Ona i on. Dwoje ludzi po przejściach. Oboje utracili współmałżonka, oboje z jednym dzieckiem. Poznali się przypadkowo(ich dzieci chodzą do tej samej szkoły) no i rodzi się między nimi uczucie ... Oboje ciągle kochają swoich zmarłych współmałżonków(szcególnie ona) ale życie toczy się dalej. W pewnym momencie wygląda że rozstanie jest nieuniknione ale ...
Fabuła jak z Harlequina ale jak to jest zrobione i zagrane! Claude Lelouch, Anouk Aimee i Jean-Louis Trintignant w szczytowej formie. No i ta muzyka ....
Wielka rzecz
Zgadzam się w 100%.
Mimo naiwnej fabuły film jest zrobiony po mistrzowsku - z wielkim uczuciem i pasją. Wszystko subtelne i delikatne, między kobietą i mężczyzną aura niezwyklej intymności i szczęścia.
O ile lepiej ogląda się miłość rodzącą się w takiej atmosferze niż wśród "wesołych" gagów jak we współczesnym kinie.