When night is falling - jakos sie do niego przekonac nie mogę. Wiem, że podobał się on chyba wszystkim ludziom na świecie, poza mną i nawet dane mi było spotkać się z opinią, że to branżowy film wszechczasów, ale cóż, ja nie mogę, nie potrafię i w ogóle mnie on nie urzeka. Lato miłości zaś, zgodzę się z Wami, gdyby nie Emily wyłączyłabym po 15 minutach.
Pozdrawiam

Spodziewałam się tego, że prędzej czy później jeden z moich ukochanych filmów trafi na tą listę. Vutka, jesteś w błędzie, że "When night is falling" podoba się wszystkim ludziom na świecie, prędzej już - podoba się raczej nielicznym. Bo ten specyficzny, klimatyczny obraz u zdecydowanej większości osób komentujących film na wielu forach, powoduje najczęściej ziewanie. A ja się nim zachwycam, tak jak stuff123 "zalatującą Bu?uelem" :) "Cheerleaderką".

To, że podobają się nam (lub nie) różne filmy zawsze będzie powodem do wymiany zdań. Czasem lakonicznej a czasem bardzo ciekawej.

nie mogę się zgodzić co do "But I'm a cheerleader", nie jest to typowa branżówka, ale film przyjemny i sympatyczna bohaterka. Co prawda troche stereotypowo pokazani geje, ale ja skupiałam się na lesbijkach:)

Bardzo łatwo się krytykuje dziewczyny ;-).. Nie zgadzam się z żadna z was.

ZGROZA!
Czirliderka to film, który oglądam systematycznie, raz na kwartał i za każdym razem zarykuję się ze śmiechu.
I dowcip i fabuła i oprawa wizualna (mistrzostwo absurdu) absolutnie powalają. Dla mnie jedna z najlepszych jak nie naj- komedia.
Przecież to jest klasyczny camp, John Waters by nie dokonał czegoś tak zaburzonego :) (vide: hołd dla Watersa - matkę gra Mink Stole, czyli Watersowska gwiazda z Dreamland od lat 60tych).
Film-majstersztyk i trzeba się pokusić na trochę dystansu do kinematografii ;>

O! i w końcu jakiś rozsądny wpis tutaj - trochę późno zauważyłam.

podpisuję się pod tym co napisałaś rękoma i nogami i ogonem!

"-No inappropriate behavior is allowed here.
-Like swearing?
-No, like fucking."

:)

Obejzałam "Kochałam Annabelle" i powiem bez bicia,ze fim zrobił na mnie duże wrażenia.Po napisach siedziałm tak z 10 minut w miejscu i zastanawiałm sie na tym co zobaczyłam.Inaczej tez przez ten film patrze na inne branżówki,czemu?hm,pewnie dlatego,ze zadnego filmowego uczucia juz nie traktuję jako "rzeczy,przedmiotu".

Bound chocby za Gine Gershon w roli Corky nie powinien stracic na te liste, zas D.E.B.S. uwazam za bardzo glupiutki, ale rewelacyjnie poprawiajacy humor filmik, a gdy dodac jeszcze sliczna Jordane Browster w roli Lucy... Z pozostalych tytulow widzialam jedynie "My summer of love" i zgodze sie, ze nawet Emily Blunt go nie ratuje.

1 Czirliderka - 11/10 z mego punktu widzenia. Zawsze się dobrze na nim bawię.
2 Jacksonowskie utopie 2 dziewczynek - oj, no przecie to Jackson! Jeśli mówi się, że reżyser Paul Cox jest mistrzem australijskiego kina, to Jacskon jest jego cesarzem (dla wytłumaczenia: Cox kręci gnioty przeraźliwe). 7/10
3 Pre-matriks - najlepszy film braci, lepszy niż wszystkie Matryce razem wzięte. Ale tylko ogólnie w sensie ich dorobku. 6/10
4 De-co? - gniot masakryczny. 3/10 (powinno być 2, ale...)
5 Girl plaj - bez komentarza. 0/10
6 nie znam
7 Lato fatalności - nieee było aż tak źle. 7/10
8 nie znam
9 nie znam
10 nie znam

Obejrzałam "Monkey's mask" i powiem tak : momenty są, ale nie ma chemii...Film nie jest najgorszy, ale bardziej pasuje do gniotów niż ulubionych branżówkek. Kelly McGillis kto pamięta z Top Gun niech po ten obraz nie sięga bo może doznać szoku :) Głowna bohaterka pani detektyw całkiem, całkiem :)

"Spider lilies" także dodaję do gniotów. Spodziwałam się dużo więcej po tym filmie....

