Nie lubie anime. Drażnią mnie wręcz. Hmmm... To jest nawet w porządku ;P musze obejrzec jeszcze raz skoro mowicie tu o jakichs przekazach bo ostatnio widzialem to jako 6 letnie dziecko ;)
Jeśli jesteś wegetarianinem to nie zabieraj się za kiełbasy , a tym bardziej nie próbuj ich oceniać
Anime...Manga...Podziwiam ludzi którzy mają czas i cierpliwość żeby ślęczeć nad tym i doszukiwać się w tych "dziełach" jakiegoś głębszego przesłania...Jedni dają niskie oceny, fani anime wysokie...widać po gifach..czy...po nickach kto jest fanem :P
Powiem tak...jako dorosły 24 letni facet...nie miałbym odwagi żeby wejść do klubu albo pubu, stanąć przy barze z kumplem, zamówić po drinku...wokół kilka dziewczyn...muzyka...i nie miałbym odwagi zapytać kumpla "Stary widziałeś to nowe anime...??" :)))
Widzisz ja mam 26 lat i się tego nie wstydzę(anime) a drinki lubię od czasu do czasu wypić ale nie w klubie...Raczej jestem fanem piwa dziennie co najmniej 1-2 piwka muszę strzelić...hmmm a co do tego co napisałeś o anime to po prostu jesteś nieszczery ja nie wstydzę się tego kim jestem co lubie nie ukrywam tego, zawsze mówię co mi leży na sercu , może dlatego ludzie mnie szanują..a to, że lubie anime sobie od czasu do czasu strzelić( tak jak drinka) nie mówie, że jestem jakim fanem czy coś i nie czuje się z tego powodu jakimś dzieciakiem...a z resztą każdy facet ma w sobie coś z dziecka...ja do tej pory lubie zapodać sobie jakąś bajeczkę z moją siostrzenicą, postrzelać petardami czy postrzelać do puszek z wiatrówki, pozjeżdżać na sankach...czy to czyni mnie dziecinnym??może owsze w twoich oczach ale ja z tym czuje się jak najbardziej normalnie...nie lub sobie anime w Dupie to mam, ale nie musisz się tym chwalić i potępiać innych co lubią...jeden lubi czekoladę a inny jak mu skiety śmierdzą...proste...pozdr.
I jak kolega napisał wcześniej "Jeśli jesteś wegetarianinem to nie zabieraj się za kiełbasy , a tym bardziej nie próbuj ich oceniać" koniec tematu...
Tak się składa, że ten wegetarianin nie ocenia kiełbasy której nie jadł. Księżniczkę... obejrzałem, no cóż..z każdą minuta klimat robił się coraz bardziej brutalno fantastyczny...przekaz jaki to miało nieść mi chyba umknął..
Nie potępiam nikogo, ale nie przyrównujmy anime czy mangi do prawdziwego kina, czy broń Boże sztuki...
PS. Fajny nick ;)
Dzięki;)
A tutaj takie małe przemyślenie co do kiełbasy:P
Kiełbasa jest dobra i rzeczę to ja, w szczególności z grilla 10/10, bo gotowana 9/10 nie wiem ja wy ale efekty 3D na grillu są lepsze niż gotująca się woda, która nie potęguje, nie oddaje w pełni zamierzonego efektu wyskoczenia z krzaków:P
"Nie potępiam nikogo, ale nie przyrównujmy anime czy mangi do prawdziwego kina, czy broń Boże sztuki..."
Hm, no offence, ale dlaczego nie? I przede wszystkim co rozumiesz przez "prawdziwe kino" lub "sztukę"?
A tę nieszczęsną kięłbasę zostawcie już w spokoju, co komu ona winna?:<
Zmieńmy temat na kaszankę, ją lubi zdecydowanie mniej użytkowników filmwebu, wiem bo przeprowadziłem sondę analną w poszczególnych zakątkach filmwebu, na forum gdzie przeciętny user nie postawi kropki nad I :P
To JAPOŃSKA animacja..... ona musi być dziwna;P A tak na poważnie, można nie lubić anime, ale nie uznawać jej za formę sztuki, to lekkie przegięcie. Żałuję, że w naszym kraju są ludzie, którzy uważają, że oglądanie anime jest czymś, czego trzeba się wstydzić. Podsumuwując, kiełbasę oceniam na...... a nie, przepraszam, Księżniczkę Mononoke oceniam na: 8. Kaszance mówię NIE!
