Klimaty Tarantino w dobrym słowa tego znaczeniu, jest tu nutka Django, H8, Bękartów, ale nawet Outlandera...tylko nie w Szkocji a w Polsce, rola Więckiewicza przypomina mi nie tylko Hansa Lande, ale również Czarnego Jacka Randalla jeśli ktoś kojarzy. Chłopi pańszczyzniani to niczym czarnoskórzy niewolnicy, a nasza szlachta niczym Szkoccy górale z klanów walczących z Czerwonymi kurtkami również o wolność Szkocji. Świetna gra aktorska, scenografia i kostiumy. Można by z tego zrobić nawet trylogię. W drugiej części wystąpienie Kościuszki na rynku w Krakowie w 1794 roku i początek Insurekcji. Do tego może któraś z bitew, ale do tego potrzebny byłby większy budżet, no i trochę więcej polityki, bo wyszło bardzo kameralnie, co nie znaczy że źle, film ma genialny klimat.