Drogi kolego mogli go przeoczyć bo go tam nie było :):) po tym jak Ciotka wrzuca Kellera do dziury zabiera Pickupa i odjeżdża nim w bliżej nie określonym kierunku .....................:D
Mam jedno pytanie skoro ogladales film bardzo uwaznie i masz jego kopie na kompie, dlaczego loki mial tatuaze na knykciach ukladajace sie w wyraz "MAZE"(labirynt dla niewtajemniczonych)?
Dałeś teraz bobu :) niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie , bo nie mam bladego pojęcia dlaczego miał taki tatuaż. Pewnie chodzi o jego przeszłość , w ktorej na pewno dużo przeżył jako dziecko . Również mógł być porwany albo molestowany ale to są tylko moje domysły. Tak samo jego tik nerwowy niektórzy mają go od urodzenia a niektórzy po jakiś traumatycznych przeżyciach
To, że nie pokazali, jak wyciągnął Kellera, a wcześniej odkopał, nie znaczy, że był idiotą i go tam zostawił myśląc, że pewnie się przesłyszał. To nie detektyw jest kretynem, tylko Ty myśląc właśnie w taki sposób. Twórcy oszczędzili nam tych tradycyjnie końcowych scen szczęśliwego zakończenia licząc na to, że nawet średnio inteligentny widz zrozumie, że Loki załapał, że gwizdka używa Keller i go odnajdzie.
Ta "Misery" chyba nawet nie zgłosiła jego zaginięcia. Miała go gdzieś. Nie ma zgłoszenia nie ma zaginięcia.
Dlatego polski tytuł (może zbyt dosłowny, ale skłaniający do pewnych wniosków) powinien pomóc w odbiorze tego filmu. Ty jako widz patrzyłeś na labirynt z góry, wiele widziałeś, może od razu znalazłeś drogę do celu. Bohaterowie byli w centrum zamieszania, w samym środku labiryntu, więc to chyba normalne, że błądzili, trafiali w ślepe zaułki.
To może i ja się wypowiem. Po pierwsze zwróćcie uwagę na porę roku. Pod koniec filmu zaczął sypać śnieg, więc najprawdopodobniej zakrył ślady opon. Poza tym, nawet jeśli ślady były widoczne, czemu myślicie, że było to ważne dla przeszukujących techników? Przecież można założyć, że właściciel gdzieś jechał autem i tam po prostu zaparkował. Przesuwalibyście każde auto na miejscu zbrodni, bo a nóż coś będzie pod nim? Naprawdę myślicie, że jak policja złapie podejrzanego i zaczyna szukać ciał, to będzie zaglądać najpierw pod auta?
Po drugie zapominacie, że Jackman zniknął po ucieczce ze szpitala. Później Loki znalazł Alexa. Policja zapewne założyła, że Jackman uciekł, aby nie zostać wsadzonym do więzienia. Nie mieli ŻADNYCH dowodów, które łączyłyby jego postać z domem ciotki Alexa, więc czemu w ogóle mieliby go tam szukać?
Kwestia gwizdka - ciekawa jestem, czy kiedyś bawiliście się w grę, wspomnianą zresztą nawet w "Osadzie". Stajecie wieczorem tyłem do lasu i nagle dobiega do was pełno różnych dźwięków, bardzo łatwo jest usłyszeć to, co człowiek sobie wyobrazi. Loki skojarzył gwizdek, ale nie był pewien, czy naprawdę go słyszy.
I ostatnia sprawa dotycząca labiryntu. Pamiętajcie, że perspektywa widza jest inna, niż perspektywa postaci w filmie. Łatwo jest wkurzać się na postać, że nie zauważyła, że nie zapamiętała czegoś. Ale ciekawa jestem, jak wielu z was zapamiętałoby detal ze zdjęcia, widzianego de facto przypadkiem i połączyłoby go ze sprawą. To tyle na ten temat ;)
Mam dokładnie takie samo zdanie na każdy poruszony przez ciebie wątek! Nic dodać, nic ująć.
Nie wiem czy w końcu ktoś podciągnął ten wątek <za dużo czytania ;)> Loki słyszy gwizdek i rzeczywiście nie wie skąd dochodzi i kiwa głową < jakby to mu się zdawało> jednak ostatnia scena pokazuje iż już wie że nic mu się nie przesłyszało i już wie skąd dochodzi. Tu reżyser w domyśle podpowiada nam że Loki znalazł Kellera. W tzw. ambitnych filmach pewnych oczywistych faktów się nie dopowiada. Trudno byłoby wydłużyć film o wspaniałe wydobycie Kellera z dziury skoro tak na prawdę niczego wielkiego nie dokonał. Na trop trupa z wisiorkiem, faceta przy świecach wpadł Loki. Jedyne co mogę zarzucić temu bohaterowi to opóźniony zapłon gdy stara kobieta wstrzykiwała truciznę dziecku. Nie wiadomo na co i na kogo czekał skoro już powiązał fakty. Poza tym film jest bardzo zbliżony do rzeczywistości, wszystkim wydaje się po obejrzeniu seriali i filmów detektywistycznych rozwiązać tego typu zagadkę jest bardzo łatwo. Nic bardziej mylnego, dopiero pod koniec wszystko się wyjaśnia. Ludźmi targają emocje. Keller uważa że działa sam i wszystko od niego zależy. Loki liczy na swojego szefa i widzi, że też musi działać samotnie.Widz wie wszystko dlatego udzielają mu się emocje umiejętnie ukazane przez reżysera. Nie wszystko musi zawsze skończyć się happy endem...