Kaszankę lubię i nie przejmuję się co powie mi wegetarianin. Więc mam to gdzieś. Na zachodzie nikt ci w sad nie wchodzi a tym bardziej nie myśli tak lewacko. Jestem wolny i mogę robić co chcę.
Każde poważniejsze anime ma dwa lub nawet trzy dna i jak się nie zna pobieżnej historii czy wierzeń i kultury Japończyków to nie ma co się za anime w ogóle zabierać
Nie znam wierzeń i kultury Japończyków a anime lubię bardzo... co ma animacja i cokolwiek do ich wierzeń i kultury?? To, że wierzą w jakieś tam magiczne zwierzęta typu wilki i inne węże(jak indianie) nie ma za bardzo wpływu na anime, wydaje mi się, że to zależy już o twórczości i weny scenarzysty... Każda kultura ma jakieś legendy baśnie i dziwne opowieści o stworach trollach, krasnalach, skrzatach, demonach i innich tam smokach więc czemu inne kraje nie rąbią tak dobrych animacji?? wiadomo też dużo zależy od mentalności danego narodu ale wydaje mi się, że to nie wszystko potrzebna jest także zapalona żarówka na głową...
Ojojoj, chyba trochę przesadziłeś. Ja nie wyobrażam sobie, aby film typu "Spirited away" czy właśnie "Księżniczka Mononoke" mogli zrobić np. Amerykanie. Te wszystkie cudaczne stworzonka, które można tam zauważyć, ich słowa, postępowanie itp. : to wszystko pochodzi z japońskich wierzeń i legend. Dobre anime ZAWSZE odróżnisz od innych tego typu filmów pochodzących z innych krajów. Bo widzisz, Europejczycy i Amerykanie mają tendencję do robienia filmów jednowarstwowych: masz podaną na talerzu historię i łykasz ją (lub nie) jednym gryzem. Natomiast dobre anime jest jak parodaniowa uczta: możesz oglądać je niezliczoną ilość razy, a w miarę zagłębiania się w temat, za każdym razem możesz odkryć coś nowego. Nie mówię że my w ogóle nie robimy takich filmów- owszem jest parę genialnych pozycji naprawdę godnych polecenia, ale są to raczej wyjątki. Zresztą wiele świetnych anime było wielokrotnie cenzurowane przez Amerykanów czy Europejczyków. Dlaczego? Bo nie zgadzały się one z wytycznymi panującymi wśród nas. To co dla Japończyka jest normalnością, mnie na przykład mogłoby porządnie przerazić i porazić. Więc dla mnie kultura japońska ma baaardzo wiele wspólnego z ich animacją.
Sorka, ale chyba mnie źle zrozumiałaś, ja nie porównuje anime do hamerykańskich animacji ( chociaż lubię od czasu do czasu oglądnąć jakąś animację Disneya, Pixara czy Dreamworksa) bo to dwie zupełnie inne kultury:P... Może masz rację kultura ma wpływ na anime, przemyślałem to sobie:P ale powiedz inwencja reżysera/scenarzysty też jest ważna, bo np. jak Miyazaki zrobi "baję" to mucha nie siada:P może zapodaj mi jakimiś fajnymi tytułami bo widzę, że lubisz anime... bo ja oglądnąłem dopiero 30 filmów pełnometrażowych i 11 seriali z czego wszystkie odciniki Dragon Balla, żadnego nie przepuściłem:P chodzi mi o anime w klimatach "Ninja Scroll" czy "Nausicaä z Doliny Wiatru" nie pogardzę też anime w klimatach "Kiki" i " Ponyo" tylko chodzi mi o filmy pełnometrażowe nie związane z jakimiś serialami anime... chociaż jak znasz tytuł podobny klimatem do ninja scroll do może być serial
Hm, na początek polecam Ci dooglądać do końca wszystkie dzieła Miyazakiego, i w ogóle studia Ghibli. Wszystkie ich filmy uważam za bardzo dobre, potrafią wzbudzić u widza całą paletę odczuć- od strachu, wzruszenia, czy refleksji, aż po radość, czy śmiech. Szczególnie w stylu "Ponyo" jest "Mój sąsiad Totoro", nie wiem czy oglądałeś. W serialach mniej się rozeznaję, ale ostatnio zabrałam się za "Serial Experiments Lain". Miejscami trudno zrozumieć o co w nim chodzi, klimat ma mroczny, a "kreska" nie powala, jednak całościowo jest to naprawdę świetne (i refleksyjne) anime, polecam z czystym sumieniem ;)
