Kod da Vinci

The Da Vinci Code
2006
6,7 584 tys. ocen
6,7 10 1 583792
4,8 44 krytyków
Kod da Vinci
powrót do forum filmu Kod da Vinci

Ostatnio zastanawiałem się nad ofiarą Chrystusa, tzn. jego cierpieniem i ukrzyżowaniem. W tym celu przeczytałem nawet sporą część Nowego Testamentu.

I szok !!!!!!!

Okazało się, że Chrystus wiedział, że umrze. No bo wiedział, prawda? Od samego początku przewidywał zdradę, motyw z kogutem, swoją śmierć i swoje późniejsze zmartwychwstanie.

Sorry, ludzie, ale Hiob nie wiedział. Nie wiedział, że odzyska wszystko po stokroć, los się odwróci etc. Przyjmował cierpienie w pokorze, nie złorzeczył Bogu, trwał mocny w wierze.

Różnica pomiędzy nim a Chrystusem jest KOLOSALNA. Chrystus był świadomy swojej przyszłości, Hiob - przeciwnie - przyjął cierpienie bez świadomości przyszłej nagrody.

To trochę tak, jakby ktoś zaproponował mi rzecz następującą: "Słuchaj panie EMOS, odetniemy panu rękę na trzy, dobra? Spokojnie, spokojnie, bez nerwów. Odetniemy panu rękę, ale potem, po tych trzech dniach, nie dość, że rękę zwrócimy, to jeszcze ofiarujemy walizkę pełną złotych monet, wyspę na Pacyfiku i stado ponętnych panienek do towarzystwa".

Zmierzam do tego, że ja też zgodziłbym się na ukrzyżowanie, gdybym miał takie plecy jak Chrystus. Obietnica życia wiecznego na tronie niebieskim, nieśmiertelność i tak dalej. No a co miał Hiob, nie miał żadnej pewności, a zgodził się na wszystko, nie odtrącił Boga.

Do refleksji!

Zordon

Oczywista - Chrystus ten zachował pokorę, spoko, Boga wychwalał, nigdy w Niego nie zwątpił. No ale Jezus wiedział o wszystkim z góry, wiedział, ze tortury skończą się happy endem. Też bym tak chciał :)

Zordon

Ależ jesteś w takiej samej sytuacji jak Jezus! Przeciez wiesz, że zmartwychwstaniesz- On Ci to powiedział.

annazc

Daj spokój... Nie powołuj się na coś, czego nie sposób zweryfikować. Ja odniosłem się do konkretnego tekstu: przeczytałem, wyciągnąłem wnisoki i zauważyłem, że coś tu nie gra.

Zordon

Jeżeli uwierzyłeś, ze Jezus powiedział ze zmarwychwstanie i zmartwychwstał, to czemu nie mozesz uwierzyć ze i ty zmartwychwstaniesz?

Zordon

Jezus mógł jako człowiek wierzyć w happy end. My też wierzymy. I zapewniam cię- nie byłoby mi "łatwo" umierać na krzyżu, nawet z tą wiarą. Myślę, ze tobie równiez nie.

Rozumiesz już?

annazc

Ja nie wierzę, że zmartwychwstał. Ja czytam tekst i wyciągam z tego, co czytam wnioski. Traktuje to jako tekst symboliczny, a nie jako relację z wydarzeń rzeczywistych.

No jasne, że nie byłoby przyjemnie konać na krzyżu. Ale z pewnością łatwiej umierać z nadzieją (np. myśląc o przyszłych rozkoszach :) niż ginąć w totalnej niewiedzy. Stąd czyn Hioba uważam za arcyheroiczny, nieporównywalnie bardziej niż Chrystusa. No i druga sprawa: Hiob cierpiał jako człowiek, Chrystus jako pół człowiek, pół bóg, czyli ktoś, z kim trudno się utożsamiać.

