Przed projekcją sądząc po niezłym plakacie i prawie niezłym zwiastunie oczekiwałem klimatu poprzednich części, ale już pierwsze 10 minut filmu uświadomiło mi, że będzie kiepsko.
Czego Stallone nie wybaczę to kiepski i drętwy jak odcięta noga scenariusz. Jest prosty do bólu, można go napisać w 10 minut, dorzucić kilka masakr oraz jakieś pseudo inteligentne dialogi, które wychodzą z ust bohaterów. I właśnie - bohaterowie jak i dialogi są drętwe, płaskie i nie do wytrzymania. Rambo przez cały film łazi z tym samym wyrazem twarzy, nieszczęsna Julie Benz lata po planie, jakby nie wiedziała, co ma robić i coraz wygląda gorzej niż mieszkańcy Birmy. Cała grupa komandosów jak zwykle oklepana i na pierwszy rzut oka widać, kto będzie na odstrzał. Połowa scen była niepotrzebna, np ta, w której grupa odbijającą płynie rzeczką z Rambo (który chyba bał się mówić - możecie traktować to z mojej strony jako ironię) i gadają bez sensu o rzeczach, który nie mają wpływu na fabułę. Łysa pała coraz rzuca brytyjskimi "ku*wami" i jedyne, co ma do powiedzenia to to, że wszystko go wkurwia.
Pięciu scenarzystów... co oni napisali?... drętwa gadka, rzeź, drętwa gadka, rzeź itd. Nie oczekuję od filmu akcji filozoficznej głębi, ale ten film jest nadzwyczaj zły, niepotrzebny i brakuje mu "jaj". Wszyscy bohaterowie są płascy, bez życia i klepią coraz piekielnie słabe dialogi. Finałowa scena akcji dla dramatyzmu podrasowana jakąś głupią sceną z burdelu (diabli wiedzą, co ci debile na tej zabawie robili...). Muzyka... kiedy ją usłyszałem i zobaczyłem krajobraz birmański pomyślałem, że oglądam Discovery... taka leciwa muzyczka przerywana slasherową jatką? Bez kitu.
Dałbym dał Malinę za najgorszy film, scenariusz i głupiego badguya. Film nudny, do bólu schematyczny, ze złymi dialogami, płaskimi postaciami i marnym scenariuszem. Dałbym 2/10, ale z sentymentu do Rambo jest 3/10.
pozdrawiam
"od kiedy qrwa rambo to głęboki scenariusz i dialogi na poziomie duchowym ?"
First Blood miał.
''kiepskie i płaskie dialogi'' to chyba jakis zart z twojej strony?,własnie nieliczne dialogi w tym filmie jak na serie rambo sa całkiem dobre
muzyka jak z discovery- rozbawiłes mnie tym serio bez kitu tak dobrego motywu,ktory przejawia sie co jakis czas w filmie nie slyszalem od czasow gladiatora
''cała grupa komandosow''-to nie komandosi tylko najemnicy
''przed seansem oczekiwałes klimatu poprzednich czesci'' ,a czym tak naprawde rozni sie czesc 2 i 3 sie od john rambo?
piszesz ze scenariusz jest kiepski i prosty az do bólu,to wyjasnij mi na przykładzie tak klasycznych filmow jak chciazby szklana pułapka czy seria o james bond na czym polega owa złozonosc scenariusza.dałbys mu maline ale nie wiem czy wiesz poprzednie czesci rambo ktore tak bardzo cenisz dostały juz ta nagrode.mysle ze za bardzo przejmujesz sie opiniami pseudokrytykow ktorzy nigdy nie darzyli sympatia stallone stad ta twoja skolonnosc do rozdawania złotych malin:D
R3SUM3:
"Zgadzam sie, popieram, aplauz. Piwo temu panu, wie co godo."
Brawo za konstruktywną odpowiedź, brawo.
SZTONDIRATOR:
"Piszesz Brednie Gosciu niewiesz co to Kino Akcji !!! ogladaj Szklana Pułapke 300 razy cwelu !!!!!!!"
Trochę kultury, kretynie. Nie porównuj Szklanej Pułapki do Rambo znawco wielki. Jeśli ciebie rajcują latające flaki to i tak wiele od ciebie nie wymagam.
puchoo:
"od kiedy qrwa rambo to głęboki scenariusz i dialogi na poziomie duchowym ?"
Czy ja tak napisałem? Nie wymagam, ale dialogi to porażka. Twój brzmi tak samo jak głupie teksty łysego najemnika, o którym wspomniałem.
tlex:
"''kiepskie i płaskie dialogi'' to chyba jakis zart z twojej strony?,własnie nieliczne dialogi w tym filmie jak na serie rambo sa całkiem dobre "
Taaa, oczywiście. Ja zawsze żartuję, pięciu kretynów nie potrafi napisać dialogu, który da się zapamiętać.
"muzyka jak z discovery- rozbawiłes mnie tym serio bez kitu tak dobrego motywu,ktory przejawia sie co jakis czas w filmie nie slyszalem od czasow gladiatora "
I co on ma do filmu? Bo akcja dzieję sie w Birmie? Porównujesz do muzyki z Gladiatora? Pewnie sam kompozytor by się nie porównał.
''cała grupa komandosow''-to nie komandosi tylko najemnicy "
Pomyliłem się, bywa.
"ale nie wiem czy wiesz poprzednie czesci rambo ktore tak bardzo cenisz dostały juz ta nagrode.mysle ze za bardzo przejmujesz sie opiniami pseudokrytykow ktorzy nigdy nie darzyli sympatia stallone stad ta twoja skolonnosc do rozdawania złotych malin:D"
Mam gdzieś opinię pseudo-krytyków. Wystarczy, że zobaczę film, w którym tylko latają flaki i nie muszę się odnosić do ich opinii. Stallone lubię, ostatniego "Rockiego" zrobił dobrze, ale "Rambo" spieprzył. Ten film jest o niczym. A wy go zachwalacie jakbyście dawno mięsa nie widzieli.
