Analogia: w krótkich mini-recenzyjkach w Gazecie Telewizyjnej zwykle opisują stary polski film "Dzięcioł" Jerzego Gruzy jako "rozbiegówkę przed Czterdziestolatkiem". Tutaj natomiast udział Martina Clunesa (w roli lekarza o imieniu Martin) a także sceneria kornwalijskiego nadmorskiego miasteczka każą przypuszczać, że ten film okazał się "rozbiegówką przed serialem 'Doc Martin'.
Polskie tytuły filmów obcojęzycznych, jeśli odbiegają od oryginału - czasami stanowią obiekt śmichów-chichów. Tym razem jednak wyszło nawet ciut dowcipnie. Dlaczego "Joint Venture"? Bo przecież chodzi o dżointy.
Finałowy triumf Grace jako powieściopisarki - cokolwiek naciągany. Wszak ona wcześniej literatką nie była a samo oparcie książki o wydarzenia prawdziwe wcale nie gwarantuje dobrego czytania. No ale film jest rodzajem sympatycznej bajeczki, zatem przymrużmy oko . . .