Zordon

Kwestia kwestii. jeżeli rozumujesz jak powiedziałeś na płaszczyźnie symbolicznej, to twoje porównanie z jezusem nie ma racji bytu. Księga hioba ma ci coś poprostu w tym wypadku uświadomić i to wszystko.

Zordon

Cały czas do ciebie nie dociera to, co mówię.

Hiob i Jezus byli dokłanie W TAKIEJ SAMEJ SYTUACJI. Hiob również miał Boże Przymierze, z którego wynikało, ze nie powinien sie o nic obawiać bo "będzie dobrze".

W tej samej sytuacji jest Jezus- wierzy Ojcu, który dał Mu tą misję i powedział jaki bedzie koniec-happy end.

annazc

Jak to porównanie z Jezusem nie ma sensu? Nie kumam. Bo co? Bo fragmenty z Jezusem są niby nie-symboliczne, napisane innym atramentem :)

Ja i tak pozostanę przy swoim - wolałbym umierać, wiedząc, co mnie czeka, niż umierać w niewiedzy. Z tej perspektywa ofiara Chrystusa traci wiele w moich oczach....

Zordon

Tak, własnie coś takiego napisałem :P
Ze względu na średnią inteligencje ludzi z forum kodu uznałem, że nie załapiesz o co mi chodzi, a tu taka niespodzianka :P

Ale tak, przypowieści starego testamentu są bardziej symboliczne itd. niż nowy testament, czyli opowieść o życiu jezusa z cytatami.
Nie należy ich moim zdaniem traktować w ten sam sposób, ale to wszystko co mogę powiedzieć na ten temat, bo ostatni raz miałem doczynienia z hiobem apropos dowcipu o hiobie :P

Negative

Ja traktuję całość w te sam sposób - symbolicznie. Coś jak średniowieczne alegorie o ponurym żniwiarzu albo mityczne podania kultury grecko-rzymskiej. Nie znaczy to, że pewne osoby nie istniały w rzeczywistości. Bynajmniej. Chodzi o to, że ich życie uległo wywyższeniu, a co za tym idzie - przekształciło się w dziejowym procesiwe recepcji w symbol symboli.

Zordon

Zadaniem księgi hioba jest wyjaśnienie dlaczego w świecie jest obecne zło i dlaczego cierpią niewinni ludzie, księga ta też mówi o tym czym jest człowiek w zderzeniu z wszechświatem :)
To nie jest mniej lub bardziej prawdziwy zapis faktycznych wydarzeń i ma całkowicie odmienny harakter niż nowy testament, szczególnie, że jest to jedna z najstarszych części starego testamentu.
Nie traktuj się przecież dosłownie genesis i chyba dokładnie widać, że jest to historia którą należy traktować zupełnie inaczej niż księgi relacjonujące życie Jezusa. Tak samo jest z księgą hioba i takie porównanie jakiego dokonujesz jest błędne.

Negative

A ja bym powiedział, że nieywygodne. Bo jakie znaczenie ma ofiarność, jeśli się zna zakończenie, mało tego, jeśli się wie, że zakończenie będzie dobre.

No dobra, dam se odciąć rękę. Co mi tam! Przecież i tak za trzy dni zapłacą mi z nawiązką. No dobra, dam się ukrzyżować. Przecież i tak za trzy dni wstanę z grobu, pójdę do nieba, zasiądę na tronie i będę żył wiecznie.

Zordon

Hiob moze powiedzić: "NO dobra- pokornie zniosę nieszczęścia- pzrecież i tak Pan mi to wynagrodzi".

Jest w IDENTYCZNEJ sytuacji jak Jezus. Jak każdy z nas. Bo Bóg po to został człowiekiem, by znaleźć się w IDENTYCZNEJ jak my sytuacji.

ocenił(a) film na 10
annazc

Jezus nie był w indentycznej sytułacji jak my, bo my by zostać zbawieni musimu sie o to postarać i pewnych rzeczy nie robić, a jeśli nawet by jezus nie zgodził sie iść naa krzyż itd. to i tak byłby zbawiony...takie ja mam zdanie

pyzy

Zbawienie to zrócenie się całym sobą do Boga.