Czy ktoś pamięta jeszcze taki film obyczajowy nadawany jeszcze w PRL-owskiej Tv - "Bilitis"?
Bilitis to imię pewnej młodej dziewczyny, uczennicy, która przeżywa miłosne przygody zarówno z koleżanką w szkole jak i na wakacjach (w różnych konfiguracjach).
Niedawno miałam okazję ponownie go obejrzeć. Ciekawa muzyka, a tak poza tym to koszmarny film :) Nie dotrwałam do końca miłosnych uniesień bohaterki. Wszystkich minusów nie będę wymieniać, bo to nie forum erotyczne (drażniło mnie coś okrutnie!), ale główne zarzuty dotyczą kompletnie nieudanych zdjęć oraz gry aktorskiej dosłownie wszystkich postaci, pozbawionej jakiegokolwiek wyrazu. O dziwo rozpoznałam w tym filmie dwóch dość znanych swego czasu aktorów francuskich, ale ich nazwisk nie pamiętałam (obaj występowani dawno temu m.in. w serialu "Arsen Lupin", gonzo pamiętasz serial?:) ).

Trafia do gniotów. 2/10 (dwa punkty za subtelną muzykę)

'The Exterminating Angels' to kolejny mniej fajny film, trafiający na moja listę.
François, reżyser, poszukuje odważnych aktorek do dość śmiałych scen erotycznych w jego nowej produkcji, w której chce przełamać pewnego rodzaju TABU. I tak sprawdza każdą kandydatke po koleii... W końcu wybiera 3 dziewczyny do miłosnego trojkącika. Pomiedzy dwiema z nich zaczyna coś iskrzyc...ale to nie jest to, co ja lubie...czysty seks nic wiecej... Dlatego też nie polecam...

uuu po Twoim opisie tekturowego seksu bez uczuć, nawet nie zamierzam sięgnąć po ten tytuł :) daruje sobie i tak mam sporo jeszcze do nadrobienia :P

kolejny przeze mnie najmniej lubiany film to bez wątpienia "Ai Nu intimates confessions of a chinese courtesan' - tytuł ma dłuższy, nić ciekawą fabułę :(

"Hardcore", jak sama nazwa wskazuje- było hmn... ostro i brutalnie, aż za bardzo... Film sam w sobie nie ciekawy, choć kurczę mogło z niego coś być, jednak się nie udało. Film ukazuje życie dwóch greczynek- prostytutek w wieku 16 i 17 lat, które (a to niespodzianka :] ) zakochują się w sobie, o ile hmn... można tu było mówić o milości, bo ja kurcze już sama nie wiem, czy 'trzaskanie się' (żeby nie napisać inaczej) na oczach swej dziewczyny z innym mężczyzną można by nazwać miłością...
Ocena filmu 4/10, w sensie jak dla mnie baaardzo kiepsko :)

calisha miodzio avatar :D nawet kolorki złote :]] filmu nie widziałam, ale po Twojej opinii nawet nie zamierzam oglądać.. może miss.russ zerknie, ze względu na greczynki :P

Miss.russ się mogłaby skusić tylko na jedną jedyną Greczynkę :)

Moja lista gniotów zaczyna się od:

1. Lost and Delirus.

Potem długo muszę się zastanawiać i kolejna produkcja z kapelusza bulszitów to:

2. My Summer of Love

Choć muszę przyznać, że pierwszy kocham za Piper, a drugi jest niezwykle plastyczny. Zdjęcia mnie zachwyciły. Znalazłoby się jeszcze pewnie wiele kibli, ale nie potrafię teraz sobie przypomnieć nic ponad te dwa wiekopomne i porażające dzieła...
Oh, oh wiem!

3. Córka Botanika

Pełen erotyzmu? Piękny? Fascynujący? WTF?!? Piękne i fascynujące w tym filmie są tylko lokacje. Erotyzmu nie dostrzegłam, choć naprawdę się starałam.

(zgodnie z hasłem przewodnim magazynu 'Machina': jesteśmy subiektywni :P)

Czas na film, który mnie zniesmaczył... przede wszystkim pokazywaniem scen pornograficznych. Rozmiem, że to film o branży bardziej adresowany do panów, ale niewielkie wątki les, też tam występują.
Tytuł tego dzieła, to "Shortbus". Film byłby w sumie dość ciekawy, ale przez te sceny, które szokują i rażą mnie zbyt mocno, jak na film fabularny, trafia u mnie do "gniotów". Nie sięgnę po niego już nigdy więcej...

Hey,oglądałąś moze fingersmitha albo tripping the velvet?? o albo lost and dilerous?? rozpływam sie po tych dwóch pierwszych,ten trzeci pozostawia wiele do zycenia..

Lost and delirious może nie jest dziełem, ale gniotem na pewno też nie.

Zgadzam się z tym pierwszym, z tym drugim nie.

