Jak ktoś chce obejrzeć film, bo przeczytał książkę to kompletnie nie warto. Film nie ma prawie nic wspólnego z książką poza tym, że lady miała romans z gajowym. W filmie niewiele się dzieje i nie wiem po co robić aż dwie godziny. Nie wiem po co w ogóle taki szajs kręcić. Aktorka, która grała główną rolę, ciągle robiła dziwne miny i w ogóle nie pasowała do głównego bohatera. Ani żadnej chemii ani nic między nimi nie było widać. Była też dla niego za wysoka i za stara do tej roli. Dialogi jak z najgorszych romansów: ale ja go kocham i nie mogę bez niego żyć, zamieszkam z nim w kurniku bla, bla, bla.