7,3 249 tys. ocen
7,3 10 1 249129
6,7 49 krytyków
Iron Man 3
powrót do forum filmu Iron Man 3

Mógłbym wymienić wszystkie minusy jedynki, ale po co skoro wystarczy napisać: MANDARIN?

I wszyscy wiedzą o co chodzi, bez spojlerów.

FanPorno

jedynki ?

ocenił(a) film na 5
Kamix619

Oczywiście trójki. Nie można edytować;/

ocenił(a) film na 5
FanPorno

Albo jednak napiszę:P
1. Brak AC/DC. Rozumiem, że abu dabu dibu to wielki hit, ale nie może się równać nawet z najsłabszą piosenką AC/DC.
2. Brak logiki. Pewnie poprzednie części też na to cierpią, ale tutaj to chyba przeszli samych siebie. Pijak i ćpun zna cały plan AIM, zbroja Iron Patriota może znaleźć się w pobliżu prezydenta bez względu na to kto jest w środku. Wiadomo, że ludzie bez kończyn mają związek z AIM, ale nikomu nie przychodzi do głowy wiceprezydent. Kilku zbroi chyba też można było wcześniej użyć.
3. Tony to nie Tony. Już nie romansuje, nie tryska humorem, nie pije alkoholu.
4. Relacje Pepper-Tony stały się jednowymiarowe. Poprzednio Pepper była jego asystentką, przyjaciółką, obiektem uczuć. Teraz jest tylko kompletnie nieinteresująca dziewczyną.
5. Brak smaczków nawiązujących do uniwersum Marvela. Ciągle tylko to Avengers i Avengers. A scena po napisach jest najgorsza ze wszystkich.
6. Właśnie! Gdzie są Avengers? Przed premierą twórcy zapowiadali, że będzie jasno wyjaśnione dlaczego nie pomagają Starkowi. Musiałem przeoczyć, więc raczej nie był to zbyt mocny powód.
7. Nowe postacie są żenujące.

W skrócie: Iron Man został wykastrowany z tego wszystkiego co wyróżniało tę serię od innych superbohaterskich gniotów, a do tego w każdym innym elemencie obniżono wyraźnie poziom. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak kiepsko.

ocenił(a) film na 6
FanPorno

Spojler.
Podzielam wiele opinii, bardzo się zawiodłem, pierwszą godzine były momenty, że spogladałem na zegarek i liczylem ile do końca licząc na to, że wkońcu zacznie się coś porządnego dziać, akcja z Igorem i jego koleżkami etc. na końcu lipa straszna, wkońcu Tony nie błyszczał tekstami do jakich mnie przyzwyczaił, akcja z zegarkiem najlepsza
Na plus napewno zmiana aktora roli Rhodes`a ( nie pamietam czy w 2 czesci on gral też ale wydaje mi się, że dopiero w IM3 go zmienili), żart z zegarkiem i tekst wyśmiewający Thor'a + oczywiście gęba Stana Lee.
Tragiczny nie był ale liczyłem na dużo wiecej, same efekty nie składają się na film.

ocenił(a) film na 5
mateusz_witek

Grał już w dwójce. Też myślę, że lepszy niż Howard. Nawiązanie do Thora spoko, ale to nie są takie smaczki do jakich nas przyzwyczajono. Stan Lee zawsze wymiata, ale miewał już lepsze "role". Najlepsza to chyba w FF 2:)

ocenił(a) film na 5
mateusz_witek

co to byl za zart o thorze bo jakos mnie to ominelo

ocenił(a) film na 5
burza333

Cośtam, że z nieba spadł koleś z młotkiem.

mateusz_witek

Zmiana aktora grającego Rhoes'a z 1 części to totalny bezsens. Terrence Howard to znakomity aktor i idealnie pasował do roli War Machine. Don Cheadle niczym (po za kolorem skóry) nie przypomina Jamesa Rhodes'a z komiksu.

ocenił(a) film na 5
kamil_hryniewicz

Wizualnie czy zachowaniem? Nie znam na tyle tej postaci, żeby porównywać, ale Cheadle bardziej mi pasuje na wojskowego.

FanPorno

Wizualnie Terrence. Pod względem zachowania Cheadle pasuje. Jest odważny, charyzmatyczny, silny. W jedynce było mało Rhodes'a, więc Howard miał niewielkie pole do popisu. Może był trochę spasowany, nie miał tak penego, mocnego głosu, jednak mam do niego ogromny sentyment i szkoda mi, że został zastąpiony.

ocenił(a) film na 5
kamil_hryniewicz

Mi bardziej szkoda Nortona. Ruffalo jakoś mi nie pasuje do naukowca.

ocenił(a) film na 8
kamil_hryniewicz

Nikt go nie zmienił, Terrence nie dogadywał się z wytwórnią i odszedł nie wiadomo dlaczego a skoro nie wiadomo o co chodzi to chodzi o ... ;) poczytajcie trochę nim coś napiszecie.

ocenił(a) film na 5
Neomatrix23

Przecież to wszyscy wiedzą.

Przychodzisz tutaj i się wymądrzasz i myślisz, że jesteś fajny.

użytkownik usunięty
FanPorno

Zgadzam się z tymi punktami. Uważam że Iron Man 3 jako jakiś tam film akcji jest dobry, nawet bardzo ale jako kontynuacja Iron Mana to kompletna porażka.

ocenił(a) film na 5

Nie uważam, żeby to był dobry film akcji.

użytkownik usunięty
FanPorno

Sceny akcji były nawet dobre, atak na dom Starka, walka w samolocie, walka z gościem ziejącym ogniem...

ocenił(a) film na 5

No jak tak patrzymy na to to masz rację. Ale dla mnie dobry film akcji ma też dobrą fabułę i ciekawe postaci.

ocenił(a) film na 8
FanPorno

1: nie wiem, co Wy macie do AC / DC, jak dla mnie to film mógłby się obyć bez żadnej piosenki
3: bo Tony jest w stałym związku?, jak ma romansować?
5-6: to " Iron Man " a nie " Avengers ", większa ilość bohaterów rozpraszałaby i odciągała widza od głównego bohatera, a to JEGO show, a scena po napisach idealnie zamyka w klamrę cały film.

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

1. Ta, a najlepiej jakby film był niemy.
3. No fakt, Pepper odcięła mu ręce i język, zapomniałem.
5-6. To nie tłumaczy dlaczego mu nie pomogli, a scena po napisach nadal jest gówniana.

lelen_lis

"nie wiem, co Wy macie do AC / DC"

Bo jesteśmy jego fanami.

ocenił(a) film na 7
FanPorno

1. AC/DC też mi brakowało.
2. Pijak i ćpun nie zna całego planu AIM. Zresztą złapali się na tym Tony z Rhodey'm, bo "Mandaryn" coś tam usłyszał o wiceprezydencie, ale nie do końca wiedział co. Nikt nie wiedział przecież, że za atakami stoi AIM, a co dopiero skojarzyć to jeszcze z inwalidami. A Tony i Rhodes raczej nie znają rodzin polityków. Zbroi nie można było użyć, bo program się dopiero przygotowywał.
3. Tony nie romansuje, bo jest w związku. To nie jest ta sama postać, co w pierwszej części. Stał się bardziej odpowiedzialny, ma nowe problemy, jest innym człowiekiem. A humorem tryskał, ja się ubawiłem.
4. Pepper to kwestia subiektywna, mi Paltrow w tej roli się bardzo podobała.
5. Brak nawiązań do Marvela? Samo AIM jest jednym wielkim nawiązaniem, Iron Patriot. W poprzednich filmach były jakieś mocniejsze.
6. Nie było to wyjaśnione, może będzie w A2.
7. Które nowe postacie? Dzieciak był świetny, Savin był zabawny, Killian dawał radę.

ocenił(a) film na 5
Madoq

2. I tak wiedział zbyt dużo jak na zwykłą marionetkę. Jak to nikt nie wiedział, że za atakami stoi AIM? Przecież Tony wcześniej widział filmik.
3. To, że się ubawiłeś nie znaczy, że Tony tryska humorem. Łazi przybity z jakimiś lękami. A znam ludzi w związku, którzy romansują.
4. Nie chodzi o Pepper tylko o relację jej i Tony'ego.
5. AIM i Iron Patriot to istotne części fabuły. Chodzi mi o "smaczki", easter eggi, jak tarcza Capa w Iron Manie 2 czy Oko Agammoto w Thorze.
7. Killian jest żałosny. Koleś, którego nikt nie lubił kiedy ten miał wystające zęby i niechlujną fryzurę staje się zły z tego powodu - oklepane do bólu.
Mandaryn - parodia.
Maya Hansen - kobieta, którą przez 13 lat motywuje miłość do faceta, z którym spędziła jedną noc, a on nawet tego nie pamięta. Pracuje dla "tych złych", ale dla Tony'ego jest gotowa zmienić decyzję. Tez oklepane i żałosne.

ocenił(a) film na 7
FanPorno

A co jeszcze wiedział "Mandaryn" co było istotne dla akcji?

Kto jeszcze, prócz Tony'ego, wiedział, że to AIM stoi za zamachami?

Co do smaczków, to ciężko mi stwierdzić, widziałem film tylko raz. Iron Patriot jest tak naprawdę nawiązaniem do innej postaci z Marvela, bo w oryginale to nie Rhodey nim był. A że pewnie nigdy nie pokażą tej historii, to wykorzystali go w ten sposób, co uznałem za puszczenie oka do fanów.

ocenił(a) film na 5
Madoq

Już samo to, że aktor wie, że nie jest dublerem jest bez sensu. Mogli go przecież przekonać, że prawdziwy Mandaryn istnieje. Poza tym mówił o statku, morzu, wiceprezydencie.

No poza Tonym nikt, ale taki geniusz powinien kojarzyć fakty: AIM->ludzie bez nogi->wiceprezydent.

ocenił(a) film na 7
FanPorno

Skąd miał wiedzieć, że wiceprezydent ma dziecko bez nogi? Poza tym to nie tak, że nagle wszyscy kalecy pracowali dla AIM.

ocenił(a) film na 5
Madoq

W Polsce dzieci prezydenta czy premiera są znane. A przynajmniej powinny, bo często występują w radiu, gazecie, telewizji, ale na ile ludzie świadomie to oglądają/czytają/słuchają to nie wiem. Mogę się mylić, ale w USA prezydent i jego zastępca są jeszcze bardziej znani, poważani i ogólnie mają wyższą pozycję. A przy kampaniach wyborczych to już w ogóle rodziny tychże są wszechobecne.

Oczywiście nie znaczy to, że każdy bez nogi to AIM, ale kiedy fake Mandarin mówi "cośtam z wiceprezydentem" to Tony'emu powinien się włączyć dzwonek alarmowy. Zresztą nieważne. Nie jest to może jakiś wielki błąd logiczny, ale zwróciłem na to uwagę, podobnie jak na kilka innych - moim zdaniem - niedociągnięć czy też dziur scenariuszowych, a jeszcze nikt nie przekonał mnie, że nie mam racji. No ok, tłumaczenie dlaczego nie użył wcześniej kilku zbroi mnie na tyle przekonuje, że nie zamierzam dalej drążyć tematu i się doszukiwać czy tłumaczący może jednak nie ma racji.

ocenił(a) film na 8
FanPorno

To, że Ty znasz ludzi będących w stałym związku, którzy romansują nie oznacza, że wszyscy tak robią
przemiana Killiana jest jednym z motywów filmu i pokazuje, że gdyby nie to, że Stark zbył go wtedy w windzie to być może ich losy potoczyłyby się zupełnie inaczej, dobrze pokazuje to też to, jakim wcześniej człowiekiem był Tony i jak jego dawne błędy wpływają na teraźniejszość.

ocenił(a) film na 5
lelen_lis

Czyli Tony nie jest Tonym i tyle. Pepper go wykastrowała.
Przemiana Killiana jest rodem z filmów B, albo C. Tony po pijaku sam by napisał lepszy scenariusz.

FanPorno

"7. Killian jest żałosny. Koleś, którego nikt nie lubił kiedy ten miał wystające zęby i niechlujną fryzurę staje się zły z tego powodu - oklepane do bólu."

No sorry, opinia to jedno, ale ignorancja to drugie. Ukazujesz swoją głupotę i brak zrozumienia fundamentalnej sprawy fabularnej, jeśli po filmie odnosisz nadal wrażenie, że "Kililan jest zły, bo go nie lubili, jak miał niechlujną fryzurę"...

ocenił(a) film na 5
Peeves

To niby dlaczego jest zły, co?

FanPorno

Trudno mówić o nim jednoznacznie, że jest zły. To znaczy jest to "czarny charakter", oczywiście, ale jemu zależało przede wszystkim na kontroli obu stron konfliktu USA-terroryzm na Bliskim Wschodzie. Killian sam tłumaczy, że nie był na Tony'ego zły ani też nie szukał żadnej zemsty po tym numerze z dachem, jaki mu wystawił. Twierdzi, że w pewnym sensie mu to pomogło, bo zrozumiał, że nikt tak naprawdę nie myśli o nim poważnie, każdy traktuje go jak powietrze i nie wie o jego istnieniu. Chciał wykorzystać tę anonimowość, natomiast Extremis było dla niego szansą na lepsze, godne życie - zauważ, że Killian był kaleką na początku filmu; poruszał się o lasce. Musiał mieć także problemy ze wzrokiem, skoro nosił okulary. Przecież Killian po latach nie chciał mścić się na Tonym, a nawet godził się na to, by skorzystać z jego pomocy nad udoskonaleniem Extremis, co mu proponowała zresztą Maya (po współpracę nad Extremis zgłaszał się nawet do Pepper, choć ta odmówiła). Dopiero po szantażu Mai i tym, jak ją pod wpływem impulsu zabił, doszedł do wniosku, że nie potrzebuje żadnych poprawek i udoskonaleń, bo jemu aktualna formuła Extremis się podoba, nawet chociaż ma swoje wady i może doprowadzić do śmierci ludzi, na których się ją stosuje.

ocenił(a) film na 5
Peeves

No ta anonimowość bierze się stąd, że go nikt nie lubił. No ok, może nie tyle nie lubi, co po prostu go nie zna, bo jest nieinteresujący.

No i skąd u niego ta chęć rządzenia światem? Po prostu odbił sobie to, że był poniewierany za młodu.

Sam przyznaje, że Tony dał mu desperację.

FanPorno

"3. To, że się ubawiłeś nie znaczy, że Tony tryska humorem. Łazi przybity z jakimiś lękami. A znam ludzi w związku, którzy romansują."

Ale dlaczego Tony ma być przez cztery filmy (liczę "Avengers") takim samym kolesiem? To dobrze, że ewoluuje i ma jakieś problemy, które stara się rozwiązać.

ocenił(a) film na 5
Peeves

Byłoby dobre gdyby nie był nudny. To jest kompletnie przedstawione bez pomysłu. Napad lęku - Tony gdzieś biegnie i po chwili przechodzi, i tak za każdym razem. Ani się nie pogłębia, ani nie polepsza, a rozwiązania problemu i tak nie mamy.

FanPorno

Właściwie pewien przełom zyskujemy w momencie, gdy Tony dostaje napadu lęku w trakcie rozmowy telefonicznej z Harleyem i wychodzi z samochodu. Chłopak uspokaja go po tym, jak Tony'ego wystraszyła myśl, że pozostał z niczym - zbroja Mark 42 niegotowa, zbroje w jego domu są nadal pod gruzami i nie ma jak ich przywołać; nie wie, co robić, czego teraz użyć. A wtedy chłopak podsuwa mu niby oczywisty pomysł: jest przecież mechanikiem, niech coś zbuduje. Tony w tej chwili doznaje drobnego olśnienia. Nie jest bezbronny mimo braku całego swojego ekwipunku - w końcu wciąż pozostaje mu jego kreatywność, spryt, inteligencja i zmysł techniczny, umiejętności konstrukcyjne; nie zawsze miał zbroje Iron Man, a jednak sobie radził. To zresztą miało być główne przesłanie filmu: to nie zbroja jest w nim najważniejsza. Tony może funkcjonować bez zbroi, ale Iron Man bez Tony'ego już nie. Tony=Iron Man.

ocenił(a) film na 5
Peeves

Taaa. To było bardzo głupie. Tony w domu buduje zbroje, żeby radzić sobie ze stresem, ale poza domem dzieciak mu mówi, żeby coś zbudował. I Tony idzie do sklepu i za pomocą zabawek, sprężynki od długopisu i czekolady włamuje się do willi Mandaryna - genialne!

Zresztą jak sobie przypominam tego Mandaryna to nawet jakbyś mnie przekonał do pozostałych argumentów to ten Mandaryn jest tak żałosny, że nie dałbym filmowi wysokiej oceny.

No i nie było AC/DC.

FanPorno

Mnie postać Mandarina bardzo odpowiadała. Tak naprawdę Mandarinem był zarówno Killian, Savin, jak i Trevor: pierwszy to inicjator idei i mózg operacji, drugi to mięśnie, a trzeci to usta, którymi przemawia cała trójka; kreator pozorów i wizerunku medialnego, wpasowującego się doskonale w stereotypowe wyobrażenia Amerykanów o terrorystach Bliskiego Wschodu.

ocenił(a) film na 5
Peeves

Mi nie odpowiadał, bo Mandarin to największy wróg Iron Mana, a tutaj jest pipą. Nawet jak założymy, że to te 3 osoby. Savin mnie bardzo irytował, a o pozostałej dwójce już się wypowiadałem. Ja rozumiem, że nie zawsze film musi się zgadzać z komiksem, ale akurat ta zmiana jest niczym nieuzasadniona, a do tego widzieliśmy to jużpare razy chociażby w pierwszym i trzecim Batmanie Nolana.

