Co za ka-ta-stro-fa.Nie szpanujcie tak bo naprawde to nie znaciew się na filmach i nie wiecie dokładnie o co w nim chodziło. Pozdrawiam co złego to nie ja
jezeli uwazasz, ze jest to film którym jednak można jak to nazwałeś "szpanować" to cóż w nim takiego DENNEGO że się tak zwyczajnie zapytam?
Może być kiepski z tego czy owego powodu, może być przereklamowany, jaki tam jeszcze, ale do jasnej anielki DNEM nie jest przecież film z odrealnioną, oryginalną historyjką, świetną reżyserią, znakomitym aktorstwem i znakomitymi sceneriami i w pewnych kręgach kultowy. Czy może gdzieś się mylę?
Mylisz się we wszystkim jak zwykle. Aktorstwo pomysł reżyseria itp powinno ci (zwrot ci jest rgzecznościowy, więc dużą literą) wystarczyc (przecinek) bo prosiłeś mnie dlaczego mi sie nie podobał (przecinek) to tłumacze Ci szpanerze (Ty zaś trolu). myślisz że zdasz do szkoły aktorskiej skończysz ja w wieku 40 lat i będziesz kręcił niezłe filmy otórz ( otóż nie pzez RZ) nie (przecinek) będziesz siedział pod dextami i pił wino z rzulami. Papapa (Wzajemnie)
Dawno nie wchodziłem na forum panie przecinek, i widze ze naprawde Trolu lubujesz sie w kiczu. Tój wybór, a co do filmu i inspiracji reżyserskich to naprawde sam reżyser zajechał tak daleko, że nie wiedzieł co kręci... co do szkoły aktorskiej, Trolu buhahahaha w sumie ty sie nadajesz do niej idealnie. Typowe podeiscie TYPOWEEEE. Przecinek
Dawno nie wchodziłem na forum panie przecinek, i widze ze naprawde Trolu lubujesz sie w kiczu. Tój wybór, a co do filmu i inspiracji reżyserskich to naprawde sam reżyser zajechał tak daleko, że nie wiedzieł co kręci... co do szkoły aktorskiej, Trolu buhahahaha w sumie ty sie nadajesz do niej idealnie. Typowe podeiscie TYPOWEEEE. Przecinek
Szersza odpowiedź bułaby dla ciebie nobilitacją dlatego powiem tylko tyle - W dupe się ugryź.
"Nie szpanujcie tak bo naprawde to nie znaciew się na filmach..." hehehe :D
Jak dobrze że jest ktoś taki jak Ty Kurt, który zna się na filmach i uratuje wszechświat.
Oooops.... czyli, nie dość że jestem szpanerem to jeszcze nie znam się na filmach..... spoko zniosę taką opinię na swój temat (wolę to niż niesłusznie przyznać, że ten film jest dneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeem i ka-ta-stro-fą... no bo nie jest ;P ) Natomiast podziwiam podejście autora do własnej inteligencji: "skoro ja go nie rozumiem to wy też nie wiecie o co w nim chodziło". Niemniej jednak, jako że szpanuję, powiem, że film zasługuje na uznanie chociażby ze względu na walory artystyczne: operowanie kolorystyką i formę sztuki teatralnej. Natomiast autorowi postu polecam The House Bunny film zapewne nieco łatwiejszy do zrozumienia i zapewne na poziomie inteligencji autora.
Nie widziałam tego filmu jeszcze, ale zainteresowała mnie wypowiedź.
Strzeliłeś sobie w stopę panie tą wypowiedzią ;p mało profesjonalna, za to bardzo nastoletnia ;p
wow! uau! to jest urodzony krytyk! Plazewski i Kolodynski sie chowaja! moze jakas recezje napiszesz? co za styl!
Ten film nie nastrecza raczej trudnosci w warstwie fabularnej, zostal bowiem zachowany w nim podstawowy schemat melodramatu (!). Ja akurat dosc lubie ten film, przyznam sie jednak, ze czesto zwiazek pomiedzy zwyklym kulturowym szpanerstwem i podziwem dla tej produkcji wydaje mi sie niezmiernie realny: prosze sobie porównac ostatnie piec minut obrazu z ostatnimi piecioma minutami "Szamanki". Jezeli w pierwszym przypadku ktos wychwala wyrafinowanie i patos, a w drugim jest zszokowany ohydnym "wyjadaniem mózgu", wytlumaczenie moze byc tylko jedno. Bo jezeli brane sa pod uwage inne przeslanki, to nie nalezy pisac o kanibalizmie, tylko o róznicach plastycznych czy poziomie gry aktorskiej. Wiec uwaga o szpanerstwie pod pewnym wzgledem jak najbardziej trafna ;)
Niema co prowadzić dyskusji z cymbałem. Widać jak pisze "buahahaha" caps lock... Zamiast pójść pograć w piłkę to tutaj odreagowuje gimnazjalista.
Co to jest to "kulturowe szpanerstwo"? Trochę irytujące jest stosowanie "terminologii" przeznaczonej dla nastolatków w przypadku filmu dla dorosłych. Dorośli, a takich jest tu wielu, nie mają potrzeby niczym "szpanować", nie obnoszą się również z tym, że coś im się nie spodobało, jak autor wątku. Od tego są gwiazdki.
ADHD pisał o "szpanerstwie" i to słowo rozumiem, do sensowności jego stosowania na tym forum odniosłem się w drugiej części mojej wypowiedzi. Natomiast nadal nie wiem, co ma znaczyć sformułowanie "kulturowe szpanerstwo" i co to ma do rzeczy z taką lub inną oceną "Kucharza" i "Szamanki". Poza tym jeśli do kogoś trafił film Greenawaya, tj. odkrył w nim jakąś istotną dla siebie treść, a nie trafił film Żuławskiego, który wydał mu się wyłącznie niesmaczny, to nie znaczy przecież, że ta osoba tak naprawdę nie rozumie Greenawaya -- bo domyślam się, że to "szpanerstwo" ma tu polegać na udawaniu, że się coś rozumie.