Rzeź, ale jakże piękna. Zauważ, w kinie jest kilka gatunków. Są romansidła (z twoich komentarzy wnioskuję, że pewnie bardzo je lubisz), jest też kino akcji, od którego oczekuje się krótkich dialogów, wartkiej akcji i dobrych fizycznych efektów specjalnych. Rambo 4 spełnia wszystkie kryteria dobrego filmu akcji. Nawet niezłe dialogi, krótkie ale treściwe. Muzyka całkiem niezła, scenografia też niczego sobie. A efekty? Tak pięknie tryskających flaków nie widziałem od wieków. Chowa się nawet Omaha Beach z Szeregowca Ryana (porównuję tu tylko efekty abyś się panie świętoszku nie czepiał). Film jest krótki... co jest dobre, ale przy tym ma sporo akcji. Prosta fabuła bo jakaś być musi. A jak byś nie wiedział TEŻ jesteś pseudokrytykiem i jak na nich przystało po prostu pierniczysz głupoty... więc nie miej gdzieś opinii internautów filmwebu, bo każdy tutaj nie jest krytykiem z krwi i kości tylko tak jak TY wyraża opinię. Czekam na odpowiedź, chętnie z "tobą" podyskutuję.
No i znowu! Jesteś kolejną osobą która wpierw narzeka na płaski scenariusz, dialogi i postacie, a potem pisze że wcale nie oczekuje tej głębi w danym filmie… i dlaczego zawsze szukacie tej głębi fabuły, bogatych dialogów, w filmach w których takich rzeczy przeważnie nie ma, bo nie o to tam chodzi. Zdecyduj się, czego oczekujesz od filmu, a potem dopiero zacznij wybrzydzać. Rambo miał być lekkim filmem akcji, i takowym jest, sprawnie i dobrze zrobionym, nic więcej, nie wiem czego ty się po tym spodziewałeś, Ranguna ?? a że ci się flaki nie podobały, trzeba było zobaczyć sobie wpierw trailer na necie, od razu byś wiedział co cię czeka.
Rambo to nie dramat psychologiczny kolego, tylko pretekst do tego żeby pokazać dużo wybuchów i strzelania. American Gangster czy Królowie nocy, proszę, tam sobie znajdziesz ciekawą fabułę, postacie i co nieco akcji, ale że ty się po Rambo spodziewałeś czegoś więcej niż krwi i wybuchów, to się szczerze dziwię, i jeszcze narzekasz że była tylko akcja, hehehe.
może i film jest prosty ale skłania jak najbardziej do refleksji,wielu ludzi zaczyna sie interesowac tym co sie dzieje w BIRMIE wlasnie pod wplywem filmu,pozatym nie porownuje muzyki z rambo do gladiatora napisalem ze tak dobrego motywu nie slyszalem od czasow gladiatora a to roznica,mnie osobisie podoba sie bardziej niż muzyka zimmera ale to nie oznacza ze tamta jest zła ,po prostu kwestja gustu
Ostro, myślisz że staniesz się sławnym krytykiem jak pojedziesz z kilkoma filmami. Dla mnie Rambo jest mocnym filmem, jeśli nie umiesz oceniać filmu z danego gatunku to daj luzu. Ja chciałem zobaczyć gościa po przejściach, zoranego psychicznie, na emeryturze. Coś mu się przytrafi i będzie jadka. Stalone dał mi dokładnie to, a jak widziałem te sceny to mówiłem "przesadaaa" i to mi się podobało.
PS
Zostań przy Discovery i omijaj konkretne filmy to kiedyś ktoś doceni twą krytykę, a "odcięta noga" bardziej mnie poruszyła od twojej krytyki.
9/10
"Rambo przez cały film łazi z tym samym wyrazem twarzy, nieszczęsna Julie Benz lata po planie, jakby nie wiedziała, co ma robić i coraz wygląda gorzej niż mieszkańcy Birmy."
Pomijając dość niepoprawną konstrukcję zdania:"coraz wygląda gorzej niż mieszkańcy Birmy" to chyba trochę nie zrozumiałeś tego filmu skoro nie podoba Ci się zachowanie Rambo, bo czy człowiek który ma za sobą ogromną ilość przeżyć wojennych i koszmarów sennych może zachowywać się inaczej? Główny bohater według mnie został przedstawiony idealnie przez Stallone, jest opanowany i spokojny, gdyż zna warunki wojny i wie co czeka go w Birmie, oraz udziela lakonicznych wypowiedzi do których został przyzwyczajony.
"Muzyka... kiedy ją usłyszałem i zobaczyłem krajobraz birmański pomyślałem, że oglądam Discovery... taka leciwa muzyczka przerywana slasherową jatką?"
To widocznie masz chyba inne Discovery niż ja, bo z mojego punktu widzenia muzyka była bardzo dobrze dopasowana. Może powiesz w takim razie co Ty byś wprowadził za podkład muzyczny do Rambo? Jakiś metal? A może amerykański rap?
"Czego Stallone nie wybaczę to kiepski i drętwy jak odcięta noga scenariusz. Jest prosty do bólu, można go napisać w 10 minut, dorzucić kilka masakr oraz jakieś pseudo inteligentne dialogi, które wychodzą z ust bohaterów."
Tak? To może umówimy się tak, że napiszesz mi z sześć takich scenariuszy w godzinę, a ja Ci dam za nie hajs. Co Ty na to? Bo po obejrzeniu tego filmu wydaje mi się, że fabuła i scenariusz były dużo lepsze niż w poprzednich częściach, a przynajmniej o wiele bardziej realistyczne. Po pierwsze Rambo w najnowszej odsłonie nie jest już takim super bohaterem jak w poprzednich częściach, gdzie był prawdziwym nieśmiertelnym zabijaką, po drugie nie można czepiać się prostoty scenariusza, ponieważ jest to film akcji, a nie thriller i wreszcie po trzecie miejsce akcji to Birma, a tam takie jak to nazwałeś "slasherowe jatki" mają bądź miały miejsce...
