Film jest bardzo mroczny, mniej jest w nim lekkości, poczucia humoru i swobody jedynki. Jak dla mnie, irytującą postacią była Willie Scott, która może Marion Ravenwood buty czyścić.
Straszna była też scena, w której Indiana próbuje się "dobrać" do Willie. Przecież Indiana w "Poszukiwaczach" nie zachowywał się jak erotoman, wręcz przeciwnie, zostawił Marion w spokoju. Wolę myśleć, że Indiana Jones to prawiczek.
Kiedy byłem dzieckiem najbardziej bałem się tej sceny w której wyjmowali serce człowiekowi.
Ja najbardziej bałam się sceny z tym okropnym jedzeniem (zupa z oczami, małpie mózgi, węże)