PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=825152}
6,3 10 488
ocen
6,3 10 1 10488
7,4 9
ocen krytyków
Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona
powrót do forum filmu Leaving Neverland: Ciemna strona Michaela Jacksona

Sprawa z 1993 r.
• Pierwsze oskarżenia MJ'a o molestowanie z 1993 r. ofiarą miał być niejaki Jordan Chandler. Ale istnieje zabezpieczone nagranie słów jego ojca gdy opowiadał komuś o sprawie jeszcze zanim ją nagłośnił. Koleś nazywa się Evan Chandler. Pomimo, że wiadomość była nagrana tuż po rzekomym wykorzystaniu jego syna to nie ma w niej ani słowa o jego bólu, trosce o jego stan czy cokolwiek. Wszystko sprowadza się do "pójdę do niego (Michaela) i da mi wszystko czego zechcę albo go zniszczę, nie będzie miał wyboru" (to nie tłumaczenie dosłowne rozmowy, raczej oddaję kontekst, koleś nie jest zbyt elokwentny w tej rozmowie). Nie brzmi jak zmartwiony ojciec tylko jak koleś który planuje kogoś naciągnąć. I co ważne pierwsze zeznania z Jordana wyciągnięto na fotelu dentystycznym gdy był pod wpływem gazu używanego przez dentystów do usypiania pacjentów. W każdym razie Razorfist wnioskuje (dowodów na to brak, to jego hipoteza, ale na jej poparcie jest więcej argumentów niż za winą MJ'a), że Evan Chandler (który zresztą popełnił samobójstwo krótko po śmierci MJ'a) nakłonił syna do udziału we wrobieniu MJ'a i wyłudzeniu od niego kasy.
• Do rzekomego skrzywdzenia Jordana nie doszło w Neverlandzie a w Monaco. To o tyle ciekawe, że w Neverlandzie MJ miał prywatność, mógł się ukryć z kim chciał i robić co chciał w tajemnicy. A według oskarżycieli zabrał chłopca (z jego mamą i siostrą) na wręczenie nagród do Monaco i tam będąc największą gwiazdą na świecie i mając na siebie uwagę mediów światowych bzykał go w hotelu. I tutaj Razorfist podaje przykład obiektywności mediów w tej kwestii. Istnieje film dokumentalny o tej sprawie na którym ktoś dowodzi, że MJ wysłał mamę i siostrę Jordiego na zakupy do włoch (dał im kasę) a sam został z nim w pokoju i go wykorzystał. Do "i go wykorzystał" wszystko jest szczerą prawdą. Kompletnie przemilczano fakt, że u MJ'a i Jordiego stwierdzono objawy grypy i do ich apartamentu wezwano lekarza na co są dowody. Nikt w tym dokumencie o tym nie wspomniał, media udają, że takie dowody nie istnieją. Nie śmierdzi to na kilometr? Dziewczyny pojechały same a chłopcy zostali sami bo mieli zawalone smarkami nosy, gorączkę i kaszel.
• Ta sprawa jest wypominana Michaelowi do dziś i traktowana jako dowód jego winy. Wynika to z faktu, że poszedł na ugodę i zapłacił około 20 milionów rodzinie Jordiego. Gdyby był niewinny to czego by się bał? A skoro wolał zapłacić niż walczyć w sądzie to musi znaczyć, że bał się procesu i miał coś na sumieniu. Prawda? NIE!. Cóż po pierwsze wyłudzacze czekali ze sprawą miesiącami, wybrali moment gdy był w dużej i bardzo ważnej trasie koncertowej i wtedy zaatakowali. Postawili go pod ścianą – tu trasa a tu proces. Każdy dzień zwłoki to stracony majątek i plama wizerunkowa. Doradcy prawni i finansowi namawiali go by zapłacił te 20 baniek (kwotę którą mógł zarobić w jeden wieczór wychodząc na scenę gdziekolwiek na świecie) i miał święty spokój. Wiedzieli, że tej kwoty nawet nie odczuje, ale przerwanie trasy i to w takiej atmosferze może być bolesne dla niego (i dla osób których majątki rosły razem z jego majątkiem). MJ nie chciał ustępować bo wiedział, że jest niewinny, ale ustąpił ich namową i zrobił czego oczekiwali.
• Za ugodą przemawiał jeszcze jeden ważny powód. MJ był bardzo wrażliwy. W trakcie sprawy z Jordim śledczy kazali mu się obnażyć i fotografowali jego okolice intymne: ptaszka, tyłek, w sumie wszystko i na różne sposoby. Michael nie chciał żeby publicznie podczas rozprawy machano przed oczami przysięgłych zdjęciami jego ptaszka i innymi zdjęciami jego ciała które były częścią materiału dowodowego. Zwłaszcza, że niemal pewne było, że w takiej sytuacji przeciekną one do prasy i każdy brukowiec będzie próbował zwiększyć sprzedać zdjęciami jego przyrodzenia na okładce.
• W trakcie dochodzenia przy tej sprawie zdjęcia genitaliów Michaela zostały pokazane Jordiemu by spróbował je rozpoznać pośród paru innych. Miało to dowieść, że Jordi wie jak wyglądały intymne miejsca MJ’a co z kolei sugerowałoby jego winę. Co ciekawe to rodzice Jordiego zażądali by właśnie ta część materiału dowodowego (z rozpoznawaniem ptaszków przez Jordiego( nie była traktowana jako dowód w tej sprawie (o czym nikt nie poinformował MJ'a a mogło go to skłonić do rezygnacji z ugody). Dlaczego? Prawdopodobnie chłopiec rozpoznał nie tego ptaszka co trzeba. Gdyby rozpoznał właściwego mieliby dowód marzeń. A tak mieliby problem.
• Wiemy, że pomimo tej ugody na podstawie której ludzie budują legendę o winie MJ'a to on wygrałby tą sprawę bez probkemu. Skąd to wiemy? W Kaliforni istnieje prawo (i to nie wiem czy nie ustanowione specjalnie by udupić MJ'a) które mówi, że w sprawie o przestępstwo seksualne wobec dzieci można wykorzystywać dowody z poprzednich tego typu spraw dotyczących oskarżonego. Dowody z 1993 były używane w późniejszych procesach MJ'a, a sędziowie je wyśmiali. Mało tego W KAŻDYM KOLEJNYM PROCESIE O KRZYWDZENIE DZIECI BRANE SĄ POD UWAGĘ DOWODY ZE WSZYSTKICH WCZEŚNIEJSZYCH PROCESÓW. A MIMO TO SĄDY GO UNIWINNIAJĄ ZA KAŻDYM RAZEM.
• Co do samego Jordiego Chandlera to po ugodzie wygrał proces przeciw swoim rodzicom o emancypacje spod ich władzy. Następnie olał ich i zabrał się z kasą układać sobie życie. A gdy w kolejnych rozprawach MJ'a była szansa, że będzie musiał zeznawać przeciw niemu (A mnóstwo świadków choćby podczas rozprawy z 2005 r. najpierw dowodziło, że widzieli na własne oczy jak MJ krzywdzi dzieci, a po paru niewygodnych pytaniach ze strony obrońców zmieniali zdanie i zwiewali żeby się nie kompromitować) Jordi nie bardzo chyba chciał by jego wersja została zdemontowana na sali rozpraw i spylał za granicę za każdym razem gdy groziła mu wizyta w sądzie w nawiązaniu do jego „krzywdy” w sprawie z 93 roku.

Obiektywność mediów
• W 2016 r. wybuchła w mediach afera, że podczas nalotu na ranczo MJ'a w 2003 r. służby zabezpieczyły ogromne ilości treści pornograficznych, w tym pedofilskich, w tym bardzo hardcorowych (m.in. uwzględniających zwierzęta). Nie mieli na to żadnego dowodu, na liście zabezpieczonych przez FBI przedmiotów nie ma wzmianki o niczym takim. Ktoś sobie napisał artykuł z tyłka bez żadnego poparcia a inni pisali popierając się tym kto zaczął i sobą nawzajem. Jedyny przedmiotem który w jakimkolwiek stopniu można było naciągnąć jako treści erotyczne dla nieletnich to na ile udało mi się ustalić album profesjonalnej fotografii (boys will be boys 1966 edition) zawierający zdjęcia chłopców w kąpielówkach nad wodą i tym podobne. O ile wiem, jest to bardzo ceniony i popularny album (czy jak się nazywa książeczka ze zdjęciami wykonanymi przez jakichś zawodowych fotografów). Mimo to pisano o tej sprawie tygodniami i o ile wiem nigdy nikt się nie przyznał do błędu ani nie przeprosił. Michael już nie żył to o sprostowanie ani zadośćuczynienie nie mógł walczyć.
• Kolejny popularny argument osób i mediów próbujących zdyskredytować Michaela to, że sypiał w jednym pomieszczeniu z dziećmi. Często to słyszałem (czasem ktoś trochę to przekręca i gada o spaniu w jednym łóżku). Nie dodają natomiast, że jego sypialnia to piętrowa rezydencja z kilkoma łazienkami i razem z MJ'em i dziećmi spali tam też rodzice tych dzieci.
• Niejaka Aphrodite Jones (ładne kurczę imię) chciała kiedyś napisać książkę sugerującą, że MJ jest niewinny i wydawcy odrzucali jej pomysł za każdym razem ze słowami "nie chcemy wydać niczego co przemawiałoby w tej sprawie na korzyść Jacksona". Dla mediów (i podpinam tu też wydawnictwa literackie) większe zyski tkwią w lansowaniu wersji o winie MJ’a. Jego niewinność tylu egzemplarzy nie sprzeda, tylu kliknięć nie zapewni i nie dałoby się jej doić w nieskończoność (a tak można co jakiś czas wyciągać nowe „ofiary” i nowe „dowody”)
• Chciałbym też zwrócić uwagę, że wszyscy pozujący na ofiary MJ’a nie idą ze swoją krzywdą na policję. Idą do mediów. Dlaczego? Policja prowadziłaby dochodzenie, szukała dowodów, próbowała dojść prawdy – to niekoniecznie na rękę potencjalnych oszustów. Natomiast media na takie sprawy rzucają się jak sępy i za każdym razem nakręcają karuzelę afery na nowo, niszczą pamięć o zmarłym, nie dają spokoju jego rodzinie która ponownie musi przechodzić cały koszmar na nowo. A jednocześnie robią dokładnie to czego oszuści chcieli – nagłaśniają sprawę. Dzięki czemu takim „ofiarom” łatwiej było szantażować Michaela (a obecnie jego spadkobierców) na zasadzie „zapłacicie nam miliony za ciszę i zapomnimy o sprawie”.

Pozostałe kwestie
• Thomas Mesereau był prawnikiem Jacksona do 2005 roku. To on m.in. dowodził jego obroną w 2003 i 2005 roku. I choć nie miał w tym żadnego interesu odkąd ten przestał być jego klientem – w kolejnych latach wielokrotnie bronił Michaela gdy był o niego pytany przez media. Wierzy, że MJ jest niewinny i za darmo, prywatnie przedstawiał w mediach dowody na jego niewinność i obalał zmyślone argumenty o jego winie.
• W 2003 r. MJ miał jeden z procesów o molestowanie. I prokuratura próbowała wykorzystać jako dowód w sprawie egzemplarz magazynu Hustler (taki z gołymi paniami) znaleziony w domu MJ'a a na którym były odciski palców chłopca będącego oskarżycielem w sprawie. Okazało się, że odciski tam były bo w trakcie wcześniejszego przesłuchania prokurator wyjął ten magazyn z ochronnej folii (typowo zabezpieczającej dowody) i podał go chłopakowi do rąk. Na szczęście wszystko nagrały kamery więc wyszło na jaw, że to albo gapiostwo prokuratora... albo próba stworzenia fałszywego dowodu. To pokazuje jak desperackich i żałosnych sztuczek chwytają się ludzie by dopaść MJ’a. A mimo to zawsze przegrywają.
• Wśród osób oskarżających MJ'a są jego byli ochroniarze. Nie wszyscy. Większość go broni. Ale trzech którzy oskarżyli go o niesłuszne zwolnienie a on z kolei oskarżył ich o kradzież - ta trójka dowodziła potem, że widzieli jak MJ molestował trzech chłopców. Zanim skupię się na tych chłopcach, jak skończyły się wspomniane procesy? MJ’a uniewinniono, jego ochroniarzy skazano na karę zapłacenia mu miliona dolarów. Ponadto ukarano ich za składanie fałszywych zeznać. Zostawiam każdemu do własnej oceny na ile były wiarygodne ich późniejsze oskarżenia, że widzieli jak MJ krzywdził dzieci (oczywiście robili to w mediach, za dolary). Co na to "ofiary" o których krzywdzie wspomnieli? Wszystkie zeznały, że MJ nigdy ich nie skrzywdził. Jedną z nich jest Macaulay Culkin który broni dobrego imienia MJ'a do dziś a drugą Corey Feldman który zeznał parę lat temu, że był molestowany przez znanych i bogatych (podobno w holywood pełno potężnych ludzi lubiących krzywdzić dzieci), ale MJ'a jakoś nigdy o nic nie oskarżył i twierdził, że ten nigdy go nie dotknął.


Leaving neverland
Ten film nie próbuje przedstawić prawdy. Jest oparty na kłamstwach dwóch naciągaczy na których karierę zrobić próbuje trzeci naciągacz będący reżyserem tego nagradzanego „dzieła”. Najpierw parę słów poświęcę rzekomym ofiarom, potem odniosę się do kilku oczywistych kłamstw lansowanych w tym filmie

1. Jimmy Safechuck
• Jimmy Safechuck oskarżył MJ’a o molestowanie w 2014 r. A dokładniej to pozwał o odszkodowanie jego spadkobierców bo MJ już nie żył. Czemu dopiero w 2014 r.? Cóż trudne pytanie. Podobno dopiero wtedy uświadomił sobie co go spotkało. Pomogło mu w tym wyjście z cienia Wade Robsona (o którym niżej). Niby nic w tym podejrzanego, ale w „Zostawić Neverland” mama Jimmiego – Stephanie twierdzi, że tańczyła z radości po śmierci MJ’a gdyż „wiedziała, że już nigdy nie skrzywdzi żadnego dziecka”. Skąd wiedziała o krzywdzie swojego syna zanim on wiedział, że był skrzywdzony i czemu niczego w tej sprawie nie zrobiła?