Polecam artykuł:
http://www.korespondent.pl/index.php?x=artykul_r1&id=4230
Zarzucać Rambo brak głebokiego scenariusza to jak zarzucac grze FIFA 2008 brak fabuły. Mozna i tak.
Kolego ARM-y - jeżeli do każdego filmu akcji podchodzisz jak do najnowszej odsłony "Rambo" (szukasz głębi i nie wiadomo czego) to przerzuć się na filmy typu K-Pax, lub inne filmy w których faktycznie można szukać czegoś więcej, i które można interpretować na różne sposoby.
P.S żeby nie było film K-Pax jest jednym z moich ulubionych a podanie go służyło jedyne za przykład:=)
typowy film akcji, najbardziej rozpiernicza mnie gdy w 65 min poscig dociera do pułapki zastawionej przez Johna, niespełna 2 kg mina Claymore wybucha jak mała bomba atomowa. No cóż, klasyka gatunku. Nic nowego Stallone w tym filmie nie pokazał. A może musiał? Po prostu Rambo 4 i kasa leci.
pułapka z claymore'm była założona pod starym niewybuchem z drugiej wojny światowej, to ten niewybuch tak pierdolnął
Panie kolego Jegomosc . Jak bys byl w miare przytomny i rozwazny to bys widzial ze lezala tam bomba wielkosci samochodu osobwego zrzucona przez angoli podczas 2 giej wojny swiatowej. A pozatym co wy sie czepiacie Johna Rambo . Moze to jest plytkie i proste ale przynajmniej smieszne . Panowie nie wypowiadajcie sie o takich produkcjach jak wielcy znawcy bo to jest logiczne ze ten film do najlepszych nie nalezy . Chodzi tutaj tylko i wylacznie o to zeby sie posmiac a wy tu wypisujecie rzeczy jak by to byla nie wiadomo jaka nie udana produkcja. Osobiscie usmialem sie troche ale nie potraktowalem tego filmu na powaznie :> . Jak juz macie sie wypowiadac o jakims filmie to chociaz o czyms o czym mozna pogadac . Nie porzebne tutaj oczywiste bzdury :]
"szukasz głębi i nie wiadomo czego"
Napisałem wyraźnie "Nie oczekuję od filmu akcji filozoficznej głębi", nie? Czy wy czytacie na opak?
To co najbardziej wkurza mnie u takich ludzi jak ARM-y to fakt że potrafią piać z zachytu nad drętwymi filmami Almodovara i wczuwać się w dramat jednostki ale prezentują zupełną znieczulicę na masakry popełniane w drugim końcu świata. Bo o tym jest właśnie John Rambo! Twórcy filmu i sam Stallone wybrali celowo Birmę by pokazać światu jeden z najardziej barbarzyńskich konfliktów wspóczesności. Jakiej głębi oczekiwałeś od tego filmu? Jakich dialogów? W czasie wojny nie ma zwyczajnie czasu na kwieciste przemowy i popisy retoryczne. Liczy się przeżycie! Tym bardziej że główne postacie to albo byli albo aktualni żołnierze. A zwykle to prości ludzie więc i mówią prosto. Nie podobały się tu komuś sceny w obozie birmańskim - otóż te sceny i tak były pokazane łagodnie bo realnie dzieją się w takich obozach straszliwe rzeczy.
"To co najbardziej wkurza mnie u takich ludzi jak ARM-y to fakt że potrafią piać z zachytu nad drętwymi filmami Almodovara i wczuwać się w dramat jednostki ale prezentują zupełną znieczulicę na masakry popełniane w drugim końcu świata"
Gdzie ja wychwalam Almodovara? :P I ty mi piszesz o znieczulicy w filmach akcji...
"Twórcy filmu i sam Stallone wybrali celowo Birmę by pokazać światu jeden z najardziej barbarzyńskich konfliktów wspóczesności. Jakiej głębi oczekiwałeś od tego filmu?"
No właśnie, ot mi pokazali konflikt. Porozrywali się na strzępy i ja mam się doszukiwać w tym jakiś ciekawostek.
"W czasie wojny nie ma zwyczajnie czasu na kwieciste przemowy i popisy retoryczne"
Prawda, ale ja nie piszę o głębokich jak studnia dialogach, tylko o takich, które słyszałem już setki razy:
- Pojedź na nami!
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Lepiej idź już stąd!
- Dotarliśmy tam daleko! I... (bla bla bla)
Rambo stwierdza, że ma ich w dupie, że powinni wracać, ale w końcu sam wraca i rozpierdala pół armii SAM i to z JEDNEGO MIEJSCA.
To, że nie ma sensu się doszukiwać głębokich dialogów to może normalne, choć przypomnij sobie Szklaną Pułapkę, gdzie zadbano o dialogi i postaci.
Wątpię czy przeciętny widz zobaczy w tym filmie dramat Birmy czy po prostu kolejną napierdalankę z latającym do okoła mięchem. Zrobiło ci się smutno w trakcie takiej masakry? Nie, krzyknąłeś coś w stylu "Ja pierdolę" i tak było do napisów. Ot mi i klasyka.
I przestańcie chrzanić o wielkim krytykowaniu; wyraziłem swoją ocenę, napisałem DLACZEGO taką wystawiam o Wy się burzycie jak dzieciaki.
Rambo nie zabija całej armi sam,pomagaja mu przeciez najemnicy i rebelianci,a pomysł z dzialem jest swietny,rambo jest na wzgorzu wiec trudno go tam zobaczyc.To o wiele lepsze rozwiazanie niz np.gdyby Rambo biegał z karabinem i zabijał wszystkich. A jesli chodzi o masakre mieszkancow Birmy,to na mnie ta scena zrobiła wrazenie,Sly swietnie ja wymyslil i do tego ta muzyka,dla mnie bomba.Tam sie tak naprawde dzieje i według mnie to był dobry pomysł.Dla mnie to swietny film,wsapaniałe kino akcji,nie wiem czego ty sie spodziewałes po tym filmie,ja sie nie zawiodlem.Sly pokazał co to prawdziwe kino akcji,dawno nie bylo takiego filmu.A w ogole jesli oceniasz nowego Rambo tak słabo,to ile dalbys nowej szklanej pulapce ktora pod wzgledem glupoty przebija wszystkie czesci Rambo razem wziete.
