musical? Rozwala całość dokumentnie. Niepotrzebne te wstawki śpiewające. To aż kole w oczy i nie pasuje, za nic. Czyżby dla Gagi specjalnie zrobili musical? Nie wiem, ale zupełni to nie było potrzebne. Gdyby był to film z krwi i kości, bez śpiewanek, to zrobiłby podobne wrażenie co odsłona pierwsza. Szkoda, żę nikt nie odwiódł twórców od musicalu. Czyżby trzecia część się szykowała?