Pacino. Film dobry ale daleko mu do pierwowzoru. Zwłaszcza, że Jackie Chan nie przyzwyczaił widza do oglądania go w takiej roli.
i to baaardzo daleko :)
Ale ogólnie filmik znośny, dało się oglądnąć i nawet nie żałuję (dziwne :)
Może dlatego, że lubię klimaty japońskie, choć tu więcej było chińszczyzny, a dżapan stanowił tylko tło ...
Pomimo wielu mielizna i minusów, film zasłużył na 7/10, taka nagroda dla J.Ch. za próbę swoich sił w roli dramatycznej.