FanPorno

Nie, u Nolana widzieliśmy coś nieco innego. W "Batman Begins" sprawa Ra's Al Ghula wyglądała inaczej - Ra's to był Ra's (urealniony jak to u Nolana, no ale prawdziwy Ra's), tyle że miał na początku kogoś w rodzaju zastępcy, dublera, a sam podawał się za inną osobę. Z kolei w połowie filmu prawdziwy Ra's się ujawnił. Natomiast w TDKR Bane od początku był prawdziwym Banem - walczył, miał jakiś tam plan i go realizował, jednak dopiero na samym końcu poznaliśmy wszystkie fakty z życia tego człowieka i jego związek z Thalią. Dowiedzieliśmy się, że to Thalia pełniła rolę inicjatorki i głównodowodzącej, a Bane odwalał całą resztę roboty. Wcześniej nie mieliśmy pojęcia, że ona jest jest zła, a Bane wydawał się działać samodzielnie. Moim zdaniem w IM3 wygląda to całkiem inaczej. Trevor gra, by odwrócić uwagę od Killiana i dać mu tę zasłonę anonimowości; Killian za jego sprawą kreuje oblicze terroru, szczuje i prowokuje mocarstwo, jakim jest USA, do podjęcia walki, na której mu zależy. Okazuje się, że Mandarin jest jak trójosobowy Bóg - niby jedna osoba, ale składają się na nią trzy odrębne. ;)

Peeves

Mimo wszystko my od początku wiemy tak samo, że Trevor/Mandarin jest zły, jak i Killian czy Savin. Nie do końca jasne wydają nam się jednak ich relacje, związek między ich działaniami.

ocenił(a) film na 5
Peeves

Twist fabularny polega na tym samym. Ten kogo bierzemy za głównego złego okazuje się nim nie być, a dowodzącym okazuje się być inna postać, którą w filmie już poznaliśmy.

FanPorno

Nadal nie do końca to samo. Ani Thalia, ani Henry Ducard (czy jakiego fałszywego nazwiska używał Ra's) nie byli nam przedstawiani jako ci źli, dopiero wraz z twistem fabularnym wyszło to na jaw. Tymczasem tutaj oczywiste jest, że Killian ma złe zamiary, Savin i Mandarin Trevora też. Dochodzi przy pomocy twistu fabularnego jednak do odwrócenia hierarchii tych złych - Mandarin wykreowany przez Trevora spada na ostatnią pozycję, a jego miejsce zajmuje Killian, o którym wcześniej myśleliśmy jako o pomocniku głównego złego. Nawet Maya mówi do Pepper przed twistem: "mój szef chyba pracuje dla Mandarina", co każe nam myśleć, że w tej hierarchii Killian jest niżej. Twist tylko wywraca sytuację do góry nogami.

ocenił(a) film na 5
Peeves

Ducard od razu był przedstawiany jako pomocnik Ra'sa, więc też zły. A jak już się tak upierasz to nich Ci będzie, że nie tak samo jak w Batmanach, ale bardzo, bardzo podobnie.

FanPorno

Pozwól, że się z Tobą znów nie zgodzę. Liga Cieni w "Batma Begins" nie była przez pierwszą połowę filmu ukazywana jako coś złego, tak samo ten dubler Ra's Al Ghula. Bruce przyjął ich pomoc, przeszedł szkolenie, może nawet polubił Ducarda-Ghula, ale gdy kazano mu bodajże zabić bezbronnych ludzi z pobliskiej wioski, tylko by dać wyraz swej wierności dla Ligi, zbuntował się. Jego metody działania po prostu nie pokrywały się z ich bezwzględnością, która przecież nie świadczy o byciu złym. Z tego wyniknęła dopiero walka i spustoszenie kryjówki Ligi. Bruce ocalił Ducarda-Ghula, który dopiero, kiedy pojawia się w Gotham, i ujawnia się jako prawdziwy Ra's Al Ghul, opowiada o swych złych zamiarach i staje się przeciwnikiem Batmana.

ocenił(a) film na 5
Peeves

Dobra, niech Ci będzie. Ale nadal uważam, że podobieństwo jest duże, a Mandarin to pipa.