Jezus nie musiał się do Boga zwracać, gdyż zawsze patrzył MU "prosto w twarz". TO my potrzebujemy poprowadzenia spowrtoem do Boga ("JA jestem drogą).

reasumując- mówienie o zbawieniu Jezusa jest niedorzecznoscią. Zbawienia potzrebuje chory, a nie zdrowy

Zordon

Ale HIob również doświadczał cierpienia wiedząc co go czeka- łaska Pana, Jego opieka, Jego Opatrzność.

annazc

Dajmy już spokój Hiobowi. Im dłużej myślę o tej całej sprawie, tym wyraźniej dostrzegam w niej jeno upozorowany gest.

annazc

Laska Pana, Jego opieka - no, fajne pocieszenie, zważywszy, że przed sekundą zginęły moje dzieci, spłonęła chata, a moje ciało pokryło się ropiejącymi wrzodami. Mów mi tak dalej, ja tymczasem skonam i pójdę do nieba.

PODZIWIAM HIOBA, ŻE SIĘ NA BOGA NIE WKURWIŁ. Podziwiam go, bo pomimo tak wielkiego cierpienia, pozostał mu wierny. Podziwiam go, bo pozostał mu wierny, nie wiedząc, że odzyska stracone zdrowie, dzieci i dobra materialne. Kapisz?

Zordon

Ale pzrecież Jezus równiez nie zdenerwował się na Boga wisząc na krzyżu..

CZłowieku-jeżeli ciagle nie rozumiesz, toz rozum. NIe mamy zadnje wiedzy na temat "samoświadomosci" Jezusa . MOzemy postawić koło siebie Hioba i Jezusa.

Hiob będzie mówił coś w stylu:

"Ufam Panu bo jest dobry"

mimo iż przytrafią mu się te nieszczescia.

Jezus będzie mówił:

"Twoja, nie moja wola niech się stanie"

I umiera.

POtem obydwaj przezywają szcescie zmartwychwstania i raju.

Gdzie widzisz różnicę?

annazc

Hiob nie iwedział, ze odzyska dobra. Ale wierzył w Boga, wierzył, ze Bóg wynagrodzi mu wiernosć.

Tak samo Jezus.

Zordon

Są ludzie, którzy poswiecają swoje ziemskie zycie dla innych nie wierząc w życie wieczne.

Są i tacy, którzy poswiecają je, wierząc. Prawdopodobnie wysiłek tych pierwszych jest większy.

Ale sytuacja Hioba i Jezusa nie należy do wyżej przeze mnie przeciwstawionych sobie.

U tych Biblijnych postaci sposób przeżywania cierpienia jest spowodowany tylko jednym czynnikiem - poddaniem się woli Ojca.

Jezus nie dlatego umiera, ze jest pewnien zmartwychwstania, a Hiob nie dlatego , ze jest pewnien odzyskania dóbr.

Jezus może WIERZYĆ w zmartwychwstanie, a Hiob- w Bożą Opatrzność. Sytuacja ta sama.

annazc

Ale Chrystus wie, że zmartwychwstanie. Wie, że męki na krzyżu zakończą się happy endem. Tyle się mówi, że Bóg poświęcił Syna, aby zbawić grzeszną ludzkość. No ale zaraz po trzech dniach odzyskał Syna, więc gdzie tu strata i tak dalej.

Historię Hioba już rozważyłem - nie będę do nie wracał. Gość jest dla mnie wzorem poświęcenia i wiary. Ja bym tak nie potrafił. Szacunek dla niego.

Zordon

Chrystus WIERZY że zmartwychwstanie. Tak jak Hob WIERZY w Opatrzność.

ocenił(a) film na 7
annazc

A mnie się wydaje, że obietnica Ojca (a tak mówisz o Bogu w stosunku do Jezusa) to już nie jest kwestia WIARY ale WIEDZA właśnie.

Jak Tobie ojciec coś obieca, to wiesz, że zapewni, a nie wierzysz.

annazc

Nieprawda, Chrystus wierzy, bo wie. Łatwo jest wierzyć, jak się wie o wszystkim z góry. Proste. Przecież niejednokrotnie, jeszcze przed samym faktem uwięzienie, wspomina, jak będzie, co będzie i tak dalej.

Gdy swego czasu zapytałem księdza o ten problem, ten mi wypalił, że trzeba wierzyć, że ważny jest sam gest blebleble... Typowa, sloganowo-reklamowa odpowiedź księdza. Rzuca w ciebie tekstami, których nie sposób zweryfikować. "Budujcie na skale", "Wiara czyni cuda", "Wyroku boskie są niedocieczone". No ile można tego słuchać...

Zordon

Czy wierzysz w to, że Jezusowi Ojciec coś obiecał?

Bo jezeli tak, to konsekwentnie musisz uwierzyc w to, co obiecał Hiobowi Bóg, a takze co obiecał Tobie

Zordon

Do EMOS:
Chce zaowazyc, ze Jezus nie wybieral sobie smierci na krzyzu, biczowania, drogi krzyzowej i cierniem ukorowowania. Ofszem Bog mu o tym wszystkim powiedzial, ale czy w tej sytuacji bylo Mu latwiej umierac? Mniej cierpial?

"Twoja, nie moja wola niech się stanie"

Jezus umierajac na krzyzu dal nam zbawienie i gwarancje zycia wiecznego. Tak jak Bog obiecal Chrystusowi zmartwychwstanie. W takim razie kazdy moze sobie tak poprostu umrzec za caly swiat, wkoncu kiedys wstanie z martwych tak jak mu obiecano, lecz nikt nie ma absolutnej pewnosci ze odrodzi sie na nowo. Jezus tak samo mial wylacznie slowo Boga ze po trzech dniach wstanie z martwych. Ale wierzyl ze to co robi jest dobra, i umiera za ludzi by mogli byc szczesliwi w niebie i mogli zmartwychwstac. Podziwiasz Hioba za to ze umarl za Boga nie majac zadnej gwarancji "nagrody" w przeciwienstwie do Jezusa. Wiadomo, ze jezeli mocno w cos wierzysz to jestes w stanie za to umrzec i wierzysz ze zotanie ci to wynagrodzone. Tak samo bylo z Jezusem tylko On juz wiedzial ze sie odrodzi i usiadzie po prawicy Ojca.

ocenił(a) film na 7
annazc

:)))
Jest spora różnica między "będzie dobrze" a "obiecuję Ci, że zmartwychwstaniesz i zasiądziesz przy moim boku".

Gdyby jej nie było przy rozmowie o pracę (prosty przykład dla każdego), po pytaniu pracownika o to ile będzie pracował, gdzie, co będzie robił i za ile, padałaby odp.: "będzie dobrze" i pracownik odchodziłby kontent. :)))))))))))

KROPKA

Ale pracownik może isć szukać pracy gdzie indziej, a człowiek moze jedynie zdać się na Boże miłosierdzie albo "złorzeczyć Panu i umrzec"- jak proponuje żona Hioba.

TY masz też od Boga obietnicę bycia z Nim szcześliwą w raju- jak Hiob i Jezus. I chyba wszytskim nam byłoby bardzo trudno zapomnieć o bólu i cierpienie, a różnicowanie między tymi sytuacjami jest bezsensowe.

ocenił(a) film na 7
annazc

Pracownik może szukać gdzie indziej, ale my mówimy o sytuacji, gdzie inna odpowiedź niż "będzie dobrze" nie pada. Co jeśli każdy pracodawca odpowie w ten sposób? Szukamy tego, który powie: dostaniesz kochany, 15zł na godzinę, czyli określonych warunków na przyszłość.