Tak tylko w temacie muzyki. Proponuję posłuchać soundtracku. Nie jest to może arcydzieło, ale stojąca na dobrym poziomie pozycja. "No Rules Of Engagement" - rewelacja.
jak juz ktos wczesniej zauwazył rambo to weteran wojny wietnamskiej ktorego przezycia w wietnamie odcisnęły slad na jego psychice,dziwne ze wymaga sie od niego jakies finezji w mówieniu to nie było by prawdziwe ,to nie rocky ktory w przeciwienstwie do rambo gada duzo czasami bez sensu.jesli chodzi o nieliczne dialogi w tym filmie to podoba mi sie wymiana zdan miedzy rambo a jednym z misjonarzy
"jesli chodzi o nieliczne dialogi w tym filmie to podoba mi sie wymiana zdan miedzy rambo a jednym z misjonarzy"
Jedyny dobry tekst jaki usłyszałem i zapamiętałem "Live for free, die for something". To było dobre, szkoda, że z resztą już gorzej.
Zabieracie ze sobą jakąś broń?
Oczywiście, że nie.
To nic nie zmienicie.
Cóż...
Takie myślenie sprawia,|że świat jest taki, jaki jest.
Pierdolić świat.
Nazywam się Sara Miller.
Mam nadzieję,|że panu nie przeszkadzam.
Człowiek, z którym pan rozmawiał...|- Nie rozmawiałem z nikim.
Dobrze. Człowiek,|który rozmawiał z panem,
spytał, czy możemy pana wynająć by zawiózł nas pan w górę rzeki
WIerzymy, że każde|życie ma wartość.
- Na pewno nie wszystkie.|- Naprawdę?
Gdyby każdy mówił tak jak pan, to nic by się nigdy nie zmieniło
Nic się nie zmieni
Oczywiście, że tak
nic nie będzie już takie samo.
Proszę żyć swoim życiem,skoro jest dobre
Właśnie to chcę zrobić, Nie, chce pani zmienić to, co jest
A co jest?
Powinniśmy płynąć dalej.Zobowiązaliśmy się.
-Nie mówiłem do ciebie.|Co chcesz zrobić?
live for nothing koles. Nie wiesz co ogladasz a sie czepiasz rambo... wyluzuj i nie zgrywaj kozaka
Podałem przykład Almodovara jako symbol tego wszystkiego czego w kinie nie znoszę a Ty kolego ARM-y przypominasz mi ze swoją litanią pretensji jego zagorzałych widzów. Jak można narzekać na słabe dialogi w filmach akcji? Nawiasem mówiąc a tym akurat filmie dialogi choć ich mało są niezłe, przykłady podał kolega nieco wyżej. Jeśli robią na Tobie wrażenie dialogi ze Szkalej pułapki to widzę że lubisz bajki i kwiecisty język. Kolejna sprawa jeśli idzie o sytuację w Birmie - szersze ukazanie tego co się tam dzieje wydłużyłoby film poza granice przyswajalności zwykłego widza. Zamiast tego posłużono się wstawkami dziennikarskimi na początku a potem pokazano masakrę wioski. Wystarczy by zainteresować problemem rozumnych widzów. Do tych mniej bystrych i tak nic więcej by nie trafiło nawet gdyby to pokazano.
"Jeśli robią na Tobie wrażenie dialogi ze Szkalej pułapki to widzę że lubisz bajki i kwiecisty język."
Ach tak? Szlana Pułapka - jeden gość rozprawia się ze wszystkimi z pewnym TRUDEM, krwawi i umie mówić. Rambo IV - jeden gość rozpierdala wszystkich, łączenie z psami jedną miną i jednym działkiem. Ani go to nie męczy ani nic. Raz oberwał, a to szczęściarz. No i jakoś mało mówi i zamiast dać w ryja klącemu jak szewc łysolcowi to gapi się na niego i czeka aż przestanie. Czyż jego dialogi nie były nadto kwieciste? Zaprzecz.
"Wystarczy by zainteresować problemem rozumnych widzów"
Nie zaprzeczę. Ale prawie wszystkie komentarze tyczą się ZAJEBISTYCH EFEKTÓW. Jakoś mieszkańcami Birmy mało kto się przejął. Jeśli Stallone pomyślał o tym filmie w sposób współczujący Birmańczykom to się mu nie udało. Fakt, że to mordowanie jest bezsensowne i okrutne, ale gdzie tu jakaś osąd? Przecież to z jego ust pada tekst, że lubi zabijać. W czym więc rzecz?
Ten typ poprostu tak ma''lubi wszystko co dziwne''a Rambo to nie jest jego ''jedyna''trylogia,film.
Oczyyywiścieeee, nie lubię Rambo i muszę w takim razie lubić wszystko, co dziwne. Pewnie gdybym wychwalił film w niebiosa byłbym spoko ziom i w ogóle i było by zajebiście. Dla mnie ten film to kupa i mam prawo tak pisać a Wy macie prawo do swego, więc nie mów o mnie jako o typie, który lubi wszystko, co dziwne, bo wysysasz bzdury z palca.
oczywiscie kazdy ma prawo do własnego zdania pod warunkiem ze nie jest to podane jako prawdy objawione dla wszystkich
Zgadzam się pełni, ale zdaje mi się, że poniektórzy userzy biorą tak do siebie każdą rozbudowaną wypowiedź (czyli tłumaczącą się samą z siebie), że wypruwają z siebie flaki by zaprzeczać w nieskończoność. I tyle.
