Czy taki wątek powinien się znaleźć pod tym tytułem? Według mnie ocena filmu nie jest aż tak straszliwie niska. Niektórzy mogli zrozumieć film mniej lub bardziej. Komuś się mogło podobać mniej, komuś bardziej. Każdy ocenia według własnego gustu.

Dlatego daję 10, a nie 8 :)

trafione w sedno, cebulactwo umysłowe ;)

Wydaje się, że pisząca to osoba jest w wieku ok. 20 lat, lub młodsza.
Ludzie urodzeni w latach 70-tych, 80-tych i wychowani na przekazie filmowym lub telewizyjnym tamtego czasu bez trudu wyłapują miałkość fabularną "Interstellar", banał, brak jakiegokolwiek polotu literackiego, prymitywną i przewidywalną narrację oraz konstrukcję, mechaniczne powielanie wcześniejszych pomysłów. Szczególnie wielbiciele fantastyki naukowej.
Stawianie odporu amerykańskiej komercyjnej machinie produkcyjnej obliczanej na zdobywanie wszelkimi środkami masowego odbiorcy worldwide, krytyka tego typu mało wyrafinowanej kinematografii- dla Europy, w tym Polski - na pewno nie jest zjawiskiem niezdrowym i raczej świadczy o Polakach pozytywnie.

ten film nie jest wyrafinowany, tu się zgodzę, nie jest zbyt subtelny, ale nie można odmówić doskonałego rzemiosła,

i muzyki hmmm ktoś już o tym pisał;) ja tam w kinie bawiłem sie świetnie 3 godziny zleciały ....pamiętam jak godzina mi w zegarku wybijała 3 razy i koniec....polecam:)

Przy takich pieniadzach, narzędziach i nakladach ludzkich kazdy film bedzie trzymal standardy wykonawcze. Coz po dobrych zdjeciach, korekcie barwnej, miksie dzwieku i przyzwoitej muzyce skoro wszystkie te elementy montuja sie nieudolnie w infantylna fabule, ktora przebijaja filmy niezalezne i te sprzed 20-40 lat ?
Jesli chca Panstwo obejrzec wartosciowy i dobrze wykonany solidny film sci-fi produkcji amerykanskiej, to warto siegnac do 'Solaris' Soderbergha i Camerona. Paradoksalnie - w nieco zblizonej stylistyce narracji wykonany byl 'Memento'.
Nie dajmy sie oglupiac Amerykanom. To Europa stanowi kolebke światowej kultury.

Na "Solaris" wszyscy miłośnicy Lema wieszali psy podobnie jak Ty teraz na "Interstellar". I w zasadzie popełniali ten sam błąd, który ty popełniasz teraz - czyli odmawianie wartości czemuś co nie sięgnęło jakiegoś wyimaginowanego ideału.
Co do "Memento", to w ogóle nie był film sci-fi, a w warstwie fabularnej to był dopiero banał, z tym że akurat to było korzystne dla widza, bo przy bardziej zagmatwanej fabule to już nikt by się połapał przy jednorazowym obejrzeniu.
W zasadzie oba filmy które pochwaliłeś nie miały zbyt interesującej fabuły, a to co je wyróżniało i zapewne przypadło Ci do gustu to ta poszarpana narracja - zabieg może i oryginalny w momencie gdy powstały, ale który z perspektywy czasu traci świeżość.
Wracając do "Interstellar" nie uważam by miał banalną czy infantylną fabułę, a mówię to jako osoba urodzona w latach 70tych, która poznała co nieco literatury SF Lema, Zajdla, Dukaja, Dicka, Strugackich, trochę almanachów i twórczości wyróżnionej nagrodami Hugo. Owszem, można czuć niedosyt przez ostatnie 40 minut filmu jednak do tego czasu to bardzo solidne kino, powiem więcej - należące do górnych 5% SF nakręconego kiedykolwiek, a gdyby Nolan miał pomysł na nieco bardziej awangardowe zakończenie mielibyśmy "Odyseję 2001" XXI wieku. Ale to, że jej nie dostaliśmy, nie oznacza, że film nie ma wartości.
Niewiele filmow SF przebija Interstellar, zwłaszcza tych sprzed 20-40 lat. Moim zdaniem na pewno nie przebijają te, które na razie wymieniłeś. Interstellar może i czerpie trochę z wcześniejszych filmów, nasuwa mi się na myśl "Kontakt", "W stronę słońca", "12 małp" jednak jest od nich, może z wyjątkiem ostatniego, lepszy, a ja nie widzę by te inspiracje były "mechanicznym powielaniem pomysłów". Na tym polega ewolucja w sztuce. Prawie każdy artysta czerpie co nieco z wcześniejszych dokonań - nawet w muzyce Beatelsi czerpali z Chucka Berry'ego, Pink Floyd z Beatelsów, a sporo dobrych zespołów z Pink Floydów.

W ogóle podoba mi się, że SF nie idzie wyłącznie w kierunku F czyli fikcji spod znaku Gwiezdnych Wojen i Star Treków, ale że powstają filmy tego typu, w których nie ma kosmitów, są za to ludzie, ich relacje, problemy i słabości. I chociażby za to Interstellar zasługuje na uznanie.

Nic dodać nic ująć, już nawet nie chce mi się rozwijać tematu bo na tych ignorantów i bałwanów szkoda czasu. Świat rozwinie się dzięki jednostkom z otwartym umysłem a nie tych ciasnych i ograniczonych, wszechwiedzących pseudointelektualistów.

Jak zwykle na tym forum - inwektywy, za ktorymi nie stoi zadna merytoryczna wiedza na temat jezyka i warsztatu filmowego.

Ani mi w głowie teraz wchodzić w dyskusję w kolejnym "znawcą" bo jak widzę na takiego się kreujesz. Ja nie robię z siebie żadnego znawcy, a co więcej - choć mam przeciwne do Ciebie zdanie - nie czuje się powołany do świętej misji nawracania innych. 2 zdania w temacie mi wystarczą bo jak każdy opinię wyrazić mogę.

Z tego co widac nie w glowie Ci cokolwiek. W jakim jestes wieku ?

Ostatnią sekundę na Ciebie zmarnowałem, więcej tego błędu nie popełnię. I nie zaśmiecaj mi skrzynki odpowiedziami, błagam. Ja Twojej więcej nie zaśmiecę, masz moje słowo.

Nic nie wiem na temat Twojej skrzynki pocztowej zachwiany mlody człowieku.

Nie przesadzaj, że ocena taka słaba. Na pewno ma najlepszą wśród Sci-fi. Jest 57 w rankingu FW. Większość film zrozumiała.