Obejrzalem z czystej ciekawosci ze wzgledu na Woodiego Allena. Film przepelniony nudą, kilka dialogów było zabawnych, ale reszta nie smieszna, wrecz żałosna. Zapewne ludziom w 60' miło się go oglądało, ponieważ nie było internetu. Natomiast teraz w dobie YouTube'a itp każdy może zrobić podobny film, o niebo lepszy.
4/10.
Bzdety, może po prostu nie jest ci pisana twórczość Allena. Ale np. dla mnie film świetny czyli już mamy dwie różne opinie. Pozdrawiam
Nie widzę tu specjalnej zależności. Wręcz przeciwnie - jak najbardziej można lubić Allena i nie lubić tego akurat filmu. Jak dla mnie - jedno z gorszych dokonań Woody'ego.
Otóz to. Widziałęm niedużo filmów Woodyego - z 8 czy coś, ale każdy mi się podobał. Ten wyjątkowo nie, mimo że lubie abstrakcyjny humor, i filmy które ludzie określaja jako "nudne".
Z tej nudy kompletnie NIC nei wynikało. No ale to tylko moje odczucie.
Waham sie między 4, a 5/10.
Mi również ten film dłużył się straszliwie. Zasnąłem nawet parę razy.. Kilka zabawnych momentów, z 1-2 może nawet smieszne, ale nic specjalnie wartego uwagi.
Ja nie widziałem do tej pory tylko jednego filmu Allena ("Inna kobieta"). Jedne mi się podobaly bardziej, inne mniej, kilka mi się nie podobało.
Od "Jak sie masz koteczku" bardziej niepodobal mi sie tylko 1 ("Alicja")