Aktorka grająca "mamusię" dzieciaków nie miała tego obłedu w oczach,jak ja czekałam aż zawiśnie....i trochę niepotrzebny wątek kazirodczy.
Nie widziałem tego filmu, lecz w książce ten wątek się znajdował i był on niejako potrzebny(nie wiem jak pasuje do filmu, np. pierwsza ekranizacja pozbyła się tego i nie zaszkodziło jej).
Sorry,ja wiem że taki w.Wątek się pojawia w książce.W poprzedniej wersji doskonale ukazano sytuację w której samotne,dorastające dzieci zaczynają odczuwać zainteresowanie płcią przeciwną,w nowej natomiast posunięto się moim zdaniem trochę za daleko,można rzec że jestem trochę zniesmaczona.
Obejrzałem i bez zaskoczenie jest dużo gorszy od poprzednika. Nie mówiąc nawet o przyrównywaniu do książki.
Szkoda czasu i marnowania dobrej historii.
Szczerze mówiąc krótka reklama w przerwie zrobiła lepsze wrażenie niż cały film.