Wreszcie dobrze napisana rola dla Uli Grabowskiej. Film mnie bardzo wzruszył (co nie zdarza się często). Dla mnie jeden z najlepszych polskich tytułów ostatniej dekady. U mnie 8 na 10.
Urszula Grabowska była akurat najsłabszym ogniwem tego filmu. Grała na jednej emocji, na jednym wyrazie twarzy cały film.
Z Jaonny zrobiłabym sprzątaczkę jeśli w ogóle musi grać, a Kingę Preis stanowczo zamieniłabym na rolę główną. Ona nawet tej sprzątaczce potrafiła więcej od siebie dać niż Grabowska roli głównej.
Przesada w moim odczuciu - świetnie emocjami, gestami zagrała Ula, a co do Kingi od czasu kiedy gra w "Ojcu...." straciła w moich oczach.
Nie oglądam tego serialu, może dlatego postrzegam ją nadal w innych kategoriach. Ja się skupiłam na słowie. Grabowska wypowiadała WSZYSTKIE na tej samej nucie, nie wykazała ani jednej emocji. Polecam kiedyś temu się przyjrzeć. Miałam wrażenie jakby przez cały film myślała tylko o tym czy dobrze wygląda. Tak jak Cielecka.
Sprawdziłem - oki możesz mieć rację. Ot, po prostu - może - mam słabość do Uli, podoba mi się jako kobieta :-) A co do Cieleckiej zgadzam się w 100% bardziej dba by być niż grać.
W tym się zgadzamy, Grabowska to piękna kobieta i może zbyt ściąga uwagę na urodę, a jej aktorstwo schodzi na dalszy plan.