Mistrz Scorsese znowu powalił mnie na kolana. Co za zdjęcia, co za narracja. Plus De Niro, Stone i Pesci. Sceny z facettem z głową w imadle i z pałowanym Pesci jak dla mnei zdecydowanie za mocne i trochę burzące kolorową sielankę całej opowieści, ale z drugie strony to świetny chwyt reżyserski.