Film wywarł na mnie mizerne wrażenia, do momentu wejścia pierwszej grupy do reaktora było w miare przyzwoicie, potem zaczeło wiać nudą a oczy same mi sie zamykały. Technicznie film jest w porządku , oprócz słabej gry aktorskiej Forda i kilku innych. Ale to jednak nie wystarczy, strasznie sie ten film ślimaczył, brak zaskoczenia, brak klimatu nie udało sie pokazać reżyserowi co tak naprawdę przeżywali a to było głównym zamierzeniem i wyszedł z tego nudny dramat.
Jeśli oczy ci się przymykały, to rzeczywiście mogło ci umknąć "co tak naprawdę przeżywali". To nie jest film akcji, jak wolisz rąbanki z efektownymi wybuchami i nieprawdopodobne zwroty akcji odpal sobie "Rambo". Klimat tego filmu tworzy muzyka, nastrój klaustrofobii, tragizm sytuacji. K-19 ma też parę słabych momentów ale na pewno nie jest to "nudny dramat".
dla mnei bardzo wzruszajacy o dziwo przerazajacy.
Moze dlatego ze mnie tematyka promieniowania przeraza...
"Nieaktywny" - Ty musiałeś oglądać ten film na radzieckim Rubinie i Cię chyba napromieniowało. Ty teraz jesteś radioaktywny.
Może byś podał mi kilka tytułów gdzie "udało sie pokazać reżyserowi co tak naprawdę przeżywali" bohaterowie filmu co?
Dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów o okresie zimnej wojny,
szczególnie że pokazuje stronę radziecką, wszechobecna polityka i
propaganda, jednocześnie dramatyczne dylematy i poświęcenie życia dla
reszty załogi, film wspaniały. Jedyne co mi przeszkadzało, to fakt, iż nie
był po rosyjsku, ten angielski był paskudny;/