PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 394 222
oceny
8,0 10 1 394222
6,0 47
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Zanim przejdę do sedna, kilka rzeczy do wyjaśnienia. Nie chodzę na filmy Marvela (choć zamierzam kiedyś wszystkie nadrobić, bo podobno trzeba oglądać od początku, żeby wyrobić więzi z bohaterami itp.), moim ulubionym reżyserem jest Krzysztof Kieślowski (wiele osób narzeka, że jego filmy to bełkot), a moim ulubionym horrorem "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" (dla wielu osób jest nudny). Także wypraszam sobie bycie "ogłupionym" widzem.

W poniedziałek skończyłem "Interstellar" oglądając go na raty (pierwszą godzinę obejrzałem w nocy z soboty na niedzielę). A w nocy z piątku na sobotę zaliczyłem "Grawitację" Alfonso Cuaróna, i o mamo, ten film jest dużo mądrzejszy fabularnie.

Ale po kolei. Co nieco słyszałem o filmie, jedni mówili, że piękny (fabularnie i wizualnie), drudzy, że melodramatyczny w najgorszym tego słowa znaczeniu. A ja powiem, że ani piękny, ani melodramatyczny, tylko jest głupi, a w drugiej połowie do tego nudny. Co chwilę musiałem zadawać sobie takie pytania:
- Co z resztą świata, jak np. z Europą zachodnio-północną, Afryką, Azją?
- Skąd brak armii podczas kryzysu klimatycznego? Przecież właśnie w tym momencie powinny być nasilone konflikty o wodę i pożywienie.
- Dlaczego głodujące społeczeństwo jest tak ogłupione, że sprzeciwia się ekspansji kosmosu, czyli ostatniej deski ratunku? Jaka jest w ogóle sytuacja budżetowa Stanów Zjednoczonych?
- Dlaczego zakłada się podróż do czarnej dziury, a nie do Marsa? Z tego powodu kpiłem z narzekań, że jedna godzina na Milerze to 7 lat na Ziemi, oraz na ten zwrot akcji, że dr Brand oszukał.
- Dlaczego minęło 25 lat, a sytuacja klimatyczną jest z grubsza taka sama?
Gwoździem do trumny jest postać Damona i końcówka z tymi wymiarami, to po prostu kulminacja słabego scenopisarstwa. Jeszcze niektóre dialogi są żenujące, jak te Amelii Brand o miłości.

Co do innych elementów:
- gra aktorska okej, ocena McConaugheya zawyżona
- technikaria - zdjęcia i scenografia bardzo dobre, doceniłbym zapewne bardziej to pierwsze gdyby film tak nie irytował, efekty specjalne świetnie, co do dźwięku, to czasem nie było słychać do końca bohaterów
- muzyka - spoko, ale przeceniana, nie rozumiem aż takiego jarania się Zimmerem

Chciałbym jeszcze wspomnieć, że nie rozumiem jak "Grawitacja", która po pierwsze, jest lepiej napisanym filmem, ma lepszą psychologię bohaterów, dzięki którym ja trzymałem kciuki za bohaterów. W filmie Nolana gdy dwaj członkowie załogi zginęli, miałem po prostu wyrąbane, bo nie było o nich nic wiadomo, a co za tym idzie nie było żadnego powodu, żeby mieli mnie obchodzić. Po drugie, film Cuaróna lepiej trzyma w napięciu, bo nie wciska żadnego bełkotu, tylko subtelnie przekazuje historię o odrodzeniu człowieka, patrz zakończenie. Do tego ma lepszego operatora w postaci Emmanuela Lubezkiego, a w starciu z Hansem Zimmerem wygrywa Steven Price.

Na zakończenie, bawi mnie, jak fani "Interstellar", a co za tym idzie Christophera Nolana, kreują się na jakąś elitę, która docenia filmy "nie będące dla plebsu". Więc sprawdźmy oceny na Filmwebie:

- Interstellar - 7,9 - 368 340 głosów
- 2001: Odyseja Kosmiczna - 7,7 - 133 975 głosów
- Grawitacja - 6,6 - 216 070 głosów

I na IMDb:
- Interstellar - 8,6 - 1 649 326 (sic!) głosów
- 2001: Odyseja Kosmiczna - 8,3 - 636 481 głosów
- Grawitacja - 7,7 - 797 495 głosów

A na dodatek box office (za anglojęzyczną Wikipedią):
- Grawitacja - 723 miliony dolarów
- Interstellar - 701 miliony dolarów

Także drodzy nolanowcy, jeśli ktoś jest plebsem, TO WY. I ja w tym momencie was nie obrażam, tylko wy sami, i to wasz problem, nie mój. Oczywiście nie każdy fan jest taki, za co im chwała.

Nie skupiłem się na akceptach naukowych, bo astrofizyka (i w ogóle fizyka) moim konikiem nie jest.

I tyle mam do napisania, życzę miłego dnia.

Insiles

Jeszcze powinieneś dodać, że wcale nie będziemy mieszkać na innych planetach. Do tej pory nie znaleźliśmy drugiej Ziemi a gdyby ona była prawdopodobnie rozwinęłoby się na niej życie jak u nas. Samoczynnie jak u nas.

Nasz przyszły dom to raczej rozbudowane stacje kosmiczne - niczym takich jak w Star Trekach ( 3 albo 13 ). Z czasem będą się rozrastać i rozrastać, że pomieszczą wszystkich mieszkańców Polski. Ziemia jako taka jest i tak skazana na zagładę a my będziemy musieli mieszkać w kosmosie. Wszystkie miasta jakie człowiek na planecie wybudował i tak czeka późniejsze zniszczenie. Nie ma innego wyjścia. A co się stanie z człowiekiem żyjącym tak długo w kosmosie jak teraz na planecie? Żyjącym może nawet w innej galaktyce. Kubrick teoteryzował, że ciało się przystosuje do nowych warunków z czasem. Albo to będzie ciało ulepszone nauką. Jak to wpłynie na człowieka nie wiadomo, czy naprawdę będziemy jakoś ulepszać swoje słabe ciała? Czy ciało będzie tak mocne, że zamiast skafandrów skóra wytrzyma to co się dzieje w przestrzeni? To była wizja stworzona na bardzo daleką przyszłość. Gdy Ziemia już dawno będzie opuszczona. To były pokolenia kosmiczne, rodzące się w kompletnie innym miejscu. Ziemia to już pieśń przeszłości ludzkiego gatunku.

ocenił(a) film na 5
grzegorz_cholewa

Tak jak pisałem, nie skupiałem się na aspektach naukowych, kwestia kolonizacji planet również się liczy.

Insiles

To nasze przyszłe miasta

https://www.youtube.com/watch?v=OnpQgeAmhnc&list=PLVlS-k...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones