PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1313}

Kabaret

Cabaret
8,0 35 955
ocen
8,0 10 1 35955
8,5 32
oceny krytyków
Kabaret
powrót do forum filmu Kabaret

Wielu filmwebowiczów w tematach pod tym obrazem wypisuje swoje zachwyty nad "Kabaretem". Ja jednak wystawiłem ocenę 7, chociaż wahałem się z 8. Filmy oceniam wedle ich gatunku + spojrzenie ogólne na całość kinematografii, ale gdybym ten film miał oceniać za wstawki musicalowe, dostałby pewnie 9. Jednak oglądając, przychodziły mi na myśl utwory literatury, które powstały później ale czytałem wcześniej niż zasiadłem do obejrzenia "Kabaretu". Mam tu na myśli komiks "V jak Vendetta" Alana Moore'a gdzie również pojawia się klub Kit Kat i wątek totalitaryzmu. Fakt, że film był wzorcem dla takich uznanych twórców dodaje plusy do oceny. Wątek von Heune zaś, przypominał mi pierwszą książkę z cyklu kryminałów o Eberhardzie Mocku, gdzie również arystokracja niemiecka miała ciągoty do osób tej samej płci. Jednak nagromadzenie brudu ponad normy, zwykłego człowieka odrzuca, a oglądając film, gdy przypominały mi się inne podobne utwory (polecam komiks "Berlin: Miasto Kamieni" i "Berlin: Miasto Dymu" dwie pierwsze części trylogii właśnie o Berlinie w latach 30 i później) widziałem postawy wszystkich bohaterów jako właśnie poddawanie się "słodkiemu urokowi dekadencji" i zepsucia. A czym jest dekadencja ? Rozpadem, rozkładem. Moralność zanika, co zostaje ? Trójkąt miłosny głównych bohaterów, 'obmacywanie' "aktorek" przez konferansjera, nadchodząca burza nazizmu, przemocy wobec 'innych'. Można się śmiać szaleńczo gdy świat się rozpada, korzystać z używek, bawić się, chociaż wokół piekło, ale tylko głupcy idą tą drogą.
Jak na film mający uwypuklić początek nazizmu w Niemczech (zdanie von Heune "rozprawią się z komunistami, a potem sobie z nimi poradzimy" - jak odczucia rosyjskiej arystokracji lub francuskiej, tuż przed rewolucją) to za mało było pokazywania tej 'brunatnej hydry', za dużo wątku obyczajowego. Jedyne postacie którym się powiodło czyli Fritz i Natalia, są zmarginalizowani i nie wiemy co się z nimi dzieje po ślubie. Reszta ? Ma wszystko gdzieś - von Heune i Brian wyjeżdżają, Sally zostaje w kabarecie. W końcu, dla niej nie ma znaczenia z kim sypia i dla kogo występuje - moim zdaniem ostatnia scena też to chce przekazać.
Podsumowując, jest sporo mocnych punktów tego filmu i dlatego wahałem się z 8, daję jednak 7 z uwagi na subiektywne odczucia o jakich wspomniałem na początku. 9 i 10 nie dam, ponieważ ten film ma też wady, między innymi właśnie zbyt silny nacisk na wątek obyczajowy, podczas gdy ostatnia scena kończy wątek społeczny, gdy to ten pierwszy domagał się jakichkolwiek konkluzji. Bo historia o trójkącie 2 facetów i kobieta, mogła się wydarzyć w prawie dowolnej scenerii.

coolti

Twoje zarzuty koncentrują się na 2 kwestiach: za mało historii i zbyt amoralni bohaterowie. Ale te "niedostatki" zupełnie do mnie nie trafiają. Bo Kabaret to także film obyczajowy, musical, trochę melodramat. I wszystko współgra. A że Rep. Weimarska lat 30-tych nie była kraina moralności, to chyba film pokazał dość prawdziwie?

" podczas gdy ostatnia scena kończy wątek społeczny, gdy to ten pierwszy domagał się jakichkolwiek konkluzji..."

Można prosić o rozwinięcie, bo niezbyt rozumiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones