Literalnie Django po roku w Polsce. Film mnie się podobał, a Krzysztof Walec w duecie z Jakubciem Lisem fenomenalnie odegrali role Kościuszki i DJa. Chociaż jak dla mnie największy szacunek należy się Więckiewiczowi, bo jego występ kradnie całe show. Jeszcze zwróciłbym tu uwagę na reakcje Polaków na widok bawełniarza, gdyż są oni co ciekawe mniej zdumieni niż np.: mój stary gdy widzi osobę czarnoskórą na ulicy.