No sorry, kolejna gloryfikacja amerykańskiego stylu "życia". Dla ratowania życia kapitana - jednej osoby zaangażowano krążownik, lotniskowiec i okręt wsparcia, nie licząć oddziału Navy
Seals. Koszt lotu helikopterem to lekko licząc 3000 dolarów za godzinę, koszty całej akcji - masakryczne. A wystarczyło by na każdym cargo-shipie zatrudnić agencję ochroniarską z
emerytowanych komandosów zza Buga. Za tzw grosze - okup za porwany statek 6-10 milionów dolarów. Ochroniarze wzieli by znacznie mniej, a i odsetek piratów by zmalał. Na youtube
można znaleźć filmik, dlaczego piraci somalijscy więcej nie atakują statków pod rosyjska banderą. I tak trzymać ŻADNYCH NEGOCJACJI Z TERRORYSTAMI!
A ja akurat się zgodzę - przez cały film nie rozumiałem dlaczego marynarze leją jakimiś głupimi sikawkami za burtę zamiast wyciągnąć gnaty i wystrzelać murzynów na tej ich małej łódeczce.
Gnaty na statku transportowym ? Miniguna sie spodziewałeś? hmm w twojej miejscowości autobusy mają 50tkę na dachu?
Nie miniguna, ale 2 kałachy czy właśnie ochrona to chyba powinna być norma. Takie mi się to serio dziwne wydaje że 4 murzynów sobie wchodzi i nikt nic nie może im zrobić. No i nie rozumiem zakończenia tego filmu czemu gość płacze po porywaczach zamiast się cieszyć że w końcu jest wolny
Właśnie jestem świeżo po seansie. Dwie minuty temu skończyłem oglądać ten film. Wchodzę na forum filmu jak to zwykle bywa po seansie, i już na wejściu mam okazję odpowiedzieć na Twoje (wybacz) idiotyczne "pytanie". Otóż "Phillips" już po uwolnieniu go przez żołnierzy i "przetransportowaniu" go na okręt marynarki, płaczę dlatego że puszczają mu wszelkie hamulce, daję wyjść na zewnątrz swoim emocją które w pewien sposób tłumił (chociaż w szalupie z piratami też kilka razy zdarzyło mu się uronić łzę), cieszy się że żyję, będzie mógł zobaczyć swoją żonę, córkę i chyba syna chociaż tego pewien nie jestem. A te łzy oznaczały też w pewien sposób radość.
Pozdrawiam.
Co jak co ale @joker ma rację. Nie wiem czy wiesz ale ponad połowa zgonów podczas wojny np. Irak, Afganistan to samobójstwa żołnierzy spowodowane szokiem po obejrzeniu jak w ułamku sekundy ludzie tak po prostu giną. Chyba słyszałeś jak Philips był wstrząśnięty momentem kiedy zabili Somalijczyków, że nawet nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie. Przecież jednego pirata "Małego" chciał uchronić przed zabiciem, nie udało mu się, czego pewnie też żałował.
Tak w ogóle to co napisałeś "wracaj do gimnazjum głąbie" świadczy o twojej prostocie. Gość odpowiada na twoje pytanie, a ty go wyzywasz bo popełnił dwa błędy... Jeszcze jedno: HAHAHA 2 kałachy na statku transportującym żywność do głodujących w Afryce, good joke!
Rozumiem, czyli gdybyś gdzieś posyłał swój statek o wartości... setek milionów dolarów to byś nie dał podstawowego uzbrojenia załodze? Ja bym dał, a jeśli ty nie to znaczy ze nie znasz zasady przezorny zawsze ubezpieczony. Akurat musisz przyznać że w tej sytuacji jaka jest w filmie posiadanie 2 kałachów by było lepsze niż nie posiadanie 2 kałachów prawda? ?
Sytuacja której nie rozumiem zwyczajnie czemu Phillips czuł taką odpowiedzialność za ludzi którzy są jego przeciwnikami. Wydaje mi się to takie przesadzone strasznie. Fakt ktoś może mieć szok jak mu rozwalą gościa przed oczami a z drugiej strony facet chyba powinien też myśleć o tym że gdyby nie to to duży murzyn by jemu rozwalił głowę i myślę że o tym każdy człowiek by bardziej myślał w takiej sytuacji. Wątek mocno nadmuchany.
A co do jokera - to że pisze z błędami świadczy że nie przeczytał 2 raz tego co napisał co świadczy o tym że pisze bezmyślnie więc nie mam zamiaru się do tego odnosić.
Jak to sam Kapitan Phillips odpowiadał w wywiadzie na pytanie, czemu marynarze nie mieli broni- po pierwsze załoga to nie są żołnierze, po drugie stłoczenie około 30 mężczyzn na takim statku, bez wojskowej dyscypliny ze spluwami może się źle skończyć. Kolejny punkt to sytuacja prawna- wiele państw by się nie zgadzało przyjąć w porcie obcego statku z bronią na pokładzie.
