PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
7,9 392 303
oceny
7,9 10 1 392303
6,0 46
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Zacznę od tego, że uwielbiam ten film. Tak właśnie. Niemniej, chciałbym go uwielbiać bardziej. Szkoda że się nie da.

A to dlatego, że film ma sporo problemów, i to strasznie rozczarowującej natury (nie spodziewałem się tego po Nolanie).

Po pierwsze - ludzie w filmie Nolana znów nie mówią jak ludzie, co chwilę rzucają jakieś pretensjonalne przemowy, i na dodatek większość z nich jest bezwstydnie ekspozycyjna. Nolan ustawia sobie dialogami motywacje postaci, wyjaśnia oczywiste punkty fabularne, itp itd TO NIE JEST SUBTELNE KINO.

Po drugie - Wymierna miłość która ratuje ludzkość. Nawet nie chcę mi się komentować. Mam nadzieję że kiedyś zrobi sequel w którym to chciwość albo zazdrość będzie wymiernym uczuciem.

Po trzecie - Co to za leniwa Deus ex machina pod koniec? Cooper poświęca się, leci w czarną dziurę, a tam - bardzo wygodnie - znajduje się wybawienie, umieszczone przez ludzi z przyszłości, bo CZEMU NIE. Jeśli nie ma kto ratować bohaterów, niech zrobią to super zaawansowani ludzie, nawet nie trzeba będzie tłumaczyć jak to zrobili, bo i tak nie zrozumiemy. W końcu oni żyją w czwartym wymiarze, a my tylko w trzecim.

Po czwarte - Narracja kuleje. W ogóle nie działa to skakanie między dwoma liniami fabularnymi - Cooperem i Murph. W pewnym momencie zupełnie z dupy stara się podkręcić napięcie, i przeplata sceny bójki z Damonem, i sceny z podpaleniem pola przez Murph. Ale gdy Damon ginie, Nolan nagle porzuca drugą linie fabularną (tą z Murph) i wisi ona w powietrzu do czasu aż Cooper wpadnie do czarnej dziury. Nie dość że nie prowadzi konsekwentnie historii, to jeszcze na siłę wpakowuje motyw ze złym bratem Murph, który bierze się znikąd i jest zwykłym zapychaczem.

Po piąte - MATT DAMON. Jego postać. Tragedia. Przecież ta cała akcja z "muszę zabić wszystkich bo przeszkadzają mi w moim planie" jest wyjęta z jakiegoś kiepskiego polsatowskiego hicioru dnia. Znów na siłę Nolan znajduje Villaina, bo najwidoczniej uznał że musi być więcej supsensu. Takie uatrakcyjnianie fabuły schematycznymi postaciami szalonych dałnów nigdy nie jest fajne. Tak jakby Damon nie mógł powiedzieć "sory, skłamałem, ta planeta nie nadaje się do zamieszkania, jeśli chcemy uratować ludzkość musimy lecieć na kolejną planetę". Aaa bo on był szalony bo siedział tam tyle czasu sam! W takim razie ciekawe czemu murzyn nie zwariował, jak zostawili go na statku samego na prawie 3 dekady.

Podsumowując, Interstellar ma często mechaniczne dialogi, ma gównianą teorię o miłości, ma schematyczny i TANI zwrot akcji w postaci szajbniętego czarnego bohatera, ma niekonsekwentnie prowadzoną historię i niepotrzebne dodatki fabularne typu "zły brat Murph nie chce się przeprowadzić".

Trias

Jakis nerd rzucil, a sfrustrowani studenci zarzadzania i marketingu w Wyzszej Szkole Drukowania Dyplomow podchwycili bo chca wyjsc na inteligentow

ocenił(a) film na 7
Caahir98

A zresztą, w stanie splątanym dane wielkości fizyczne przyjmują przeciwne wartości, więc to raczej nienawiść, a nie miłość ;)

ocenił(a) film na 9
Trias

No cóż... przeciwieństwa się przyciągają :)

ocenił(a) film na 10
Gazor090

Być może splątanie jest tego przyczyną. Na poziomie subat....subemocjonalnym. ;)

ocenił(a) film na 9
Caahir98

osobiście uważam, że ten tekst z miłością nie ma zbyt wiele wspólnego z fizyką - raczej jest wskazówką do zrozumienia obrazu - wielopłaszczyznowość bowiem w tym filmie nie jest tylko na poziomie akcji, czasu, ale też na poziomie metafizycznym, nie każdemu to pasuje, ale też do większości to przemawia. To też sposób zbudowania postaci - kobieta, jako postać uczuciowa będzie doszukiwała się w miłości wybawienia i będzie ją tłumaczyć, co zresztą miało mieć też wpływ na jej decyzję o tym, którą planetę sprawdzą jako pierwszą, a że Nolan stworzył sci-fi dla każdej publiczności - w tym kobiet, nie widzę w tym jakoś niczego złego, przynajmniej można partnerkę na sci-fi zabrać ;)

ocenił(a) film na 7
MiDraconis

Jak dla mnie to tutaj więcej uczuć rodzicielskich, niż romansów. Mnie w każdym razie bardziej podszedł wątek z córką.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

aż miło poczytać zarzuty do filmu nie związane z warstwą naukową :-)
1.postacie i ich dialogi...kwestia gustu i smaku filmowego....opinia subiektywna z którą ciężko dyskutować :-)
2.miłość....czasem trzeba odpocząć od "szkiełka i oka " :-)
3.znów kwestia gustu...wizja reżysera się nie podoba?....Nolan się z tym liczył że wszystkim się nie spodoba
4. patrz nr 3
5. tu bardzo na siłę wymyślony zarzut...czemu Damon ześwirował a Romily nie....czemu Damon został czarnym charakterem a murzyn zachował trzeźwość umysłu i spokój do samego końca...każdy człowiek zachowuje się inaczej w różnych sytuacjach i nie przewidzisz tego np.jakie skutki dla mózgu jednego osobnika przyniesie krio-sen albo dla drugiego osobnika pozostawanie na orbicie planety orbitującej wokół czarne dziury przez dwadzieścia kilka lat....Nolan akurat tak poprowadził scenariusz...

ogólnie można się przyczepić każdego jednego szczegółu i rozłożyć film na czynniki pierwsze i wałkować od deski do deski w poszukiwaniu dupereli
przy tym filmie odpuściłem czepianie się i dałem się porwać...warto było!

ps. pamiętaj że w piątym wymiarze istnieje nieskończona ilość scenariuszy Interstellar i któraś wersja na pewno usatysfakcjonowała by Cię w 100% :-)

ocenił(a) film na 10
Sebafilmweb

Co do Damona - okej, każdy jest inny, murzyn mógł nie zwariować itd. Ale usiłowanie zabójstwa Coopera i innych to jakiś absurd. Przecież wystarczyło powiedzieć że skłamał i ta planeta nie nadaje się do życia, a wtedy musieliby lecieć na Edmundsa, więc na pewno Cooper nie ukradłby statku żeby lecieć na ziemię, tylko ratowaliby ludzkość. Nie wierzę że taki niby ogarnięty i genialny człowiek nagle woli zabijać niż przyznać się do kłamstwa.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

ludzki umysł (mózg) jest potężny ale też bardzo ułomny i podatny na wszelakie czynniki....Damon ześwirował totalnie i Nolan to dobitnie pokazał....Doyle na planecie Millera gapił się na fale zamiast spierdzielać na Rangera, doktorka Brand wielki naukowiec,umysł ścisły a opowiada głodne kawałki o miłości....czy to błąd w scenariuszu,niedopatrzenie?....i don't think so :-) człowiek to istota ułomna :-)

ocenił(a) film na 10
Sebafilmweb

Chcesz powiedzieć że to normalne że z pięciu naukowców/inżynierów ekspedytorów aż trzech jest ułomnych? Że Doyle który zamiast ratować tyłek gapi się na TARSA ratującego Brand to sposób w jaki Nolan nam mówi że ludzie są wadliwi? Otóż nie. To miało wyglądać realistycznie, śmierć Doyla nie miała wyglądać głupio ale była konieczna dla scenariusza. Nolan musiał pozbyć się wszystkich członków załogi oprócz Brand i Coopera, bo gdy Cooper leci na końcu do Brand to ona musi być sama.