A złorzeczyć nie trzeba, można za to nie wierzyć w ogólną obietnicę, a szukać jej potwierdzenia, konretów, nazwanych profitów, takich jak życie wieczne czy bycie przy boku Boga, jak to miał zapewnione Jezus.

Zordon

Oczywista - Chrystus ten zachował pokorę, spoko, Boga wychwalał, nigdy w Niego nie zwątpił. No ale Jezus wiedział o wszystkim z góry, wiedział, ze tortury skończą się happy endem. Też bym tak chciał :)

zastanow sie co ty w ogole piszesz..."tez bym tak chcial :)" nie no nie moge tego czytac...

Zordon

Dokładnie - Chrystus WIE. Gdybym ja WIEDZIAŁ, że BÓG istnieje, to też bym w niego WIERZYŁ. Skoro jednak nie wiem, nie angażuję się w jałowe teologiczne spory, bo te zazwyczaj prowadzą donikąd.

Zordon

A Hiob nie wiedział, że Bóg istnieje? Też WIEDZIAŁ!

ocenił(a) film na 7
darkgate


Nie, Hiob nie wiedział, Hiob wierzył.

A to, jak już wyżej się okazało, jest spora różnica.

KROPKA

Rzecz wygląda następująco:

Jezus WIEDZIAŁ, że Bóg istnieje - wszak Pismo mówi wyraźnie, że był synem Bożym i tak dalej, nie wracajmy już do tego, bo to sprawy oczywiste - tak to wygląda na płaszczyźnie symbolicznej (dzisiaj byśmy powiedzieli - fikcjonalnwej, tekstowej).

Ale Nowy Testament to nie jedynie fikcja literacka, ale także relacja z wydarzeń rzeczywistych. Na tej płaszczyźnie Chrystus nauczał i głosił bardzo mądre rzeczy i nie sposób ich zdyskwalifikować. Przy czym mądre i prekursorskie rzeczy głosili także Arystoteles, Spinoza i Nietzsche. Stąd dla mnie Jezus to CZŁOWIEK-FILOZOF, nie zaś duch, który wstaje z grobu i łazi po wodzie.

Hiob natomiast WIERZYŁ, że Bóg istnieje. Wiedzy nie posiadał żadnej. I ta własnie wiara sprawiła, że przyjął cierpienie z pokorą, obywając się bez buntowniczo-obrazoburczych gestów prowokatora. Jak powiedziałem, podziwiam postawe Hiobową, bo jest to postawa WIARY bezinteresownej. Podziwiam Hioba również dlatego, że pomimo utraty wszystkiego, zachował godność.

Hiob WIERZYŁ, ale nie wiedział. Chrystus WIEDZIAŁ (i wierzył). Stąd postawa Hiobowa wydaje się bardziej heroiczna. Gest Chrystusa jednak blaknie w zestweiniu z sytuacją bohatera starotestamentowego. Takie jest moje zdanie i oczekuję teraz rzeczowych argumentów z drugiej strony. Argumentów racjonalnych, mających oparcie w tekście Pisma świętego!

Zordon

Wiesz...aż trudno zrozumieć, ze nie czujesz istoty tej sprawy.

Jeżeli dla Ciebie Chrystus to filozof, to znaczy, że nie mógł nieczego WIEDZIEĆ. To znaczy, ze nie miał żadnego kontaktu z Ojcem, Absolutem itd. Na czym opierasz swoją teorię, ze coś WIEDZIAŁ? NA PIśmie? W takm razie musisz przyjąć CAŁE Pismo- całe przyjąć albo całe odrzucić.

Dlaczego gdy Jezus mówi, iż swoje życie odzyska, to ty twierdzisz, że On coś WIE, a gdy Hiob mówi, że Bóg jest dobry i nie opuszcza człowieka, to twierdzisz, że on tylko WIERZY?