Przesadzone, że czuł odpowiedzialność za swoich przeciwników? Poczytaj o syndromie sztokholmskim. Taka reakcja zdarza się dosyć często. Myślę, że w takich sytuacjach ekstremalnych myślenie się wyłącza. Górę biorą emocje i instynkt samozachowawczy.
Też piszesz z błędami, mamy się czepiać? Każdemu błąd może się zdarzyć, tym bardziej, że język polski jest trudny nawet dla nas samych.
Jak dla mnie to ostatnie sceny są zrobione w taki a nie inny sposób żeby film nabrał sztucznego patosu - żeby można było w nim znaleźć jakieś drugie dno, żeby wymusić na widzu solidarność z porywaczami lub współczucie (w końcu wszyscy jesteśmy ofiarami Systemu (taak, czytałem recenzje tego dzieła)) bądź nawet pokazać Amerykanów jako tych złych. Ja tego nie widzę - widzę 4 porywaczy którzy powinni zostać rozwaleni w momencie kiedy otworzyli ogień do załogi statku (to by było tak na zdrowy rozsądek) no ale wtedy film by trwał 30 min.
Gdzie popełniam błędy?
Zgodzę się, że to dziwne, że wojskowi wykazali się taką cierpliwością i po strzałach do helikoptera nie zaczęli od razu zdejmować piratów... Tyle, że trzeba wziąć pod uwagę, co działoby się w tedy w mediach. Żeby nie było rozgłosu, musieli mieć kapitana żywego.
Nie stawiasz przecinków. Ale żeby było jasne - nie chcę się czepiać, tylko pokazać, że nie ma sensu czepiać się innych ;)
Ale film jest dość wiernie oparty na faktach, a były one takie że żadnej broni nie mieli, i jak widać inne statki w tym okresie też nie miały specjalnej ochrony, skoro były tak łatwym celem dla somalijskich bieda-piratów. Więc zupełnie nie rozumiem czego się czepiasz. Równie dobrze mógłbyś mieć zarzut do twórców filmów o atakach na WTC, że załoga nie miała na pokładzie samolotu kałachów.
Ale rozumiem, że Ty gustujesz w 30 minutowych filmach, w których są bez problemu rozwalani wszyscy przeciwnicy.
A co do piratów, to zostali imho całkiem dobrze przedstawieni. Nie są pokazani jako bezwzględne dzikusy z kałachami, ale ludzie z krwi i kosci co znaleźli się w sytuacji która w pewnym momencie ich przerosła. Nie wydaje mi się, żeby twórcy też specjalnie usprawiedliwiali działania piratów. Oczywiście jest w filmie wymiana zdań pomiędzy philipsem a muse, kiedy philips mówi, że można robić cos w życiu poza byciem piratem albo rybakiem, wtedy muse mu odpowiada, że może w ameryce ale nie somalii, ale po za tym nie ma w tym filmie za wiele ideologii, ani tym bardziej jakiegoś portretu socjologicznego somalijskich piratów.
Gloryfikacji ameryki czy jakiegoś patosu, jak ktoś już tu pisał, też nie zauważyłem. Kapitan philips jest przedstawiony jako całkiem przeciętny amerykanin, ze swoimi życiowymi problemami. np. martwi się o swojego syna czy bedzie sobie potrafił poradzic na konkurencyjnym rynku pracy itp.
A to że usa są potęgą militarną i mają jedne z lepszych jednostek specjalnych na świecie to fakt, a nie gloryfikowanie. Poza tym rzecz działa sie w rejonie gdzie stacjonuje sporo amerykańskiego wojska, więc daleko nie mieli, żeby podpłynąć paroma jednostkami, zwłaszcza że była to sytuacja bez precedensu i mieli też okazję to zdobycia nowych doświadczeń.
Ależ była to gloryfikacja Ameryki. Przecież to, że za łajbą z czterema murzynami płyną dwa okręty amerykańskie (chyba nawet lotniskowiec) i nawet biały dom trzyma rękę na pulsie jest kompletnym nonsensem. Wszystko się cudownie kończy, pełen profesjonalizm i ukazanie, jak to USA dba o każdego ze swoich obywateli. Nie można zarzucić, że tak w rzeczywistości nie było (chociaż to, że uratowali go w ostatniej chwili mogli sobie twórcy filmu darować). W filmach opartych na faktach można jednak zarzucić dobór i przedstawienie tych faktów. Tak jak można nakręcić sto filmów o dobrych, skruszonych nazistach, bo pewnie tylu by się uzbierało. I stworzyć ogólnie zakłamany obraz, chociaż filmy były na faktach. I tu mi zabrakło ukazania tego absurdu sytuacji, że najpierw doprowadza się niedbalstwem do takiej sytuacji - strzelanie z rac albo sikawek, a potem supermeni wkraczają do akcji. I nie można zarzucić twórcom filmu o WTC, że załoga nie miała kałachów, ale można im zarzucić, że nie zwrócili w swoim filmie na to uwagi. A zwrócić bardzo łatwo, w końcu wplata się dialogi, jakieś komentarze telewizyjne itd. I tego mi w tym filmie zabrakło. Ta kwestia została podniesiona, ktoś z załogi się awanturował, ale kapitan był chyba przeciwko tej idei, więc jako "ten dobry, główny bohater" miał rację. No i dlatego wyszła trochę gloryfikacja potęgi USA. Ale ogólnie film dobry, mogło być gorzej:)
Ocena co jak co ale zawyżona. Nędzne typowo amerykańskie filmidło które niczym mnie nie zachwyciło.
tak z ciekawości zapytam , a jakie ciebie filmy zachwyciły ,możesz podać konkretne tytuły ?
''Nędzne typowo amerykańskie filmidło''
I mówi to osoba, która ma w najwyżej ocenianych wyłącznie te "nędzne amerykańskie filmidła"...
Może trochę żle to odebrałeś ale objaśnie tak na przyszłość. Do filmów amerykańskich nie mam nic bo akurat mi się podobają. Gorzej jeśli coś na siłę stara się być czymś wielkim a wychodzi miernota. Co ma mnie w tym filmie zachwycić? Głębi brak, klimatu brak, fabuła prosta, widoczków też nie ma, ciekawy też nie specjalnie. Podsumowując, widziałem lepsze filmy.
Przecież to film oparty na prawdziwych wydarzeniach. Interwencja wojskowa była. Nie przeinaczano tu faktów.
Jestem świeżo po seansie. Oglądałem film bardzo uważnie i żadnej gloryfikacji amerykańskiego stylu życia nie zauważyłem.
dodatkowo cześć spraw musieli inaczej pokazać (żeby zmieściło się w filmie). np Kapitan Phillips w wywiadzie po filmie, mówił że nie rozpłakał się poczas badania, ale kolejny kilka dni płakał i spał. w filmie musiano to skrócić, upchać w jednej scenie tak aby przekaz był zrozumiały i był "prawie" zgodny z faktyczną jego reakcją.. Ogólnie polecam posłuchać wywiadów na youtube z prawdziwym kapitanem Phillipsem, dla osób które nie kumają treści filmu i zachowań które towarzyszyły i somalijczykom i załodze transportowca.
Dlatego Amerykanie mają tak wysokie morale i dlatego tak wielu chce tam rozpocząć nowe życie. A czy da się to przeliczyć na dolary? Pewnie tak, ale może czasami wiara we własny kraj i system nie ma ceny.
Kutry rybackie u wybrzeży Somalii (duże jednostki) często są chronione przez Legie Cudzoziemską.
Tym właśnie różni się USA od np. Rosji że do stanów ludzie wala drzwiami i oknami aby spełnił się ich "amerykański sen" a państwo musi zabezpieczać granice żeby pół ludzkiej populacji się tam nie zjechało.
Dlaczego tak jest ? Na to pytanie niech sobie każdy sam odpowie.
Ja podam tylko jeden przykład.
Zarzuciłeś że dla ratowania jednej osoby zaangażowano nieproporcjonalnie wielkie środki. Ale w USA tak właśnie się postępuje. Każdy obywatel a szczególnie żołnierz możne być pewien ze w takiej sytuacji nie zostania pozostawiony sam sobie. Podczas wojny w np. w Wietnamie bywało ze angażowano jeszcze większe siły niż te pokazane na filmie dla uratowania jednego pilota.
W Rosji nikt sobie nie zawraca głowy 1 żołnierzem. Cóż straty muszą być.
I jeszcze jedna kwesta. W tym czasie przepisy nie pozwalały na obecność broni na cywilnych statkach handlowych.
Teraz jest inaczej i jakoś nie słychać ostatnio o porwaniach statków.
Dokładnie, Amerykanie właśnie tacy są. I można o nich wiele złego mówić, ale za to powinniśmy ich cenić i brać przykład. My tu mówimy o człowieku, a nieraz są sytuacje, gdzie dwa zastępy straży pożarnej, czy inne siły ratują np. kota czy psa z kanału przez 8 godzin.
Poza tym Ameryka nie uległaby czterem piratom i nie mogłaby sobie na to pozwolić. Ameryka to wielka siła, która musi utrzymywać swoją pozycję i pokazać, że są nieugięci. Zbyt dużo osób czeka na moment ich słabości, żeby im go serwować na tacy.