1. Dlaczego adopcyjny ojciec uważał, że uratowała go zła moc za pośrednictwem wstawiennictwa córki? 2. Dlaczego klasztor chciał unicestwić bohaterkę i uważał, że za nią idzie tylko zło, a przecież uzdrowiła pacjentkę? Wszystkie złe czyny jakie popełniła (popełnił jej anioł stróż) zostały popełnione w jej obronie.
w mojej ocenie, moc bohaterki nie pochodziła od strony Boga, a raczej mocy piekielnej. Nawet, jeśli służyło to dobru.
Moim zdaniem to bohaterka była dobra, a ci z klasztoru źli, dlatego się jej bali.
Myślę, że zarówno w 1., jak i w 2. punkcie odpowiedź jest ta sama/podobna: bo w tych i im podobnych osób mniemaniu wskrzeszać może tylko Jezus, względnie Jego wierni wyznawcy, uczniowie, namaszczeni mocą od Boga, a na pewno nie ktoś, kto nie nalezy do Kościoła, niewierny, do kogo boska moc nie ma szans należeć, może i nie kobieta (tu już chyba nadinterpretuję). Więc taka moc musi być nieczysta i pochodzić od tych drugich z Piekłowa-Zdrój.