Jeżeli nie wierzysz w zmartwychwstanie Chrystusa to znaczy, ze uwarzasz ze On jedynie WIERZYŁ w swoje zmartwychwstanie (twierdzisz, że nie zmartwychwstał).Wierzył, ale się pomylił.

Ale jeżeli wierzysz, ze zmartwychwstał, to mozesz uznać, że WIEDZIAŁ że zmartwychwstanie. W takim razie o Bożej OPatrzności również WIEDZIAŁ Hiob.

Albo obydwaj wierzyli albo obydwaj wiedzieli. NIe ma innej mozliwosci.

annazc

No, ta wypowiedź zasługuje na miano "Najbardziej Pogmatwanej w Historii tego Forum".

Oczywiście, że jest inna możliwość. O Bogu nie można niczego wiedzieć, można jedynie weń wierzyć. To różni Hioba-Człowieka od Chrystusa-Człowieka-Syna Bożego. Postawa Hioba ufundowana jest na wierze, postawa Chrystusa na wiedzy.

Zordon

"O Bogu nie można niczego wiedzieć, można jedynie weń wierzyć. "

O Bogu nie mozna nic wiedzieć, a jednak Jezus wiedział, jak piszesz w następnym zdaniu. I to może nie jest pogmatwane?

annazc

Chrystus wg Biblii nie był człowiekiem, lecz pół bogiem, pół człowiekiem - synem Bożym, i to Go różni od zwykłego śmiertelnika. Hiob był natomiast człowiekiem, nie duchem, który łazi po wodzie i uzdrawia trupy. To odróżnia go od Chrystusa i stawia w jednym rzędzie z tobą i ze mną.

Zordon

Nie ma takiej religii wg której Jezus jest półbogiem-półczłowiekiem. Chyba pomyliło ci się z greckimi satyrami....

Biblia w ogóle bezpośrednio nie mówi o boskiej naturze Chrystusa.

Ale czy twoja odpowiedx w jakikolwiek sposób miała się odnieść do mojej?

Wydaje mi się, że gruntowne, powtarzam- GRUNTOWNE przestudiowanie Nowego Testamentu doprowadziło by cię do problemu tzw. "samoświadomości" Chrystusa, czyli tego, czy , jak i kiedy uświadamiał sobie swoją Boskość.

A na pewno momenty , w których cierpiał były najbardzie "ludzkie" ze wszystkich w Jego życiu. Kiedy wołał "Boże ,mój Boże czemuś mnie opuscił" to wołał najbardziej po ludzku, najbardziej "hiobowo".

Kiedy pocił się krawym potem w Getsemani to bał się w najbardziej ludzki sposób. Co więcej- miał nadzieję na odroczenie "wyroku", prosił o odsunięcie kielicha. Ktoś, kto zna całą swoją przyszłość nie prosi o nic, bo wie że nic nie da się zmienić. A Jezus prosił. Błagał. Ale powierzał swoje życie Ojcu.

annazc

Zwykły człowiek nie ożywia trupów, nie chodzi po wodzie i nie wstaje z grobu po trzech dniach od śmierci. Co prawda, rachunek statystyczny dopuszcza możliwość zaistnienia nawet najbardziej kuriozalnego przypadku, ale my nie mówimy w tej chwili o statystyce. A to, że się Chrystus pocił, lękał i tak dalej, wcale nie przeczy Jego boskości. Wręcz przeciwnie: dowodzi dychotomicznego charakteru tej postaci. Nawiasem, figura Jezusa przypomina mi nieco Weisera Dawidka z powieści Huellego...

"Biblia w ogóle bezpośrednio nie mówi o boskiej naturze Chrystusa" --- oczywiście, że nie mówi, bo nie musi. Jako osoba inteligentna, wiesz zapewne, iż istnieje coś takiego, jak treść stematyzowana i implikowana. Ta pierwsza wynika bezpośrednio ze znaczenia użytych słów, druga natomiast zaszyfrowana jest w strukturze wypowiedzi.

