jak niektórzy piszą. Faktycznie. Transcendencja jest głupia straszliwie, a "Kosiarz" jest głupi w normie (amerykańskiej). Przy okazji można sobie sprawdzić, co zostało z rojeń o VR (Virtual Reality) sprzed prawie ćwierć wieku. Pamiętam ten zachwyt pierwszymi hełmami VR, rękawicami i te fantazje, co to będzie już zaraz, no góra za parę lat, najwyżej za 10, a już za 20 to ho ho!
No i co jest? Angry Birds i filmiki na YT.
Sieć także można nazwać wirtualną rzeczywistością, praktycznie wszystko i wszyscy mają do niej dostęp bądź odwrotnie, żyje własnym życiem.
Powstają już także pierwsze wersje VR o którym ty mówisz czyli gogle, sprawdź chociażby projekt Oculus Rift który został stworzony do gier i symulacji. Zanim napiszesz kolejną głupotę o braku rozwoju w tym kierunku to pomyśl przez chwilę, pogrzeb w google ponieważ rozwój jest tak szybki, że aż przerażający.
"żyje własnym życiem"
Jakim "własnym życiem" żyje Internet??? Tyle w nim życia, co dawniej w centrali telefonicznej. :-)
"ponieważ rozwój jest tak szybki, że aż przerażający"
No więc ja właśnie ten rozwój śledzę od 25 lat i widzę, jak się ma rzeczywistość do obietnic, fantazji, wizji itp. Jak będziesz miał tyle lat co ja, to nie będziesz taki łatwowierny.
Poza tym nigdzie nie napisałem o "braku rozwoju", tylko o tym, że ten rozwój kompletnie nie dorasta do obietnic i przewidywań. Ludziom wciąż się mylą ich nadzieje i marzenia z rzeczywistością. A nawet gdy te marzenia są realne, to nie są "w zasięgu ręki", za rok, pięć lat czy dziesięć, a za 50 albo 100. A większość nigdy.
"Oculus Rift"
Przecież to dalej nie jest żadna porządna VR, tylko inny rodzaj projekcji obrazu na siatkówkę. To powoli zaczyna przypominać to, co 25 lat temu obiecywano, że będzie już lada dzień. :-)
Wiesz w połowie lat 90' mówiło się, że człowiek będzie na Marsie do 2020 roku.
Teraz mówi się o roku 2050-2060. Główny postęp w wyścigu po
kosmos był głównie dzięki zimnej wojnie :) Teraz nikomu się nie spieszy i nie ma aż tak wielkich funduszy na to.
Wiesz, ja oglądałem Odyseję kosmiczną 2001 parę lat po premierze, a tam jest lot na Jowisza, gadający inteligentny komputer, mnóstwo stacji kosmicznych wokół Ziemi, baza na Księżycu... I teraz wyobraź sobie, jaki jest mój zawód w roku 2016
Przede wszystkim po co tam lecieć? Koszty takiego przedsięwzięcia są nieproporcjonalne do zysków. Druga sprawa, że od lat maks '50 niczego nowego i przełomowego w fizyce nie odkryto, a przynajmniej nie w takim stopniu jak w latach '20.
Że co?! Od lat 50 niczego nowego w fizyce nie odkryto?! Proponuję wrócić do szkoły. Większej bzdury już dawno nie czytałem...
Tak, proponuje to samo, zwłaszcza do tego fragmentu o czytaniu ze zrozumieniem .
Co takiego zrobiła fizyka teoretyczna w ciągu ostatnich 50 lat co może być porównywalne z odkryciami z okolic lat '20?
Większość rzeczy typu neutrina, fale grawitacyjne, bozon Higgsa (to faktycznie młodsze) to są koncepcje stworzone już dawno temu (relatywnie). Większość co się robi to się potwierdza co już się dawno wiedziało, bada się trzy miliardy substancji dla rozwoju technologii, czy liczy dokładniej jakieś problemy (np. stosując Greena, zamiast rozdzielania zmiennych) itp. Rozwija się technologię, jednak jest mi ciężko nazwać zwiększanie bazy danych rozwojem fizyki. Chyba tobie się pomyliła ilość publikacji z ich relatywną wartością.
A po za tym to nie jest tylko moja opinia, ale też dla przykładu prof. Staruszkiewicza, jak rozumiem on też się powinien wrócić do szkoły?
Pierwsze wersje VR to powstały w latach 90. Obecnie faktycznie technologia (albo moda) poszła mocno do tyłu w porównaniu z tamtym okresem. Pamiętam jeszcze czasy gdy wręcz masowo różni fanatycy stawiali serwery z wirtualnymi światami. Takie graficzne odpowiedniki MUD (ktoś jeszcze pamięta mud?) Było pełno softu, także OS z silnikami do generowania grafiki 3D w czasie rzeczywistym, szanujące się sklepy internetowe miały wersje 3d z wirtualnymi półkami, język VRML (do robienia stron 3D) był prawie tak samo popularny jak HTML. Ba, był nawet zestaw do wirtualnego seksu z rękawicami i nakładkami na odpowiednie części ciała. Oczywiście w wersji dla facetów i kobiet różne. I jakoś to wszystko ucichło, przestało być modne, sprzedaż akcesoriów siadła, nowe modele to raptem dwa projekty okularów 3d. Z wirtualnych światów ostał się jeszcze Second World i jakiś jego japoński odpowiednik. Graficzne mudy upadły chyba wszystkie.
Więc może za kolejne 20 lat? A może ludzie po prostu nie potrzebują takich zabawek i dlatego nikt ich nie produkuje? Bo przecież możliwości techniczne mamy większe niż wtedy. Tylko modele biznesowe się zmieniły.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Metaverse-Facebooka-to-bardzo-zly-pomysl-821874 2.html
SF to Science Fiction, czyli fikcja próbująca przewidywać przyszłe osiągnięcia nauki. Dlatego właśnie napisałem, że przewidywania odnośnie do VR kiepsko się sprawdziły.
Zgoda co do VR. Ale - biorąc pod uwagę gatunek - czy naprawdę film jest taki głupi? Kino klasy B, z pewnością, ale daje to, co obiecuje, moim zdaniem.
"Kino klasy B, z pewnością, ale daje to, co obiecuje"
Zgadzam się. Dlatego właśnie napisałem, że jest głupi w normie.
W sensie, że też głupi? Zgoda, głupi, ale I część przez swoje niedopowiedzenia jeszcze daje radę. Poza tym technicznie był przyjemny dla oczu.
Na wiele filmów fajnie się patrzy, jeśli wyłączyć mózg. Z kobietami (i mężczyznami) też tak bywa: przyjemnie popatrzeć, dopóki się nie odezwie.
no to w czym problem i jaka jest różnica pomiędzy Kosiarzem umysłów, Transcendencją a Matrixem?
Nie mam problemu. Dlaczego dwa głupie filmy (jeden głupi bardzo a drugi w normie) miałby być problemem?
Napiszesz coś więcej o tych gadżetach do wirtualnej rzeczywistości które jak grzyby po deszczu zapełniały półki.
A gdzieś w ogóle pisałem o "gadżetach do wirtualnej rzeczywistości które jak grzyby po deszczu zapełniały półki"?
"ale co masz do wirtualnej rzeczywistości? "
Nic nie mam, poza tym, że jej nie ma :-) (a miała być już lada dzień)
"wiesz czym jest science-fiction?"
Wiem. Napisałem to wyżej. Miło jest, jeżeli ktoś przed wpisaniem się do wątku przynajmniej go przejrzy. A jeśli już nie cały, to przynajmniej posty tej osoby, do której pisze.
To jest wątek o filmie "Kosiarz umysłów". Jak kiedyś założę wątek "Mój gust filmowy", to wtedy o tym pogadamy.
Moim zdaniem bardzo dobry film nawet dzisiaj i pomimo wszystkich ułomności tamtych czasow tzn.np.efektow specjalnych,a moze wlasnie dlatego,przez to ma swoj specyficzny,niepowtarzalny klimat.Zawsze lubilem ten film,scenariusz dobry.Chcialem Cie jeszcze zapytac ,co sądzisz o "Zabojczej perfekcji" z Russelem Crowem?Film ogolnie o podobnej tematyce.Pozdrawiam
Moim zdaniem ten film to najwyżej ciut ponad średnią, ale rozumiem, że jeśli ktoś go oglądał dawno temu na kasecie, to teraz czuje do niego sentyment.
"Zabójczej perfekcji" nie oglądałem. Albo oglądałem i kompletnie zapomniałem (z niektórymi filmami tak mam). Jeśli to drugie, to już chyba nie muszę pisać, co sądzę.