ocenił(a) film na 7
M0RiARTY

A to pozbycie się Doyle'a odbyło się sposobem wręcz sztandarowym dla filmów science-fiction (ostatnio oglądałem "Prometeusza" i tam wręcz krew mnie zalewała podczas tego typu scen): człowiek (najlepiej jakiś wybitnie inteligentny naukowiec, żeby było bardziej absurdalnie) w obliczu grożącej mu niechybnej śmierci, zatrzymuje się i zaczyna się przyglądać nadchodzącej ku niemu zagładzie, strzelając focha na instynkt samozachowawczy i ani myśląc ratować swoje życie.

ocenił(a) film na 10
Trias

Być samemu w niezbadanych rejonach Wszechświata. Zdając sobie sprawę, że jest się krótkotrwałym i nic nie znaczącym "przypadkiem" zawieszonym wśród tworów i wydarzeń o tak gigantycznej skali, iż nawet w zetknięciu z nimi nadal nie radzić sobie z jej uświadomieniem. Wiedząc, że jest się ostatnią nadzieją gatunku, ktorym jest się samemu i będąc pewnym jednej tylko rzeczy, mianowicie nieistniejących praktycznie szans na wpłynięcie w jakikolwiek sposób na to co się w okół dzieje (umysł ścisły zna te "szanse" do kilkunastu zer po przecinku) można poczuć niemoc, porzucić nadzieję i poprostu ześwirować. Umysł naukowca to nadal umysł człowieka, a nie superbohatera ze stajni DC Universe. Dodatkowo dochodzi do tego długotrwałe przebywanie w przestrzeni i kriogenika, która może powodować fizyczne uszkodzenia mózgu. Znane są przypadki osób z uszkodzonym mózgiem, które po wyjściu ze śpiączki biegle władają obcym językiem nie mając z nim kontaktu przed wypadkiem. Moim zdaniem zachowania postaci w filmie były conajmniej wiarygodne i prawdopodobne.

PS. Trudno się dziwić, że bohaterowie, którzy ponieśli śmierć byli ludźmi ponadprzeciętnie inteligentnymi. Przecież inni w misji udziału nie brali. ;)

ocenił(a) film na 10
n0cymr0k

*po prostu.

Poprawione. ;)

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

tyle przyszło mi na maila ""Chcesz powiedzieć że to normalne że z pięciu naukowców/inżynierów ekspedytorów aż trzech jest ułomnych? Że Doyle który zamiast ratować tyłek gapi się na TARSA ..." a reszta Twojej wypowiedzi nie pokazała się w tym temacie...chyba wczoraj Filmweb zaliczył jakąś awarię. Jak możesz to ponów wpis.

ocenił(a) film na 10
Sebafilmweb

Chcesz powiedzieć że to normalne że z pięciu naukowców/inżynierów ekspedytorów aż trzech jest ułomnych? Że Doyle który zamiast ratować tyłek gapi się na TARSA ratującego Brand to sposób w jaki Nolan nam mówi że ludzie są wadliwi? Otóż nie. To miało wyglądać realistycznie, śmierć Doyla nie miała wyglądać głupio ale była konieczna dla scenariusza. Nolan musiał pozbyć się wszystkich członków załogi oprócz Brand i Coopera, bo gdy Cooper leci na końcu do Brand to ona musi być sama.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

nie neguje faktu iż scenariusz zakładał śmierć wszystkich członków załogi oprócz coopera i brand. Mogę przyznać w przypadku Doyla że jego śmierć może została "skonstruowana" w sposób dość kontrowersyjny i może delikatnie nieudolny :-) ale motyw z dr Mannem i jego anormalne zachowanie nie wzbudza moich zastrzeżeń. Można się czepiać szczegółów i każdą scenę analizować pod wieloma aspektami...jeden znajdzie pozytywy drugi negatywy i tak to się toczy :-)