Ja traktuję Biblię z dystansem, tzn. szanuję jej treść, doceniam ważkość podejmowanych przez biblijnych autorów zagadnień, ale nie biorę tego, co tam napisano na serio - jako wydarzeń realnych, weryfikowalnych empirycznie. Gdybym to uczynił, musiałbym wówczas podchodzić do WIĘKSZOŚCI symboliczno-alegorycznych podań - na czele z celtyckimi legendami o smokach i germańskimi baśniami o trolach-zabójcach - tak samo, jak podchodzę do, dajmy na to, Newtonowskiej dynamiki. Bo skoro można ożywiać trupy, to niby dlaczego nie można uśmiercać smoków? Jedno i drugie w takim samym stopniu wymyka się zdrowemu rozsądkowi, a co za tym idzie - stanowi domenę wiary, nie zaś wiedzy. A jeśli stanowi domenę wiary, nie można tego udowodnić, a zatem - nie można mówić o prawdziwości tych wydarzeń.

Wiesz, jak to jest, prawda? Ty powiesz: "Po śmierci dusza ludzka idzie do nieba". Ja powiem: "Nieprawda, po śmierci dusza nie idzie do nieba, bo duszy nie ma". Kto będzie miał rację? Na pewno nie ty - ponieważ w żaden sposób nie udowodnisz mi, że dusza faktycznie istnieje. I na pewno nie ja - ponieważ w żaden sposób nie udowodnię ci, że jest odwrotnie. Jałowe spory teologiczne rzadko kiedy prowadzą do konkretnych wniosków, częściej prowokują krwawe wojny.

Z tego, co zdążyłem wydedukować, jesteś osobą wierzącą, tj. uważasz wydarzenie nowotestamentowe za relacje autentyczną. Stąd moje wątpliwości odnośnie ofiary Chrystusa. Ciekawi mnie, jak patrzy na to osoba, która wierzy w prawdziwość tych wydarzeń. Bo co do tego, że Chrystus wiedział o swojej śmierci i zmartwychwstaniu chyba jesteśmy zgodni, mam rację?

annazc

"O Bogu nie mozna nic wiedzieć, a jednak Jezus wiedział, jak piszesz w następnym zdaniu. I to może nie jest pogmatwane?"

Odnosi się. I to bardzo. O Bogu nic nie może powiedzieć człowiek. Chrystus jednak nie był do końca człowiekiem... Pewien żydowski mędrzec napisał kiedyś, że "łatwiej określić, czym Bóg nie jest, niż czym jest". Podoba mi się ten koncept.

Zordon

"Chrystus jednak nie był do końca człowiekiem... "

A skąd wywodzisz tą z kolei ciekawą teorię.....bo chyba nie z Bibli? Tam np. wielokrotnie powtórzone jest sformułowanie Syn Człowieczy. Wiesz, co to znaczy?

Może jednak zanim się zacznie głościć swoje tezy na forum możnaby PRZECZYTAĆ Pismo.

annazc

No a obok "Syn Człowieczy" znajdujemy sformułowania "Syn Boży". Czytałem i wiem.

Zordon

No....
właśnie.

Bo na razie to powiedziałeś:

1. Pół bogiem pół człowiekiem (buhahahaha)

2. nie-do-końca-człowiekiem (heh)

A tu Prawda jest inna....NIespodzianka? Jezus był i Bogiem i człowiekiem.


Do wcześniejszej wypowiedzi:

"Zwykły człowiek nie ożywia trupów, nie chodzi po wodzie i nie wstaje z grobu po trzech dniach od śmierci. Co prawda, rachunek statystyczny dopuszcza możliwość zaistnienia nawet najbardziej kuriozalnego przypadku, ale my nie mówimy w tej chwili o statystyce. A to, że się Chrystus pocił, lękał i tak dalej, wcale nie przeczy Jego boskości. Wręcz przeciwnie: dowodzi dychotomicznego charakteru tej postaci."

