Hopkinsa uwielbiam od dawna i obojętnie w czym by nie zagrał jest po prostu genialny, a jego występ w Milczeniu Owiec to majstersztyk i prawdopodobnie najlepsza rola w historii kina. Tu również zagrał wyśmienicie, podobnie Pitt w roli śmierci, ale oby dwóm panom cały spektakl skradła Forlani...po prostu mistrzostwo świata. Przyciąga uwagę i magnetyzuje w taki sposób, że z niecierpliwością czeka się na każdą kolejną scenę z jej udziałem. Czytając komentarze na forum, nie trudno zauważyć, że 99% krytykujacych ją za występ w Joe Blacku to kobiety, ciekawe...