Że film, którego tak długo brakowało w Polsce, ktoś tak beznadziejnie zrealizował. Kościuszko wychodzi tu na jakiegoś gościa co przyjechał z kumplem ze Stanów, trochę pojeździł po polach i popsocił złym panom, a powstanie to mu załatwił jakiś chłopek co był zawiedziony, że ojciec mu majątku nie zapisał. Chyba wolałabym żeby ten film w ogóle nie powstał jeśli miał być taki. A co do odniesień do Tarantino, brak słów, nie wiem kto rozpuszcza takie bzdury, ale chyba nie widział żadnego jego filmu. Albo tego
To co napisałaś, mówi tylko tyle, że nie oceniłaś filmu za film, tylko oceniłaś film źle dlatego, że miałaś w swojej głowie inne wyobrażenie i poszło nie po twojej myśli.
Film jest bardzo dobry, a jego twórcy mieli swoją, a nie twoją, wizję na niego. Reżyser w wywiadzie dla Filmweb nawet mówi o tym, że to nie miał być film stricte 'Historyczny (z dużej litery)', który ma opowiadać o jakimś wielkim bohaterze, tylko jest to opowieść osadzona w takich, a nie innych kostiumowych ramach. Sam autor scenariusza jest wielkim fanem Kościuszki, który by nie pozwolił, aby włos z głowy Kościuszce spadł, zamiast jednak kolejnej szablonowej i pompatycznej opowieści historycznej, zaserwował nam świetną fabułę.