już nie mówiąc jak wiele spraw nie zgadza się z życiem i tym jak publicznie zachowywał się Jackson. Ten film ogląda się jak film instruktażowy dla zboczeńców, a cała historia jest opowiedziana w taki sposób, że można się niej pogubić.
Film sprawia wrażenie jakby został zrobiony na siłę. Momentami wydaje się jakby grali przed kamerą ci, którzy wypowiadają się. nie powiem, historia wydaje się bardzo prawdopodobna, ale jednak pojawia się wiele problemów już nawet w scenariuszu! To są tak naprawdę małe rzeczy ale burzą sens, jak chociażby fakt, że matka, która miała dobrą relację z Jacksonem i traktowała go jak syna cieszy się, że ten umarł, ale przecież wtedy jeszcze nie wiedziała, że jej syn był molestowany, pytała go kilka razy i nawet jako dorosły powiedział jej wówczas 'nie'. I w ten sposób można odnaleźć wiele błędów, co sugeruje, że ktoś tutaj raczej coś sugeruje niż przedstawia prawdę, co też jest niestety rzeczą naturalną w gatunku dokumentalnym. Już nie mówiąc o tym, że przypadek zboczenia jest opisywany z taką dokładnością jakby scenarzyści przepisywali wszystko z podręcznika, a w życiu raczej nie bywa jak w podręcznikach, istnieje zawsze element zaskoczenia, którego w tym przypadku brakuje.
Z kolei jeśli chodzi o przypadek Jacksona to jego życie było pełne zagadek, ludzie opowiadali o nim przeróżne rzeczy, niektóre w istocie okropne, często się wykluczały, podobnie sama rodzina Jacksona podzielona była co do zdania na temat brata, który odniósł z nich wszystkich największy sukces. Z czasem jednak wychodziły kolejne fakty, był wykastrowanym chemicznie impotentem, który nie potrafił prawdopodobnie nawiązać intymnej relacji z drugą osobą, nawet własne dzieci zrobił za pomocą innych ludzi poprzez in vitro! Chorował, od początku był szprycowany różnymi lekami, jego stan zdrowia pogarszał się z roku na rok, miał coraz więcej różnorodnych dolegliwości. Poza tym, człowiek oskarżony o pedofilię mimo to dalej otacza się dziećmi, które zawsze były elementem jego wizerunku scenicznego i dalej jest lubiany przez miliony dzieci na świecie(?) - to musi być dziwne. A najlepsze jest to, że najczęściej etykietę zboczeńca dostają ci, którzy krytykują żydów, a i to Michaelowi zdarzyło się wiele razy.
A nawet jeśli był, to wtedy niestety, to pokazuje w jakim żył społeczeństwie, to wystawia temu społeczeństwu bardzo negatywną ocenę, ale z drugiej strony żyjemy w świecie, gdzie jednych zboczeńców się gloryfikuje a z drugich robi kozła ofiarnego, a tymczasem cała nasza zachodnia cywilizacja stoi na prawach i zasadach stworzonych przez zboczeńców!