Niby wszystko super; zdjęcia, muzyka, obsada, świetny scenariusz...i co??? i nic...żadnych emocji. Coś dziwnego z tym filmem... albo po prostu Bajon to nie Visconti a film to nie Okruchy dnia.
Świetny scenariusz? Może było w tym filmie parę świetnych rzeczy, ale na pewno nie scenariusz.