Zgadzam się w pełni, zresztą sama poruszyłam prawie te same kwestie dwa posty wyżej ;) Mam malutkie ale odnośnie zakończenia - Loki słyszy gwizdek, patrzy na auto owszem. Ale to od widza zależy, czy w ostatniej scenie zobaczy happy end, czy też stwierdzi, że policjanci nigdy nie znajdą Jackmana. Ta kwestia odbywa się w głowie każdego widza z osobna i podejrzewam, że ludzie będą inaczej spostrzegać zakończenie.
Chyba takie zakończenie jest lepsze niż oklepana kawa na ławę, czujesz przynajmniej smaczny niedosyt
Oczywiście, że tak! Przez to odbiór filmu może też być inny i stanowi świetne pole do dyskusji. Poza tym nie lubię dostawać gotowego rozwiązania na tacy. :)
Nieprawda, oczywiste jest, że Loki się domyślił i znajdzie Kellera. Widz nie ma tutaj nic do wyobrażania sobie ani decydowania. Dzięki reżyserowi nie musieliśmy tracić kolejnych 5 minut naszego życia na pokazanie sceny cliche: loki szybko odsuwa samochód, wzywa ekipę, ale sam wcześniej oczywiście wyciąga Kellera, zjeżdżają się karetki i samochody policyjne tworząc poświatę ze świateł policyjnych. Na koniec przyjeżdża rodzina Kellera, żona z płaczem się w niego wtula, a on wręcza córce właściwy gwizdek. Oczywiście wszyscy okryci są kocem. Na koniec Keller podaje rękę Lokiemu i kiwa głową na znak aprobaty i podziękowania. Loki odchodzi w dal, a w tle widać happy rodzinkę. Naprawdę oglądając setki amerykańskich filmów nie potraficie docenić, że jednym ostatnim spojrzeniem Lokiego wiemy, co się wydarzy, ale nie musimy tego oglądać?
I na dodatek powiem, że iloraz inteligencji Lokiego sięga 70. Jak można nie spojrzeć obok wykopalisk stojącego obok samochodu.Który zresztą na samą myśl każdy by sprawdził najpierw.
I ja się wypowiem.
Zanim sylwester 3 się przyczepi do techników przekopujących ogródek, że maja IQ 20 bo przez cały dzień nie słyszeli gwizdka - Technicy mieli ze sobą włączone radio, które wyłączyli kiedy zwinęli się do domu (pomyślałem sobie nawet, szkoda, że nie zostawili radia bo akurat leciał klimatyczny kawałek.. :) Druga rzecz - samochód. To zdaje się było stare kamaro, dla mnie europejczyka super sprawa na pewno podszedłbym je obejrzeć, no moze przynajmniej bym spojrzał jak się trzyma z daleka, (będąc w sytuacji Lokiego) ale dla amerykanina to żadna nowość i zamęczone kamaro to zwykła kupa złomu jak u nas jakiś stary merc w124. Więc nie dziwi zero zainteresowania autem tymbardziej, że tam chodziło już o przekopanie trawnika na okoliczność znajdujących się tam ciał. keller był zapewne w stanie agonalnym (mróz, strata krwi..) więc dobrze, że w ogóle był przytomny i dał radę w ogóle dmuchnąć..
ps film jest logiczny, ma bardzo dobry klimat i świetne zakończenie.. Wątek Kellera po jego odnalezieniu mógł się zakończyć tylko na dwa a w realnym świecie na jeden sposób i to mało ciekawy patrząc przez pryzmat całego filmu, więc brawo dla reżysera, że nei jest z tych co myślą, że jak nie powiedzą to nie będzie wiadomo.
Trochę Ci w tym pomogę. Zgłosiłem nadużycie w związku z obrażaniem innych użytkowników.
Nie podejmuj jakiejkolwiek rozmowy z tym "kimś" bo to nie ma najmniejszego sensu. On żyje we własnym smutnym świecie i z logicznym myśleniem jest na bakier . Szkoda czasu i klawiatury na tego "krytyka filmowego"