Zwykły człowiek moze robić to wszystko. Przecież Jezus wyraźnie o tym mówi! Mówi do Piotra zeby ten tez spróbował chodzić po wodzie, mówi, że wierzący moze góry pzrenosić itd. Przykładów jest mnóstwo.

"Ty powiesz: "Po śmierci dusza ludzka idzie do nieba". Ja powiem: "Nieprawda, po śmierci dusza nie idzie do nieba, bo duszy nie ma". Kto będzie miał rację? Na pewno nie ty - ponieważ w żaden sposób nie udowodnisz mi, że dusza faktycznie istnieje. I na pewno nie ja - ponieważ w żaden sposób nie udowodnię ci, że jest odwrotnie."

Bzdura- któreś z nas będzie miało rację, a t, ze nie umiemy tego udowodnić, to juz nasz problem...

Zordon

Można rozumować tak:

1. Bój jest i interesuje się zyciem ludzi. Swoje plany, nakazy i zakazy przekazuje ludziom na różne sposoby - przez proroków, tradycję i pisma (jak Hiobowi), przez osobiste wezwanie (jak Jezusowi).

W takim wypadku zarówno Hiob, Jezus i każdy z nas wie coś niecoś o świecie i o swojej misji. Wiemy mniej lub więcej w zależności od swojego zaanażowania i od stopnia, w jakim Bóg chce nas uswiadomić.

"Szczęśliwy, kogo Bóg karci,
więc nie odrzucaj nagan Wszechmocnego.
18 On zrani, On także uleczy,
skaleczy - i ręką swą własną uzdrowi.
19 Od sześciu3 nieszczęść uwolni,
w siedmiu - zło ciebie nie dotknie;
20 w nędzy wykupi od śmierci,
na wojnie od miecza wybawi."

" Radzę do Boga się zwrócić,
o łaskę do Wszechmocnego.
6 Jeśliś jest czysty, niewinny,
to czuwać będzie nad tobą,
uczciwy twój dom odbuduje2.
7 Skromny byłby początek,
lecz koniec byłby wspaniały"

No i co? Czy Hiob nie wie, ze Bóg sie nad nim ulituje?


2. Możemy uznać, że Pismo to bajki. Opowiadają u ludziach, którzy uwierzyli w Boga. Jeden z nich uwierzył, ze będzie znów szcześliwy pomimo strasznych klęsk, drugi z nich uwierzył, ze zmartwychwstanie.

Wierzyli, ale się pomylili. Bywa.


MUsimy przyjąć jedną z tych opcji zgdonie z zasadami logiki.

ocenił(a) film na 2
Zordon

E.M.O.S. przespal lekcje katechezy, albo nie chodzil na nie wcale, teraz jest w szoku, bo przeczytal jak pisze, spora czesc Nowego Testamentu i cos odkryl. Ale tego katecheci uczyli juz w pierwszej klasie.
Nie rozumie po co dajecie sie wciagac w takie rozwazania na serwisie filmowym. Gdyby ktos naprawde chcial pogadac na temat tych zagadnien, zalogowal by sie do serwisu katolickiego, gdzie uzyskal by odpowiedzi na nurtujace go pytania. Po co jednak, gdy tutaj moze udawac filozofa.

Yoshimura

Panie Joszimura, EMOS nie chodził na lekcje katechezy, bo sam może sobie o pewnych rzeczach poczytać i zdanie wyrobić. I jeszcze coś: to, o czym mówi EMOS, nie jest rzeczą oczywistą, panie Joszimura, bo gdyby było rzeczą oczywistą, to by ktoś na ten temat mówił. A rzecz jest raczej niewygodna, więc nikt na ten temat głosu nie zabiera, panie Joszimura.

ocenił(a) film na 2
Zordon

Tym bardziej nie warto rozmawiac z kims tak zarozumialym.