ocenił(a) film na 9
Sebafilmweb

Ja to sie naprawde dziwie jak masa ludzi probuje ten film tak drobiazgowo , tak doglebnie analizowac, rozkaladac na czynniki pierwsze - jak zaden inny film. Z czyms takim sie jeszcze nie spotkalem...
Jak mozna oceniac reakcje ludzi w tak ekstremalnych warunkach? Jak mozna pisac ze tak a nie inaczej sie powinni zachowac, jak mozna twierdzic ze taka smierc jest glupia i nie powinno jej byc -- czy w realnym zyciu wszystko jest takie madre, takie przewidywalne??? Absolutnie nie, wrecz odwrotnie.
Przyklad: Wloska Astronautka Samantha Cristoforetti - wieloletnie szkolenia fizyczne i psychologiczne, masa treningow, przygotowan na rozne sytuacje i w koncu podroz w kosmos do stacji ISS - i co sie dzieje? Przy podchodzeniu do dokowania, Samantha Cristoforetti COS widzi, cos co wywolalo u niej spontaniczna reakcje w postaci krzyku " O moj Boze!" Rosyjski dowodca blyskawicznie ja uspokaja " Cicho, cicho.." Pozniej pisano ze Samantha widziala UFO, a sama Wloszka tlumaczyla sie ze obraz Ziemi ja tak zafascynowal (obraz Ziemi?, tak wyszkolona astronautke??? - godziny spedzone w symulatorach.. itd) W kazdym razie jej reakcja byla zaskoczeniem i dosyc klopotliwa dla jej dowodcy skoro ja uciszal. I jak ta sytuacja wyglada? Przeciez taka wyszkolona astronautka i nie powinien tak reagowac.. Tak po ludzku ..

A ludzie sie czepiaja w filmie reakcj Manna, reakcji Brand, jej paplaniny o milosci, itd, itp.

ocenił(a) film na 10
Aretus

Jak żaden inny film? Istnieją bardziej i częściej analizowane filmy niż Interstellar, uwierz mi. Ja rozkładam na czynniki pierwsze większość filmów i nie widzę w tym nic dziwnego. Tak mnie nauczyli w szkole.

Słaby przykład. Dla mnie to nie jest dziwne że obraz Ziemi z kosmosu może zafascynować człowieka, nieważne czy astronautke czy nie, bo symulatory nie są nawet blisko aby wywołać doświadczenie podobne do tego które przeżywają astronauci w kosmosie. Bardzo ludzka reakcja jak na pierwszą misję, być tam i widzieć takie rzeczy, na to się nie da przygotować, to musi być obezwładniające wrażenie.
Natomiast morderstwo z zimną krwią całej załogi to nie jest ludzka reakcja, wypaczenie całego kręgosłupa moralnego nie może być porównane do krzyku astronautki.

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

Nie porownywalem tego do szalenstwa Manna, przytoczylem ta sytuacje jako ogolny przyklad ludzkich reakcji, niespowdziewanych , nieprzewidywalnych, m in. do niespodziewanej paplaniny Brand o milosc, ktora tak wielu krytykuja.
Oczywiscie ze widok Ziemi moze zafascynowac az tak, nie podawzam tego, jednak jej reakcja byl az nadto spontaniczna ( byla wyszkolonym , przygotowanym astronauta) i jak mozna bylo uslyszec, klopotliwa dla kapitana skoro ja w ten sposob uciszal.
Jesli chodzi o mordestw to tutaj nie ma co dyskutowac, uwazam ze w pewnych okolicznaosciach pewnym ludziom moze az tak odbic ( szalenstwo) - tego nie mozna wykluczyc.

Jesli chodzi o filmy takie jak Interstellar, ja daje sie im porwac, niejako przezyc ta przygode z bohaterami , napawam sie ich urokiem. Nie analizuje ich az tak doglebnie nie rozkladam na czynniki pierwsze.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

zbyt dosłownie wszystko traktujesz...Aretusowi chodziło o to jak trudno przewidzieć zachowanie czy odruchy danego osobnika nastawionego na różne nieprzewidziane bodźce czy impulsy. Ty możesz coś uznać za mało wiarygodne gdzie ja np. uznam że jest wiarygodne że nawet wyszkolony astronauta wysłany przez tunel czasoprzestrzenny do galaktyki oddalonej od Ziemi o x lat świetlnych,ląduje na kompletnie wrogiej planecie która za cholerę nie jest w stanie podtrzymać życia i wie że jego misja tak ważna dla niego spaliła na panewce i możliwe że już nigdy nie zobaczy nikogo w swoim życiu....i w takim stanie "idzie w kimono" .ja uważam że miała prawo mu odwalić palma i to na całego :-) ale to znów moja subiektywna opinia i dla uściślenia dodam że ani psychologiem ani psychiatrą nie jestem :-))