Wchodząc na Filmweb są ludzie którzy czytają, co gorsza biorą do siebie opinie o danym filmie. Zjechałeś "Johna Rambo" w poście rozpoczynającym wątek przeokrutnie. Wyciągnąłeś największe działa, uderzając w tą produkcję. Po co? Dziwisz się, że 'userzy' mają pretensje? Film akcji ma być filmem akcji... I tyle. Brakowało Ci akcji? Retoryczne. Muzyka też niczego sobie. Fakt, Sylwek delikatnie zdziadziały ;), widomo, wiek robi swoje. Wybitnych dialogów nikt o zdrowych zmysłach po Johnie się nie spodziewał. Filmu efektami komputerowymi nie 'nasrali', dla jednego źle, dla drugiego dobrze. Muzyka rewelacja, zaryzykuję i postawię na równi ze ścieżką z "Black Hawk Down". Grubo :). Odsyłam do przesłuchania soundtracku.
Wiesz, rozumiem Twoje zdanie na temat tego filmu, aczkolwiek nie pojmuję tej noty. Swoją oceną zaniżasz notę filmu który jest 'wybitnym popisem kina akcji' porównując do 3/4 badziewia mającego o wiele lepsze oceny, tylko dlatego, że swój głos oddali ludzie, którym o takie właśnie 'bezmózgie' kino chodzi. Szkoda tego filmu. Bo w swoim gatunku jest (będzie?) jeszcze długo niedoścignionym wzorem...
Pozdro
Racja!!!!!!!!
Gdyby film mial tytul Donnie Darko czy K-PAX to i ja bym sie spierał co do głębi filmu :)
PS: Oczywiście Donnie i K-PAX to fimy o zupełnie innej tematyce, ale to tylko przykład. Proszę o nie słanie bomb pod moim adresem z tego powodu :)
wracając do filmu moja ulubiona scena to sytułacja w ktorej jeden z najemnikow(były żołnierz SAS),usiłuje sprowokowac rambo bluzgajac na wszytsko i wszytskich na co ten odpowiada splunieciem 'scena jak najbardziej pasuje do rambo a nie jakies utarczki słowne,zreszta podobny motyw był juz w pierwszej czesci przy okazji rewizji na posterunku
film udany jak najbardziej , w mojej skromnej opini jeden z najlepszych filmów akcji ostatnich lat ,zgadzam sie tez ze sountrack powala takie pomieszanie starego z czyms nowym ale rownie dobrym,cale szczescie ze stallone nie zrobil błedu ktory popelnili tworcy Terminatora 3
Nie chciałem Cię ARM-y obrazić.Poprostu na swojej stronie piszesz, że masz ''dziwne przyzwyczajenia''lubisz deszcz itp.Z tąd moja opinia na twoją recenzję John Rambo.Dodam,że nie zgadzam się z nią!.Muszę jeszcze dodać jedno...co do pozostałych ocen filmów na twojej stronie,w większości mamy podobne gusta...ps.JAK ten film mógł Cię nudzić?,jest krótki i treściwy.Mam go ochotę jeszcze raz oglądnąć.
TRAGEDIA !!!!!!!!!
nie wiem co mial na celu ten film , ale tak glupawego filmu i takiej ilosci latajacych szczatkow ludzkich dawno nie widzialem ( o ile w ogole jest bardziej krwawy film od tego). Powinien zakonczyc ta serie na Rambo 1 , bo reszta spadala coraz nizej , a 4 czesc osiagnela juz dno totalne.
Oj, ARM-y, dałeś popis... Nie dziw się reakcjom. Zarzucać filmom z serii RAMBO, że jest w nich za dużo rzeźni i że brakuje błyskotliwych krasomówczych popisów? To jak mieć żal do wody za to, że jest mokra - no popatrzcie wszyscy, wlazłem do rzeki i mam mokre nogi!!! Szok!!!
Z tej całej burzy wywołanej Twoim postem najbardziej konstruktywna wydaje mi się odpowiedź mrx1921, tak, trafiłeś w sedno, panie mrx1921, pozdrawiam.
ARM-y, Ty chyba zwariowałeś chłopie, oczekując po JOHNIE RAMBO oryginalnego, zaskakującego scenariusza, to nie kryminał,ani żaden thiller. Historia jest prosta, jak każda opowiedziana w filmach tej serii. Dialogi? John był milczkiem ze zrytą psychą już w pierwszej części. Taki typ bohatera. Taka koncepcja od początku. Mimo to dialogów dobrych trochę było, czego przykłady podał uprzejmie tlex; dzięki stary.
A rzeźnia? Dużo rzeźni? Tak, tak, tak! Za dużo? Nie. Jeśli umówimy się, że istnieje coś takiego, jak męskie kino, to ten film jest perełką tego nurtu. Bo faceci siadali do seansu z butelką piwa i nadzieją na akcję, strzelaniny i szansę utożsamiania się z głównym bohaterem, który nakopie do d...py złym facetom. Jeśli ktoś ma ochotę się powzruszać, niech sięgnie po Almodovara. Głębsza psychologia? To może coś od Bergmana? JOHN RAMBO to inna bajka, tu się zabija! I to jeszcze jak fajnie! Bo fajnie jest zabijać złych facetów. Przecież ci źli zabijają bezbronnych, kobiety, dzieci, wieśniaków. Tak, ten film, ta historia jest opowiedziana w dwóch kolorach - czerni i bieli. Wiemy, kto jest zły, a kto dobry. I ostatecznie ci źli dostają po d...pach. I o to chodzi. Takie katharsis, jak w greckim teatrze. Jak we wszystkich bajkach, zło zostaje pokonane. Mamy to zakodowane w podświadomości, świadomości zbiorowej, i gdzie tam jeszcze kto chce. Więc niech John dziurawi złym facetom łby strzałami z łuku! Od tego jest! I nie musi nic mówić. Jego "Fuck the world!" wystarczy. Ja dodam od siebie: "Fuck bad guys!" :) Oglądam, kibicuję Johnowi, popijam piwo, i mam przyjemne uczucie sprawiedliwości, której tak często brakuje nam w życiu codziennym.