Bo niby co w nim przerażającego?
Mandarin kreowany jest na przywódcę jakiegoś radykalnego ruchu, który wysadza w powietrze jakieś obiekty w dalekiej Azji. W naszym świecie robi to co drugi Arab i jakoś nikt sobie z tego powodu włosów z głowy nie rwie. Prawdziwy terror wprowadza dopiero atak na USA (WTC) lub Europę, bo jest ona bliższa kulturowo, gospodarczo, militarnie, politycznie. Gdyby ten wykreowany Mandarin zabił 3000 ludzi na oczach milionów telewidzów to byłby na poziomie naszego Bin Ladena. Ale u nas nie istnieją superbohaterowie i nie zaatakowali nas kosmici, więc i tak nie byłby uważany za jakiegoś super-hiper przeciwnika, ale on nawet takiego poziomu nie osiągnął. No ok, chciał też zabić prezydenta (ten Mandarin składający się z 3 osób niby), co jest niezłym wyczynem, ale mu się nie udało, bo jest pipą. W sumie nic mu się wielkiego nie udało dokonać.
On nie tylko nie jest zagrożeniem na skalę światową czy USA, ale nie jest nawet żadnym problemem dla Iron Mana. Co z tego, że mu zburzył chatę skoro Tony ma mnóstwo kasy i szybko sobie odbuduje, albo kupi nową. I tak na nic mu się to stało skoro Jarvis wciąż mógł funkcjonować, a i zbroje odkopano. Żeby on chociaż zabił Pepper, Rhodeya, albo kogoś poważnie ranił. Happy miał wszystkie ręce, nogi i się wybudził, więc się nie liczy, a Tony przez jakieś pół sceny krwawił z noska. To też się nie liczy.

Kim jest trój-osobowy Mandarin?
Killian - to frajer, którego nikt nie zauważa. Gdyby nie Extremis nadal byłby kaleką. Po użyciu Extremis niby jest mocny, ale nie ma żadnych lepszych mocy niż pozostali. Niby nadrabia wszystko geniuszem, ale przez 13 lat nie jest w stanie ulepszyć Extremis mimo pomocy jednej z najlepszych naukowców biotechnologii czy czym ona się zajmowała.
Savin - ten to w ogóle kawał bez mózga, który tylko zieje ogniem.
Trevor - żul.

Może więc jego wygląd wzbudza respekt i strach? Niestety Killian wyglada jak pajac, Savin jak półmózg. Jedynie Trevor ma całkiem niezły image, ale niestety nie współgra to z tym co widzimy na ekranie.

Kiedy "Mandarin" zabija tego kolesia mimo, że dzwoni prezydent to całkiem niezła akcja. Tak samo jak przychodzi i Killian każe nikomu nawet nie patrzeć mu w oczy. To byłby całkiem niezły wstęp do pokazania jaki jest bezwzględny. Ale niestety nie jest.

Reżyser próbuje nas zrobić w chuja mówiąc, że ma nadzieję, że powiemy o Mandarinie: "baliśmy się go, a jednak nie jest taki zły". Ja się go nie bałem.

Peeves

Zabawne porównanie: Mandarin = Trójca Święta. Myślę, że wywody na temat jakości tego filmu, nie są potrzebne. Nie rozumiem, po co szukać głębi w tak płytkim filmie. Porównania do trylogii Nolana jest niezłym przygięciem. Batmany Nolana mogą skłaniać do refleksji, scenariusze są przemyślane, wyważone. Jest to ambitne kino, pozbawione tandety w przeciwnieństwie do tego "dzieła".

ocenił(a) film na 5
kamil_hryniewicz

Zaraz i tak przyjdą "znawcy" próbujący obalić twoje tezy.

kamil_hryniewicz

Batmany Nolana pozbawione tandety... ambitne kino... przemyślane scenariusze i skłanianie do refleksji... Bajka.

kamil_hryniewicz

Batmany Nolana to ambitne kino? Ha Ha =D
Co takiego skłoniło cię do refleksji?
Scenariusze przemyślane? Szczególnie gacek morderca, który stwierdza, że nie zabija. Szarża tysięcy policjantów na zgraje bandytów wyyposażonych w kałachy w której ginie zaledwie 2-3 policjantów. =D
I wiele wiele innych luk/głupot/nielogiczności w scenariuszu.
Ale przepraszam, że podważam zdanie krytyka filmwebowego. W końcu zasłanianie swoich ocen ma u ciebie jakiś cel. Pewnie ukrycie totalnego bezguścia =)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
kamil_hryniewicz

Długo nie trzeba było czekać.