ocenił(a) film na 9
Sebafilmweb

Nie widac postow. W powiadomieniach jest ze ktos odpowiedzial , a w temacie niestety tej odpowiedzi nie ma. Jakis blad forum. Jedynym rozwiazaniem jest napisac cos nowego, "popchnac" stary niewidoczny post, wtdy staje sie on widoczny. Ja poprostu wstawiam kropki . tak jak teraz i moge przeczytac co napisales. Pelna zgoda :)

ocenił(a) film na 10
Aretus

no coś się zawiesza...jakaś anomalia :-)

ocenił(a) film na 10
Sebafilmweb

Z tym że Mann nie zachowuje się jakby mu odwaliło na całego. Ktoś kto jest tak szajbnięty nie potrafiłby udawać normalnego człowieka tyle czasu, i to realistycznie, jak Mann. Dlatego uważam że mógłby powiedzieć wszystko i wtedy musieliby lecieć na Edmundsa tak jak Mann chciał. Ale masz rację, to sprawa subiektywna, dla mnie np to nie jest wiarygodne żeby ta konkretna postać tak się zachowała. To wygląda jak tani twist który ma sprawić że będzie więcej napięcia bo oczywiście główni bohaterowie muszą mieć jakieś problemy, i jakoś musi być dramatyczniej. Ale to oklepane.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

w tym temacie pozostaniemy odmiennego zdania :-)

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

jestem właśnie po drugim oglądnięciu Interstellar :-) specjalnie zwróciłem uwagę na wątek z dr Mannem i jego postać. Jeszcze bardziej upewniłem się że zachowuje się bardzo "prawdziwie" i jego "szajba" jest całkowicie usprawiedliwiona. Po pierwsze jest uważany za najlepszego z całego zespołu Lazarus. Tym większa presja na nim spoczywa. Trafia na planetę beznadziejną pod względem utrzymania życia.Latami gryzie się z myślami co zrobić (pogodzić się z tym że jego misja się zakończyła i już nigdy nie zobaczy innego człowieka i umrze na lodowej planecie, czy włączyć sygnał pozorujący sukces jego misji i wprowadzić innych w błąd tylko po to aby ktoś go uratował). Generalnie musiał wybrać między "umrzeć jako bohater w nieudanej misji" lub "przeżyć w tchórzliwy/podstępny sposób". Wybiera to drugie i idzie spać na XX lat. Cooper go wybudza a ten rozpakuje się i tuli jak małe bezbronne dziecko. Według mnie wszystkie jego perypetie na tej planecie,rozbicie psychiczne,długi krio-sen wpłynęły drastycznie na to co dzieje się z nim później.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

"Z tym że Mann nie zachowuje się jakby mu odwaliło na całego. Ktoś kto jest tak szajbnięty nie potrafiłby udawać normalnego człowieka tyle czasu, i to realistycznie, jak Mann."

Naprawdę? To co mi powiesz o Charlsie Mansonie, Tedzie Bundym, Una Bomberze i innych psychopatycznych, seryjnych mordercach, którzy dokonywali zbrodni przez długie lata "udając normalnego człowieka tyle czasu, i to tak realistycznie", że nikt nie miał nawet cienia podejrzeń? Kolejnym przykładem niech będą szaleni uczniowie amerykańskich szkół dziesiątkujący współstudentów przy pomocy przemyconej broni? Nierzadko będący ponadprzeciętnie uzdolnionymi, o których po incydencie mówiono, że "szok", "niespodziewałbym/wałabym się", "to taki grzeczny młodzieniec był i kulturalny. Zawsze good morning powiedział". Mimo to przez kawał czasu "udawał normalnego człowieka i to tak realistycznie", że nikt się nie połapał, iż gromadzi broń palną i planuje wielobójstwo? Według Ciebie nie byli oni szaleńcami? Nawet Kosmos i wisząca nad ludzkościa nieuchronna zagłada nie były tu konieczne. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
n0cymr0k

