Film jest potwierdzeniem tego, że nie wystarczy być dobrym aktorem, żeby stworzyć ciekawą historię. Oczywiście każdy ma do tego prawo, ale na miejscu Hoffmana pozostałbym przy aktorstwie...
Twórca tej produkcji nie potrafił niestety w sposób interesujący i refleksyjny przedstawić stosunków między czwórką głównych bohaterów - wyszła nużąca, monotonna opowieść, z dość płytką i powierzchowną analizą relacji w związkach kobieta - mężczyzna.
Nie polecam - 4/10
a ja myślę, że ani monotonna, ani nużąca - raczej subtelna opowieść. i myślę, że nie chodziło tu o pogłębiona analizę relacji damsko-męskich, a o pokazanie zwyczajnej historii dwojga ludzi lekko nieprzystosowanych społecznie, żeby nie powiedzieć "dziwnych". mnie podobały się te wszystkie przydługie rozmowy, melancholia i nieporadność bohaterów, zanurzenie fabuły w szarej codzienności i kulawe próby zrealizowania marzenia... myślę, że to bliższe prawdzie niż zawiła i pełna zwrotów akcja. to nie jest filmowe arcydzieło, ale wciąż warte uwagi kino.