Tak, mrx1921 masz rację, ten film bije na głowę inne sensacyjne produkcje bez jaj, mdłe jak flaki z olejem. Zgadzam się, że w swoim gatunku jest perełką. I ma JAJA, tak panie ARM-y, ten film ma JAJA jak arbuzy. Trzeba jednak pamiętać, że to film dla tych, któzy wiedzą, czego szukają, a nie krzyczą: "Ta cholerna woda jest mokra, no patrzcie, moje nogawki, moje nowe spodnie...!"
Ścieżka dźwiękowa rewelacyjna. Muza budująca nastój, świetne tło dla tego, co się dzieje na ekranie. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak mi pasowała do obrazu. Fakt, w GLADIATORZE była super. W 28 DNI PÓŹNIEJ. W OSTATNIM MOHIKANINIE. Nie ma dużo filmów z dobrą muzyką. Tutaj, w JOHNIE RAMBO udała się.
Dodam jeszcze, że dodatkową wartością tego filmu jest to, że mówi o konflikcie birmańskim, o którym nikt nic nie wiedział. Bądźmy szczerzy, jedyne, co wiemy, to to, że w południowo-wschodniej Azji ciągle ktoś się zabija, po dżungli biegają jacyś partyzanci. I tyle. A tu proszę, teraz wiemy więcej. Dzięki Sylwek!
Uff, jeśli ktoś dotarł aż tutaj, dziękuję za uwagę :) Pozdrawiam
p.s. rysiek80, czy jest bardziej krwawy film od tego? Oczywiście, że tak. Btw, nie zabieraj głosu, jeśli potrafisz tylko jęczeć, i rzucać puste slogany.
"Zarzucać filmom z serii RAMBO, że jest w nich za dużo rzeźni i że brakuje błyskotliwych krasomówczych popisów?"
Ludzie, nie przeginajcie. Czy ja napisał, że chciałem Szekspirowskich dialogów? Nie! Napisałem, że są banalne, żałosne i słyszałem je dziesiątki razy. Pisało ten scenariusz pięć osób - ja się pytam po jaką cholerę dali coś, można naskrobać na kolanie?
"Głębsza psychologia? To może coś od Bergmana? JOHN RAMBO to inna bajka, tu się zabija! I to jeszcze jak fajnie! Bo fajnie jest zabijać złych facetów. Przecież ci źli zabijają bezbronnych, kobiety, dzieci, wieśniaków. Tak, ten film, ta historia jest opowiedziana w dwóch kolorach - czerni i bieli. Wiemy, kto jest zły, a kto dobry. I ostatecznie ci źli dostają po d...pach. I o to chodzi. Takie katharsis, jak w greckim teatrze."
Miałem kathrarsis po tym filmie?... filmie akcji, o którym mówisz, że fajnie jest ZABIJAĆ złych facetów? Lubię męskie kino (jak genialną "Gorączkę"). Z twojego zdania wynika, że wszędzie, gdzie ginie zło doświadczamy kathrarsis. Jakaś nowość.
"Trzeba jednak pamiętać, że to film dla tych, któzy wiedzą, czego szukają, a nie krzyczą: "Ta cholerna woda jest mokra, no patrzcie, moje nogawki, moje nowe spodnie...!""
Jeszcze bardziej mnie uświadomiłeś, że ten film jest żałosny. To nie wod, to błoto.
"Ścieżka dźwiękowa rewelacyjna. Muza budująca nastój, świetne tło dla tego, co się dzieje na ekranie. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak mi pasowała do obrazu. Fakt, w GLADIATORZE była super. W 28 DNI PÓŹNIEJ. W OSTATNIM MOHIKANINIE. Nie ma dużo filmów z dobrą muzyką. Tutaj, w JOHNIE RAMBO udała się."
Napisałem, że pasuje do Discovery, ale czy to ją od razu plasuje jako głupią czy złą? Nie.
"Dodam jeszcze, że dodatkową wartością tego filmu jest to, że mówi o konflikcie birmańskim, o którym nikt nic nie wiedział. Bądźmy szczerzy, jedyne, co wiemy, to to, że w południowo-wschodniej Azji ciągle ktoś się zabija, po dżungli biegają jacyś partyzanci. I tyle. A tu proszę, teraz wiemy więcej. Dzięki Sylwek!".
Wiemy, tylko nie sądź, że ludzie zaczęli myśleć o ludziach w Birmie. Poszli do kina, by zobaczyć jak się napierdala do ludzi z działka. Żółtków mają w dupie zaraz po wyjściu z kina. Tu nie ma kathrarsis, kto miał dostać wpierdol, dostał i było to wiadome od napisu "John Rambo" kto wygra. Oczywiście dobro, jak zwykle. Ktoś tego nie przewidział, że nagle go oczyściło?
Chwalicie film, bo zobaczyliście Rambo. Wcześniej facet miał coś do powiedzenia (nie koniecznie po przez słowa). W zalewie podobnych produkcji prawie każdy widz po wyjściu z kina zapomni, że akcja działa się Birmie. Zapamięta tylko latające flaki. I wierzcie mi, ja uwielbiam, mocne, męskie kino, ale takie, które ma scenariusz, więc nie krzyczcie, wystarczy, że spokojnie napiszecie co myślicie nie patrząc na moją ocenę jak na wielką burzę.
"Ach tak? Szlana Pułapka - jeden gość rozprawia się ze wszystkimi z pewnym TRUDEM, krwawi i umie mówić. Rambo IV - jeden gość rozpierdala wszystkich, łączenie z psami jedną miną i jednym działkiem. Ani go to nie męczy ani nic. Raz oberwał, a to szczęściarz. No i jakoś mało mówi i zamiast dać w ryja klącemu jak szewc łysolcowi to gapi się na niego i czeka aż przestanie. Czyż jego dialogi nie były nadto kwieciste? Zaprzecz."