Gdybym jednak miała w przyszłości uczyć dzieciaki jak wygląda kiepski film to puściłabym im właśnie "Lost and...". No, może nie kiepski - ale coś w ramach zajęć "czego się wystrzegać w trakcie kręcenia filmu" - pomimo niezłego poziomu znośności/oglądalności "Lost..." jest tak naszpikowany filmowymi babolami, że pewnie niejednego reżysera i operatora głowa by rozbolała.

love sick [niebezpieczne zwiazki]

hm,ja rozwazałam ze nietyle był to niebezpieczny związek ile jedna z nich była wyszargana emocjonalnie...Myśle tu o Polie,wydedukowałam z filmu ze wesoło to ona nie miała.Myśle ze dlatego jakoś nie umiem polubić tego filmu.Brak happy endu i zwietrzałe wino.

nie wiem dlaczego na tej liście jest lato miłości. to jeden z lepszych filmów jakie w ogóle widziałam. zdjęcia, muzyka, nastrój, historia....10/10. a ze nie nie ma happy endu? cóz, jest lekki zawód pod koniec ale film jest realistyczny i niebanalny, daje do myślenia.

Water Lilies [pol. Lilie Wodne]- tylko trzy słowa: TEGO POWINNI ZABRONIC!!!

Historia dziewczynki, lat 15, zakochanej w liderce grupy pływaczek artystycznych (chyba tak się ten sport nazywa). Jak to zazwyczaj bywa, panienka-liderka woli chłopców i ma spore 'branie' u płci męskiej. Zapomniałam dodac, że dziewczynka ma przyjaciółkę zakochaną w chłopaku, który bardziej woli "liderkę" od niej. I tak, żeby było śmieszniej :)) "liderka" jak ją nazwałam :))) jest dziewicą i pilnie potrzebuje kogoś, kto by ja pozbawił "kwiatuszka" :)) przed nocą z chłopakiem (tym, w którym kocha się przyjaciółka dziewczynki). I tu ciach :))) spełnia się życzonko naszej dziewczynki :)))

Imion nie pamietam :)) dlatego nadałam im własne: dziwczynka, przyjaciółka dziewczynki, liderka i chłopak, w którym zakochana jest przyjkaciółka :)))

Bardzo to wszystko nieskładne :))) ale cóż... chodziło mi o to, że nie polecam, gdyż można lepiej zagospodarować te 80 minutek :)) np. na PS. I Love You :))) (które co prawda trwa dłużej niż 80 min) :)))

Podobnie zaplatane,jak rozwiazanie akcij w "złodzejce" :D

Nie mam ostatnio szczęścia przy wyborze filmów...wczoraj Lilie Wodne, dziś Telenowela... Po wczorajszej męce [dzielnie wytrwałam do końca] dziś niestety nie miałam tak silnej woli... Nie Polecam!

to moze spróbuj "Muskając aksamit"??Wg mnei znacznie przyjemniejsze w odbiorze...

W kwestii "Muskając aksamit" popieram. Zarówno książka jak i jej ekranizacja są przyjemniejsze w odbiorze od "Złodziejki".

Wczoraj obejrzałam "Rescuing desire" i sama nie wiem jak ten film zakwalifikować. Może nie zasługuje na miano gniota, ale niczym spacjalnym się nie wyróżnił również. Ot, jeden z tych filmów, o których się zapomina po wyłaczeniu TV i już do nich nie wraca.

załóżmy listę filmów "łatwych do zapomnienia" :D

Ciekawe jak będziemy sobie przypominać te tytuły, (o treści już nie wspomnę)...?

Do listy „totalnych gniotów” dopisuję chińską produkcję „Fish and Elephant”. Nawet nie pokuszę się o opis, chociaż dzielnie do końca wytrwałam w nadziei, że może końcówka mi się spodoba. Na próżno się łudziłam. Wątek miłosny żałosny. Nie polecam.

Z przykrością też dopisuję tutaj niemiecki film „Salmonberries” z K.d.Lang w roli głównej. Zdjęcia i piosenka „Barefoot” to najciekawsze, co z tego filmu mi się spodobało. Historia jak dla mnie mało wciągająca i za bardzo udziwniona. Choć ten film nie jest gniotem, bo ma też lepsze elementy, ale nie pasuje mi do wątku „najciekawszych filmów”. Myślę, że warto się pokusić i obejrzeć przy okazji, ale nie będę do tego gorąco namawiać. Samej piosenki „Barefoot” można posłuchać na Youtube http://www.youtube.com/watch?v=I4FkncWeIRs , mnie się ona spodobała i dlatego sięgnęłam po film, ale niestety spotkało mnie rozczarowanie.

skąd wy bierzecie te filmiki? ;) ja od paru miesięcy nic prócz tlw nie oglądałam z branży - ehhh kiepskie czasy dla mnie nadeszły - oj słabiutko mi :P

Lara, pytasz się jakbyś nie wiedziała :) Google znajduje... i wcale nie potrzaba na to dużo czasu.

Nie polecam też erotyku "Suburban Secrets" (2006). Monotonny, sztucznie "głośny", akcja za akcją bez polotu... po prostu nudny.

:))) karen widziałaś 'Mom'? wg Ciebie gniot, średniak czy może dobry? bo mam go na uwadze :]

Nie widziałam "Mom", na Filmwebie ktoś już dał ocenę - i jest to dzida! :)
Spojrzałam na IMDB, (dwa pierwsze filmy dostały ode mnie też jedynkę):
"Sex monster" - 5,1
"Fish and Elephant" - 5,1
"Mom" - 3,6

Mnie się nie bardzo chce to oglądać, ale skoro masz ochotę, Lara, to obejrzyj i się podziel tu swoimi odczuciami:)

„Sappho”...
Śliczne zdjęcia, dużo golizny i straszna nuuuuda. Ukraiński film, w którym mówią taką podręcznikową angielszczyzną, że nawet niekumaty zrozumie o co chodzi.... w seksie :))

"Sappho" totalnym gniotem bym nie nazwała :) Umieściłabym go raczej na liście tych pośrednich. Faktycznie angielszczyzna marna, wprost dla laika :) Hehe :) Golizny dużo (co niekoniecznie było plusem filmu) na plus oceniam krajobraz, czasami muzyka wpadała w ucho :) Co do samej trści...bywało już gorzej :))) I to na tyle :)))

Będę omijać podwójnie dalekim łukiem, żebym się drugi raz nie nabrała nawet na sma tytuł - "An Intimate Friendship" - gniot pierwszej wody z tak drewnianą grą, jakiej chyba jeszcze w życiu nie widziałam (pewnie mało widziałam:)

Mam nadzieję, że Panie mnie nie zjedzą, że smiem się wypowiedzieć:)
Ale ostatnio korzystam z listy hitów Karen. Na razie niewiele obejrzałem, ale niestety Kochałam Annabelle bardzo mnie wynudził. Raził mnie schematycznością fabuły, brakiem głebi, itp.
Za to, co bym dodał do listy filmów The Best! to nie film, ale sztuka, stwierdzam, wręcz genialnie zagrana w wykonaniu Krystyny Jandy i Bernadetty Machały-Krzemińskiej "Gorzkie łzy Petry von Kant"

i bym zapomniał:) "do gniotow" chyba bym jednak dodał Safo, chyba ze wzgledu na rys, a raczej brak rysu psychologicznego postaci, zwłaszcza zakończenie poraziło mnie swoim... (nie wiem jak to nazwać) chyba brakiem logiki

Ja Cię nie zjem :) I nie dziw się, że niektóre dziewczyny/kobiety trochę inaczej patrzą na takie kino, a moja lista filmów już się sporo zmieniła.

Ciekawych seansów życzę :)

Karen,że też ja tej "gniotowej" info o Intimate.. nie przeczytałam wczoraj rano:((najlepsza przyjaciółka,która na wieśc,że jej przyjaciółka jest w związku les stwierdza-po latach przyjażni-że włąściwie to ona tę przyjaciółkę też kochała i kocha...)Trudno,obejrzałam i niech zostanie w gniotach.Ciekawe czy oglądałaś turecki Dus Gezginleri(1992),bo rapidshare nie daje mi dojsc do końca:)Czy to znak czy jak??

Małam też ochotę na Safo,ale po obejrzanychfragmentach na YT itym,co przeczytałam tutaj raczej sobie daruję...

Dawno tu nic nie dodałam. Chociaż ostatnio oglądam mało filmów, to jednak trafiłam na taki, który mogę tu spokojnie wpisać. "Branżówka" rodem z Senegalu "Karmen Gei" http://www.filmweb.pl/f374081/Karmen+Ge%C3%AF,2001 . Straciłam trochę czasu, ale kusił mnie ten egzotyczny film, bo ktoś, jako jedyna osoba oceniająca, dał mu ocenę - 10.

"Lesbian Vampire Killers" z 2009 roku. Zapowiadało się pysznie, a spotkało mnie totalne rozczarowanie.

Karen, nie tylko Ciebie... Film totalna klapa... nawet ciężko do końca wytrzymać- zmuszałam się... MEGA GNIOT!!! Omijać z daleka, albo i jeszcze dalej...

Mi nie przypadła do gustu Córka botanika, a szczególnie zakończenie. Za to, cóż poradzę, wszystkie filmy z zakończeniem w stylu Fucking Amal po prostu uwielbiam. Pozwalają nie tracić wiary:)