Był potencjał na całkiem niezłą (i logiczną!) fabułę, zdjęcia i klimat, a to wszystko zostało zniszczone przez groteskową ilość różnego rodzaju straszydeł. Wątek Aidena urwany w kulminacyjnym momencie, a była to jedyna sensowna rzecz w tym filmie.
Natomiast świetnie zostało pokazane przenikanie się światów i psychoza Sary, walka z własnymi demonami.
Podsumowując: kolejny, nic nie wnoszący horror z przeciętnie zagranymi rolami, na którym ludzie śmieją się z własnego strachu.