Ty porownujesz Rambo 4 do Szklanej pułapki 1??Wiesz co teraz to mnie zniszczyłes,porównaj szklana pułapke 4 do Rambo 4,to zobaczymy kto nie krwawi i niszy wszystko bez problemu,kto potrafi za pomoca ciezarowki zniszczyc odrzutowiec.Mowisz ze Rambo nie krwawi,dziwne a mi sie wydawało ze jak dostał w reke to mu cos czerwonego leciało,ale to nie mogła byc krew,nie?W chwili gdy Rambo zostaje zraniony widzimy krew,a w ogole to czy byly jakies inne sceny gdy do niego strzelano??W tej strzelano i dostał proste.Dla porownania w dh4 Mcclane wali glowa w szybe rozwala ja,ale krwi jak nie bylo tak nie ma,rany mu sie same goja.A poza tym Rambo NIE rozwala sam armi,pomagaja mu rebelianci i najemnicy,pomysł z działem jest bardzo dobry,Rambo na wzgorzu moze swobodnie sobie ich nawalac,bo go nie widza.mowisz ze powinien dac w ryj temu angolowi co do niego fikał,a czy to ie było by troche parodystyczne,rambo rzucajacy sie na goscia ktory go prowokuje,przestan,o wiele lepsze jest to co zrobil,czyli pogardliwe spluniecie do wody.Ja film obejrzałem i jakos nie zapomniałem o Birmie i co??Tam ogladanie Rambo 4 jest zakazane,wiec film poruszył jednak wystarczajaco ten problem
Wasz problem polega na tym, że wszyscy chwalicie, ale wasze opinie się baardzo od siebie różnią...
"ty porownujesz Rambo 4 do Szklanej pułapki 1? Wiesz co teraz to mnie zniszczyłes,porównaj szklana pułapke 4 do Rambo 4,to zobaczymy kto nie krwawi i niszy wszystko bez problemu,kto potrafi za pomoca ciezarowki zniszczyc odrzutowiec"
Mnie też zniszczyłeś, ja CAŁY czas porównuję do Szklanej Pułapki 1 a Ty mi wyskakujesz z głupią częścią czwartą.
"mowisz ze powinien dac w ryj temu angolowi co do niego fikał,a czy to ie było by troche parodystyczne"
A czy Tobie latające flaki nie wydają się przerysowane i groteskowe? Oglądam film o jednym gościu rozpieprzających wszystko za wszystkich a Ty mi mówisz o wyrzucaniu kogoś za burtę?
"Tam ogladanie Rambo 4 jest zakazane,wiec film poruszył jednak wystarczajaco ten problem"
Jedno nie ma nic do drugiego. Jeśli go tam puszczą to Ci powiem, że może wtedy ktoś poczyni kroki, by coś z tym zrobić. Ale najbardziej krwawy (aż groteskowo) film ma zwróci uwagę na problem Birmy. Akurat.
No dobra. Takie masz nastawienie i tyle...
Tylko dlaczego tak Ci przeszkadza fakt, że w tym filmie pokazali efekty broni właśnie takie jak w rzeczywistości. Na wojnie latają flaki, głowy ekspoldują, uczestnicy zajść tracą wszelkie możliwe kikuty. No sorry, ale tak właśnie jest. Krew, flaki i okrucieństwo to specyfika wojny. Ja tu nie widzę żadnej groteski.
Wydaje mi się, że tak gnębisz ten film właśnie za realizm, którego możliwe, że nie chiałeś zobaczyć. Chociaż po trailerach wiadomo było, że taki jest ten film.
Wiesz, mimo że uwielbiam trylogię "Die Hard" ( czwartą część pomijam z wiadomych względów) to bardziej docierają do mnie latające wnętrzości po 'spotkaniu' z granatem, niż rozpieprzanie przeciwnikowi twarzy a chwilę później dowcipkowanie w stylu McClean'a do, z, czy nad leżącym padłem martwego oponenta.
"Die hard" wyróżnia się ostrym dowcipem, co akurat dla tego filmu jest wielkim plusem. "John Rambo" wyróżnia się realizmem. Tak jest i nikt i nic tego nie zmieni.
Chyba nie włączałeś filmu Stallone'a z nadzieją, że Rambo uraczy Cię jakimś 'jupikajej' czy czymś w tym stylu.
To są dwa zupełnie inne filmy, mające na celu pokazanie czegoś zupełnie innego widzowi. To tak jakby porównać dwa horrory: "Martwicę Mózgu" do "Egzorcysty". Po prostu się nie da. Fan pierwszego będzie gnoił drugi i odwrotnie.
Wracając do muzyki z 'Rambo' to zassaj, kup, pożycz. Gwarantuję Ci, że zmienisz zdanie na jej temat po przesłuchaniu.
no to ja wiem,ze porownujesz do pierwszej szklanej pułapki,ale nie pasuje mi to bo co ma pierwsza czesc dh do rambo 4??a 4 czesc dh była zapowiadana jako powrot kina akcji,a wyszla z tego papka,Rambo 4 to rowniez powrot kina akcji,ale dla mnie udany,chociazby dlatego ze film ma kategorie R a nie kretynskie pg-13 i nie mam tam takich bajek,jak to gdy do wirnika czy czegos takiego wpada gosciu i po prostu tam znika,w 4 czesci rambo tego nie doswiadczymy.
Dla mnie flaki w Rambo nie sa groteskowe,przeciez to sa nastepstwa wywołane wybuchem granatu,lub ostrzału z działa,a co ma im nic nie byc,to jak na wojnie ktos dostanie z granatu i mu noga odleci to tez powiesz ze to groteska?oczywiscie nie musiało byc tego w filmie,moglo byc to ukazane tak jak w poprzednich czesciach i nie kazdemu moze sie to podobac,ale dla mnie widok flakow w tym filmie to nic dziwnego,bo tak jest naprawde.Nie ma w tym dla mnie zadnej groteski.
Ten film ma zwrocic uwage na problem Birmy,z reszta kazdy film z serii Rambo wskazywał jakis wazny problem,w pierwszej czesci ukazywano problem weteranow wojennych,nie mogacym poradzic sobie z przeszłoscia i w 1 rambo to sie udało,ta czesc to cos wiecej niz kino akcji to rowniez dramat.w drygiej czesci poruszono problem jencow w wietnamie,ale tu głownie połozono nacisk na akcje i własnie w tej i 3 czesci wykreowano wizerynek rambo jaki znaja wszyscy.3 czesc dotyczyla konfliktu USA ze Zwiazkiem Radzieckim,ale film wyszedł troche za pozno bo w chwili gdy wszedł do kin nastapiło pogodzenie sie USA i ZR i był nieaktualny.Oczywiscie w 2 i 3 czesci chodzilo głownie o akcje a ukazany problem był jedynie pretekstem do ukazania akcji podobnie jest w 4 czesci,ale jednak problem jest ukazany i zwraca uwage na to co dzieje sie w Birmie i jest jak najbardziej aktualny.
................................................................................ .............................................................
a na cholere komu jakaś głupawa nudna gadka jak z filmów tarantino może jeszcze , jak ci mało gadki i dialogów jak z filmów tarantino to pooglądaj big brothera , jak chciałeś film wojenny pooglądaj najlepiej coś oparte na faktach, to tak samo jak gadać że grecka mitologia jest do d... bo nie ma nic z realizmu...
Gorączka to bardziej "crime movie" w którym sceny akcji to tylko kulminacja . A Rambo to film akcji
Muzyka z johnna rambo jest normalna , nie jest to pompa w stylu zimmera czy innych typków ale jest normalna właśnie podobna trochę do tej z pierwszej części.
Birmańscy rewolucjoniści uwielbiają ten film. Podobno bardzo zagrzewa ich do boju jak widzą ilu żołnierzy reżimu pada...
P... głupoty to że tobie się nie spodobał nie znaczy że jest beznadziejny
Ludzie! Ja powiem tak. Spodziewalem sie po tym filmie "Rambo" z krwii i kosci i na takie nowego "Rambo" oceniam. Solidny film akcji. 7/10
Arm-y za duzo oglada MELODRAMATÓW Oscarowych :D Albo jeszcze lepiej ostrzy olowek po 24 na Tele 5 luz Poloni 1 nie wie co to meskie Kino Akcji :D John Rambo nie dostanie Oscara nie boj dupy !!!!!!!!!!
John Rambo jest za dobry na OScara - Oscar to cieniaska nagroda dla lizusów Akademii i przy seansie nowego Rambosa eksplodowałyby im głowy.
Takie filmy jak John Rambo nie dostają Oscarów tylko szacunek rzeszy fanów. A kto staje po drugiej stronie barykady musi zginąć marnie \m/
Nie chciałbym Cię urazić, bowiem masz prawo do posiadania własnej opinii i przemyśleń :) Nie wiem jednak, czego spodziewałeś się po tym obrazie. Przecież wszyscy fani Rambo wiedzą, że tylko pierwsza część niosła za sobą jako takie przesłanie (swoją drogą w ostatnim monologu Stallone pokazał całkiem niezły warsztat aktorski). Pozostałe dwie to były zwyczajnie jatki bez większego przesłania. Zarzucasz czwórce pseudo inteligentne dialogi, ale wskaż mi choć jeden z dwójki bądź trójki, który taki nie jest. Poza tym bardzo zaskakuje mnie fakt, że sięgasz po Rambo szukając inteligentnych dialogów ... Nie wiem, czy widziałeś kiedyś Stallone'a z innym wyrazem twarzy :D Co do ludzi do odstrzału to przecież w każdej części wiadomo, że tylko dobry, wysportowany, zahartowany w Wietnamie John Rambo musi pokonac wszystkich w zasadzie w pojedynkę, bo góruje nad nimi w zasadzie pod każdym względem. A przywódcę najemników lubię za akcent ... Strasznie miło mi się go sluchało :) Nie wiem, czemu taka gorzka jest Twoja recenzja. ja idąc na Rambo spodziewałem się własnie dużej dawki mięsa armatniego, kilku pseudointeligentnych dialogów i jakichś wspomnień z przeszłości. Ewentualnie rozliczenia z własną osobowością. I właśnie to dostałem.
ARM-y skoro uważasz że flaki i inne takie rzeczy to groteska, to co sądzisz o "Szeregowcu Ryanie"? Czyżby scena lądowania w Normandii też była groteską? A odpadające ręce i nogi żołnierzy były tylko pomysłem reżysera? Wiem że powtarzam przedmówców ale TAKA JEST WOJNA!!
Porównywanie do "Szeregowca Ryana"; tam była WOJNA, bo mamy setki przeciw setkom, rozrywane części ciała, ale i rozpacz, ból, wołanie do matek. W Rambo mamy przerysowanie, wręcz do bólu sceny zabijania. Żywa groteska i tak ostra, że chce się śmiać. Nawet nie pomyśleli, by pokazać to chociażby różnorodnie. Mamy taką monotonię, albo napierdala pół filmu z łuku, albo pięć minut z działka i ot, cała rozrywka, jak to mówicie. Żadnych podchodów, paplania się w błocie, nic. Nuda.
Zresztą, ja napisałem tylko swoje zdanie a Was wszystkich to omal nie przetrąciło. Wyluzujcie, bo mi klawiaturę rozniesie :P.
akcja odbicia wieżniów była jak najbardziej zaplanowana z wykorzystaniem chociażby snajpera ,na pewno nie był to atak frontalny z pieśnią na ustach,pozatym to raczej z łuku strzela przez piec minut albo mniej a nie na odwrót ,w filmie wykorzystano też inny arsenał chociażby nóż wykuty ze starego resoru,oraz słynne juz działko