Tak się składa, że większość krytyków filmowych bardzo dobrze go ocenia (lepiej nawet niżeli produkcje Disney'a, które są często równie piękne, ale za to przesłodzone i ustawione pod happy ending; nie są tak bliskie prawdzie i sytuacji naszego świata jak ten film - wystarczy spojrzeć otwartym umysłem i "oczami wolnymi od nienawiści" ;) ). Skoro nawet amerykańscy krytycy doceniają ten film tak bardzo różny pod względem kulturowym od ich pojęcia "sztuki" (co poruszyłeś) to chyba jest to sukces prawda? A może oni nie znają się na rzeczy? >:) p.s. piszę o top critics z portalu Rotten Tomatoes - jednym z najsurowszych portali, jeżeli chodzi o filmy! Pozdrawiam i kończę pisząc tak: jak właśnie większość potocznie docenianych filmów jest takim mięsem (często przesączonym, nie zawsze "zdrowym" dla widza), tak Mononoke-hime jest taką egzotyczną zdrową sałatką, która potrafi zdziałać cuda, zaskoczyć walorami, oraz smakowitością..ale co tam - przecież to schabowy jest "prawdziwym jedzeniem" dla "prawdziwego faceta"! ;) p.s. ja jadam wszystko - najlepiej, żeby było przyjemne z pożytecznym! :D
Zacznijmy od tego, że żeby coś oceniać to trzeba to po pierwsze zobaczyć. Po drugie nie wystarczy jedynie widzieć, wypadałoby również zrozumieć. Zrozumieć z kolei nie da się bez elementarnej wiedzy na określony temat i doświadczenia życiowego, czasami również pewnej dozy wrażliwości. Autor tematu oglądał film jako sześcioletnie dziecko. Wniosek - nie zrozumiał. Wytłumaczę to na przykładzie podjętego wcześniej przez uczestników dyskusji motywu kiełbasy. Właściwie należałoby nazywać rzeczy po imieniu, tak więc motywu mięsa wieprzowego czyli zmasakrowanego i przerobionego ciała świni. Statystyczny zjadacz świni nie myśli o tym jakież to męki i cierpienia musiała przejść aby wylądować na jego stole. Właściwie nie utożsamia mięsa z żywym zwierzęciem (które również odczuwa cierpienie i ból). Dlatego ocenia wyrób jakim jest kiełbasa wysoko i zjada ją ze smakiem. Żeby to lepiej pojąć dobrze byłoby gdyby samodzielnie zabił świnię i pożarł ją. Wtedy zapewne jego ocena kiełbasy uległaby zmianie. Większość ludzi nie podjęłaby się takiego czynu, wolą o tym nie wiedzieć, wtedy im lepiej smakuje. Ktoś to robi dla nich i za nich, odpowiedzialność rozkłada się na wiele osób i wszyscy mają spokój. Zanim zostałem wegetarianinem szamałem kiełbasę ze smakiem, oceniłbym ją wtedy na 10/10, wyborny smak, najlepiej z grilla. W tym momencie oceniam ten wyrób na mniej niż zero, choć nie odmawiam mu smaku to moja ocena jest kwestią przyjętej ideologii. Ponieważ powstanie kiełbasy wiąże się z cierpieniem i śmiercią zwierzęcia zrezygnowałem z niej i nie chodziło tutaj o to, że mi to nie smakowało. Tak więc nasza ocena jest uwarunkowana najczęściej poziomem wiedzy na dany temat i naszego podejścia do tego tematu. Podobnie jest ze wszystkim. Nie zrozumiesz anime jeśli nie masz otwartego umysłu na inną kulturę i formę sztuki. Nie zrozumiesz przesłania płynącego z filmu jeśli do niego nie dojrzałeś. A nasze podejście do różnych spraw może się zmieniać wraz z nabytym doświadczeniem. Nikogo jednak nie namawiam i nie agituję aby poszedł w moje ślady, jeśli chodzi o wegetarianizm bo myślę, że jest to kwestia indywidualnego wyboru. Podobnie nie mam zamiaru przekonywać kogokolwiek, że anime jest wartościową formą sztuki. Jeśli tego nie widzisz to prawdopodobnie nie zobaczysz, chyba, że coś Cię oświeci i sam zechcesz. A na koniec polecam wpisać na youtube: Włochaty - Podłość (głos zwierząt) i obejrzeć klip, który ma trochę wspólnego z treścią płynącą z "Księżniczki Mononoke" czyli dominacją cywilizacji człowieka nad światem zwierząt. Ostrzegam tylko, że to drastyczny materiał.