Naprawdę historia jest tu pokazana z rozmachem ale dialogi w zdecydowanej większości są podawane przez aktorów tak bezemocjonalnie, że to wygląda jak sabotaż. Czy to reżyser nie wiedział jak poprowadzić aktora czy może aktorzy nie czuli granych postaci? Przykład główny to Daniel Olbrychski. Facet recytuje swoje kwestie, ba! Duka je wręcz. Fabijanski raz wie jak podać tekst a raz wydaje się być poza rolą, być obok niej. Najrzetelniej wypada wątek Kaszubski. Gajos jest obłędny! To co nie jest na plus to "wątek dworski" , Ci wszyscy bohaterowie mówią zbyt nowoczesną polszczyzną. Czasami nie wiedziałem na ile niektóre sceny z udziałem Woroniwicza i reszty dworu to jest tak na serio a na ile to jest żartem. Brak konsekwencji. Oko stracil i nagle oko ma, bez wyjaśnienia, cud ekranowy! Myślę, że Krysztalowicz zrobiłby z tej historii naprawdę poruszające dzieło a Bajon utopil historię. Nie wiadomo kto jest glownym bohaterem. Gdy już myślałem, że to Fabijanski. To nagle zniknął. Pojawił się Simlat, później Woronowicz a dalej Gajos i nagle wraca Fabijanski. Dochodzi jeszcze kwestia decyzji bohaterów tej historii. To co miało wyglądać poważnie i wzniosle wyszło smiesznie. A to co miało bawić było cierpkie. Szkoda tych pięknych ujęć (w tym oblednej panoramy trzecim akcie). Bajon próbował zrobić swój "Wołyń" ale nie ma już tej klasy i jest marnym opowiadaczem. 2,5/10
Generalnie się zgadzam ale przerobienie tego na serial to by była jeszcze większa masakra nudą.
Jeśli każdy z tych bohaterów miałby swój odcinek, to bylyby jasne wszystkie niuanse a tak film wyglada jak "the best of" wyrwany z różnych odcinków. Zaskoczyla mnie obecność planszy sponsorów po filmie a przed napisami, pierwszy raz takiego babola zobaczyłem
kazdy z bohaterów swoj odcinek? gdyby ich drogi sie sporadycznie przecinaly to by mialo sens, ale wiele akcji dzieje sie w grupie, wiec nic ciekawego z tego by nie wyszło.