Tak sobie poczytałem o tej waszej dyskusji, oczywiście na fali ponownego seansu Interstellar i powiem tak- podłoża zmian psychiki oraz zachowań i ich skutków w postępowaniu poszczególnych osób jest tak samo jak badanie nieskończonej ilości wymiarów :P
I zgadzam się po trosze z Sebą, Mann w chwili wyjścia prawdy na jaw postąpił impulsywnie, z czego zdał sobie sprawę, ale już nie było odwrotu i musiał iść za ciosem- w obawie przed konsekwencjami (czyt. że go zostawią w cholerę na tej planecie, bo ja bym tak zrobił). Chciał więc uciec ekipie i dokończyć misję po swojemu- uratować ludzkość. Tyle, że popełnił błąd- w jakich skutkach, widzieliśmy wszyscy :)

ocenił(a) film na 10
Sebafilmweb

jеbany filmweb

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 9
Aretus

To prawda, że z Interstellar" jest pewien problem. To prawda, że ekspozycji jest sporo, że "kawa na ławę", dopowiedzenia, itd. Z pewnością nie jest to arcydzieło a jednak... A jednak jest to jeden z moich najbardziej ulubionych filmów. Lubię "Interstellar" za... elegancję, że można ten film smakować. Niby nie ma w nim nic odkrywczego, jest pełno schematów a jednak pewna scena kradnie wszystko. Mam na myśli jedną z ostatnich scen filmu rozgrywającą się w szpitalu? W pokoju? W towarzystwie rodziny i Coopera. Ci co oglądali wiedzą o jaką scenę chodzi. Piękna rzecz, panie Nolan.

Nick_filmweb

Moriatry a właściwie to dlaczego teoria o miłości ma być gówniana? Znasz lepszą?

ocenił(a) film na 9
Nick_filmweb

Zgadzam sie.
Rowniez uwielbiam ten film wlasnie za elegancje, ( bardzo trafne okreslenie) ktora sie sklada z wielu wspanialych elementow.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

Panika, ludzie w takich sytuacjach zachowuja sie irracjonalnie. Zreszta instynkt przetrania nakazal mu ucieczke, stracil nadzieje i wolalby umrzec na ziemi a nie na jakiejs planecie w poblizu czarnej dziury z watunkami jak na biegunie w dodatku bez tlenu. W monencie gdy podemowal probe powrotu na ziemie nie wiedzial że, jest jeszcze ostatnia nadzieja w plecie ktora wskazywala pani Doktor. Ja to tak widze, zreszta gdyby nie jego szaleństwo nie dostalibysmy jednej z gelnialniejszych scen dokowania do niestabilnego obiektu :)

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

Murzyn piszemy wielką literą (może przez szacun)

ocenił(a) film na 10
Sebafilmweb

Eee już nieważne, powtórzyłem Interstellar na blu ray i odwołuję mój głupi komentarz. Oprócz pierwszego zarzutu - on nadal mnie gryzie.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

:-) ja też szykuję się do oglądania w domu w wersji BlueRay ale za cholerę nie mogę wygospodarować luźnych 3 godzin :-))

Sebafilmweb

Jeszcze wspomnę. Jak się, dajmy na to, przyrówna "Interstellar" do "Prometeusza" to naprawdę widać klasę Nolana. Film Scotta to 10 metrów mułu, jakby nie patrzeć.

ocenił(a) film na 10
Nick_filmweb

Ok, ale zawsze można przyrównać Interstellar do Łowcy Androidów, i wtedy widać klasę Scotta. Albo do Odyseji Kosmicznej Kubricka, wtedy dopiero blado wypadnie film Nolana.
Dlatego jestem przeciwnikiem porównywania filmów.

ocenił(a) film na 10
M0RiARTY

ja też bym nie porównywał takich filmów jak Prometeusz-Interstellar-Odyseja Kosmiczna....czy, jak to często widzę na forum, porównywanie do Grawitacji :-)) dla mnie to nieporozumienie....mogę porównywać Akademię Policyjną 1 do Akademii Policyjnej 2 :-))

Sebafilmweb

Niekoniecznie. Wszak i Odyseja i Prometeusz i Interstellar to filmy tego samego gatunku, dlaczego zatem nie miałby by być porównywalne? Odyseja jest arcydziełem Sci-Fi, Interstellar świetnym filmem a Prometeusz to filmowo podobne gówno. Tyle.

ocenił(a) film na 10
Nick_filmweb

tylko dlatego że we wszystkich tych filmach przewija się podobna tematyka (wszechświat,tajemnice kosmosu i powstania życia) to nie znaczy że trzeba jest stawiać obok siebie i porównywać.Za każdym razem mamy styczność z zupełnie odmienną stylistyką,klimatem,formą przekazu,tempem fabuły i postaciami. Ale jak ktoś chce to może nawet porównać Interstellar z Gwiezdnymi Wojnami albo Wrotami :-) kwestia gustu :-)

Sebafilmweb

Seba, porównuję dobry film ze złym filmem. Rozumisz?:)

ocenił(a) film na 10
Nick_filmweb

spoko, rozumiem :-)

ocenił(a) film na 8
Sebafilmweb

Ja i mój szef nazwaliśmy ten film "Kontakt 2" . co Ty na to? zrobił na mnie identyczne ogromne wrażenie. a jeśli nie wiesz o którym filmie mówię to polecam (choć ma już swoje lata - ale równie genialny)

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

Dlaczego w porównaniu z Kubrickiem ma wyjść blado,a nie po prostu inaczej? Jeden w podróż zabiera ze sobą rozważania nad ludzką egzystencją, drugi zabiera ze sobą niesamowite emocje.

ocenił(a) film na 10
katedra

Bo słabszy film wypada blado przy lepszym. Poza tym w Interstellar nie brakuje rozważań nad ludzką egzystencją, więc takie podziały w mojej opinii nie działają.

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

fajnie że sobie wszystko wyjaśniłeś powtórnym obejrzeniem:) ja mimo wszystko o tym punkcie 5 dla potomnych:) dosłownie chwilę przed atakiem manna na coopera jest rozmowa: Dlaczego nie wysyłamy maszyn na te misje zamiast ludzi. Maszyna nie improwizuje, nie wszczepisz jej strachu przed śmiercią. Nasz instynkt przetrwania jest najwspanialszym źródłem inspiracji. - i po chwili pokazane że ten instynkt który ma zapewnić nam przetrwanie może również może nas doprowadzić do upadku i samozniszczenia bo przez niego działamy egoistycznie. Mamy w d... ratowanie rasy tylko liczy się przetrwanie nasze (jednostki) - o tym jest ta scena.

To że Mann się nie przyznał wynika z innych scen. Zadaniem było rozpoznanie i w przypadku braku warunków 'poświęcenie' się dla ludzkości (scena w bazie gdzie mowa o odwadze tych pilotów) - miałby się przyznać że właśnie poświęcił rasę dla siebie? (nie mieli paliwa żeby latać od planety do planety i budzić wszystkich).

To wszystko miało pokazać że w obliczu śmierci czy to przeszkolony inżynier/kosmonauta czy ogólnie jakiś inny profesjonalista - jest tylko człowiekiem - reakcja nie do przewidzenia pomimo badań, szkoleń itd.

ocenił(a) film na 9
Pshemyslav

Tak, tyko ze Mann rowniez chcial ratowac ludzkosc realizujac plan B. Chcial leciec na planete Edmundsa a Cooper mal zamiar wracac na do domu. Oklamal i wysylal falszywe dane o swojej planecie poniewaz chcial aby po niego przyleciano, ale nie chcial wracac, zamierzal kontynuowac misje.

ocenił(a) film na 10
Aretus

dokładnie tak jak piszesz, Mann chciał kontynuować plan B ale wybrał najbardziej drastyczny sposób na jego wykonanie. Ale kolega Przemysław fajnie zacytował Mann'a iż człowiek jest najlepszym rozwiązaniem dla takich misji gdyż posiada instynkt ale tak jak było pokazane instynkt niekiedy idzie w innym kierunku niż się spodziewamy :-) niektórzy twierdzą że zachowanie Manna było sztuczne i tylko na potrzeby wyeliminowania z filmu murzyna,robota i lądownika.Dla mnie ten wątek jest bardzo zgrabnym zwrotem akcji :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones