PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10014533}

Klub miłośników kryminałów

El club de los lectores criminales
4,2 1 677
ocen
4,2 10 1 1677
Klub miłośników kryminałów
powrót do forum filmu Klub miłośników kryminałów

Część scen i decyzji bohaterów w nich jest tak idiotyczna że nawet jak na standardy slasherów to boli, sceny są czasem dziwnie zmontowane i pocięte, najbardziej mnie chyba rozśmieszyła scena typka który uderzył w brzuchol mordercę, ściągnął mu maskę, UŚMIECHNĄŁ SIĘ, powiedział "to jakiś żart", PO CZYM NAGLE JAKIEŚ DZIWNE CIĘCIE NA LECĄCĄ BROŃ I CIACH ROZCIACHANY TORS I CGI KREW TRYSKAJĄCA Z ROZCIĘCIA. Co się w tym momencie wydarzyło? Morderca klęczał na kolanach przed nim, był dosłownie kilka cm przed nim, NIE WIDZIAŁ ŻE MA BROŃ? ŻE JĄ WYCIĄGA? Zresztą gdzie ją trzymał, w dUpie? Jak mógł nie zauważyć że broń śmiga w jego stronę, momentalnie powinien uskoczyć. To chyba była najbardziej debilna scena, dodatkowo przez fatalny montaż, chociaż ogólnie jest tu takich sporo, przy ataku i śmierci na predatorskiego nauczyciela, kamera lata we wszystkie strony, a przy pokonaniu jednego z morderców, który po uderzeniu w twarz leci prosto na główkę, mocno śmiechłem.

Ogólnie główna bohaterka to fatalna postać, nie dość że gra aktorska tragiczna to jej samo zachowanie jest paskudne. Już pomijając że wzięła historię dziewczyny która jej się zwierzyła i która, była dręczona i doświadczała przemocy fizycznej i psychicznej ze strony matki i zrobiła z tego opowiastkę, przywłaszczając sobie bez żadnego prawa I NAWET NIE PRÓBUJĄC JEJ POMÓC Z TĄ SYTUACJĄ, to jeszcze później bez mrugnięcia okiem się ślini z drugim kolesiem, a nawet WIĘCEJ, zdradzając swojego chłopaka, który nie był żadnym złym gościem, po prostu z g*wnianego powodu wszyscy się na niego uwzięli i uważali że jest mordercą. Jeszcze miało by to sens gdyby ją jak gówno traktował czy coś, ale nie, nic takiego nie było, przejmował się cały czas. Tak po prostu stwierdza że zdradzi gościa z drugim fajfusem, bo tak, zostaje przez nią zdradzony, nie ufa mu, jeszcze przez nią zostaje dźgnięty, NAWET NIE PRZEPRASZA GO za to że go zdradziła, w zasadzie nawet mu tego nie mówi, dowiaduje się z ust krejzolka, a ona jeszcze zaprzecza?!?!?!?!? Z drugiej strony, on to też skończony debil, że po tym wszystkim i tak z nią radośnie se chodzi za rączkę.

Samo kopiowanie dosłownie tych samych scen A NAWET dialogów z serii Scream i I Know What You Did Last Summer jest żałosne. Jest różnica między inspiracją a dosłownie KOPIUJ-WKLEJ! Jeszcze to próbowanie przełożenia filmowych kliszy na.....literackie?!?!?!??! Widać że jest to na siłę, żeby tylko zaliczyć monolog horrorowego geeka typu Randy z Scream i kompletnie to w tym wydaniu nie działa, jedynie wywołuje uśmiech politowania.


Ogólnie szkoda mi że postać, która była ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej do tego stopnia że spaliła własną matkę, do czego też doprowadziło to co główna bohaterka zrobiła, jest tu przedstawiona w negatywnym świetle, powinni jej dać zaciukać tą flądrę, bo jak najbardziej na to zasłużyła i tak widziałem zakończenie, ale mogę się założyć że był to sen (kolejna podpie*dolka z Last Summer). 


Najgorsze że był tu potencjał, sam motyw opisywania rozdziałów i tego jak przebiegnie morderstwo danej osoby, po czym publikowanie żeby reszta bohaterów przeczytała, JEST ŚWIETNY! Ale wykonanie jest bardzo słabe, podobnie jak występy aktorów. Niektóre morderstwa nie były najgorsze, to Sary, która została dźgnięta a następnie upadła do fontanny dobijając to sobie głębiej do poziomu przebicia na wylot przez plecy i woda szybko zmieniająca barwę na czerwoną - to było bardzo spoko zrobione. Ale to tak naprawdę, tyle z plusów. Oby nie szykował się sequel.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones