To co inni kilka lat temu przewidywali, niestety stało sie rzeczywistością. Po pierwszej, moim zdaniem genialnej części Jokera, w ktorej okazano glowna postac jako człowieka stworzonego troche nieco jak Frankenstein przez spoleczenstwo i w roli ktorej genialnie odnalazł sie Phoenix, tworzac rowniez poprzez swoja wizje bohatera zapadajacego dlugo w pamieci. Joker to byl jedyny film na ktory poszedlem dwukrotnie do kina, a w sumie obejrzałam cztery razy, aby wykapac wszystkie smaczki i drobne niuasne gry aktorskiej Phoenixa.
Druga czesc, byla dla mnie jakby ktos mnie spoliczkowal. Smutne, ale tak to moglo wygladac z mojej perspektywy: prodecenci Jokera uderzyli do Phillipsa z zamyslem "Sluchaj, pierwszy Joker byl genialny, zarobil dla nas kupe siana, pisz druga czesc, dorzucimy jakas znana aktorke, damy pare piosenek i znowu wytrzepiemy minimum miliard baksow". Kolejna odslona Jokera jest zwyczajnie nudna, brak jej przemyslanego i spojnego, rowniez z pierwsza czescia scenariusza, dialogi sklecone tak jakby ktos je wycial z kilku różnych filmow. Co najważniejsze brak tego, charakterystycznego dla pierwszej części, dreszczyka emocji podczas budowania mrocznego alter ego
Flecka, JOKERA. W drugiej czesci autorzy nie mogli sie zdecydowac czy Joker jest Fleckiem, czy Fleck bedzie Jokerem. Okazalo sie ze jest tylko smutnym nikim, ktoremu chwilowo puscily nerwy i zamordowal "przypadkiem" kilka osob. Kolejny duzy blad filmu to styl musicalu, kompletnie psujacy slaby juz i tak nastroj dramatu, ktorego pierwsza czesc byla bardzo mocna strona. Gra aktorska tylko i wyłącznie poprawna. Z dwojga głównych bohaterow mozna bylo naprawde wykrzesać, majac lepszy scenariusz, więcej. Przyznam, ze po scenie pożaru wiezienia i pierwszej proby ucieczki Jokera i Harley myślałem, ze akcja zostanie poprowadzona w mrocznym, buntowniczym stylu dwójki kochankow-psychopatow, ale niestety poszła w belkot, slabe technicznie
piosenki i kompletny brak pomyslu o czym/o kim ten film ma dalej odpowiadać. Ogromne rozczarowanie. Moja ocena 3/10 i to chyba naciągan z sentymentu do pierwszego Jokera który jak dla mnie byl 10/10.