• Historia opowiedziana przez Safechucka w zeznaniach jest niemal dokładną kopią opowieści z książki „Michael Jackson was my lover – the secret diary of Jordie Chandler” (MJ był moim kochankiem – sekretny pamiętnik Jordiego Chandlera) autorstwa niejakiego Victora M. Gutierreza wydanej w 1997 r. Gutierrez nie miał ani jednego dowodu na to, że cokolwiek w jego książce jest prawdą, przegrał proces o zniesławienie i uciekł z Ameryki by nie musieć płacić MJ’owi odszkodowania (2,7 miliona $). W książce oprócz Jordiego wspomniana jest też inna „ofiara” – Brett Barnes. Który należy do tego całkiem licznego grona „ofiar” które bronią niewinności Michaela do dziś!
• Safechuck przegrał proces o odszkodowanie za rzekome krzywdy w 2017 r., ale nie poddał się w swoich staraniach o naciągnięcie spadkobierców MJ’a na potężne odszkodowanie. Pozmieniał parę detali w dokumentach i podpiął się pod sprawę innej rzekomej ofiary (a konkretnie swojego późniejszego kolegi z pewnego słynnego filmu…)

2. Wade Robson
• W odróżnieniu od Safechucka Robson wziął udział w sprawie MJ’a o molestowanie dzieci z 2005 r. JAKO ŚWIADEK OBRONY. I tutaj nasuwają się pytanie – czy gdyby MJ gwałcił Robsona jak ten od niedawna twierdzi to czy MJ wybrałby go na świadka swojej niewinności w procesie o molestowanie dzieci? Czy nie trzymałby go póki by żył jak najdalej od jakiegokolwiek sądu zwłaszcza w takiej sprawie? Zwłaszcza, że był świadkiem obrony, to znaczy, że to MJ chciał żeby on zeznawał w tej sprawie. Miał do wyboru wiele dzieciaków które do dziś nie oskarżają go o nic. Czemu – gdyby krzywdził Robsona – upierałby się by w jego obronie zeznawał akurat ten skrzywdzony? I czy skoro Wayne z ręką na biblii i pod przysięgą zapewniał, że MJ nigdy go nie skrzywdził na tle seksualnym nie rzuca to cienia na późniejsze zeznania tego pana?
• W sieci są nagrania Robsona z różnych okazji (m.in. wystąpienia w talk showach) w których zapewniał publicznie z całą stanowczością, że MJ go nie dotknął. Robi to na kompletnym luzie i z absolutną pewnością, bez cienia wątpliwości w głosie czy postawie. Ostatni raz wychwalał MJ’a pod niebiosa przed kamerami w 2011 r. gdy lansował swój projekt na jego cześć we współpracy z Cirque du soleil.
• Gdy „Michael Jackson One” czyli wspomniany wcześniej projekt na którym Robson dorabiał z Cirque du soleil został anulowany a kasa zaczęła się kończyć… Robson który jeszcze w 2011 r. MJ’a chwalił w 2012 r. próbował wyłudzić od jego rodziny kasę za milczenie a gdy to się nie udało w 2013 r. pozwał jego rodzinę o odszkodowanie za krzywdy których przez lata rzekomo od MJ’a zaznał.
• I teraz nagle się okazało, że MJ krzywdził go na każdym kroku. Cały czas. Przez lata. Nie było nocy którą spędziłby w jego pobliżu a której nie padłby jego ofiarą.
• Standardowo media rzuciły się na ten temat, dzięki temu zwiększały się ich zyski a „ofiara” miała dźwignię w negocjacjach z rodziną Michaela, która okazała się nieugięta i kazała mu spadać. Media zapewniały i tym razem, że za jego przykładem pójdzie więcej „ofiar” i tym razem jednak okazało się, że ludzie mają lepsze rzeczy do roboty niż próby zbicia fortuny na szmaceniu pamięci o niewinnym człowieku.
• Co ciekawe media przedstawiały nagłe przebudzenie Robsona w kwestii molestowania jako obudzenie stłumionych i zagrzebanych wspomnień o swojej krzywdzie. On sam twierdził, że niczego nie zapomniał, ale też, że wcale nie kłamał w tej sprawie w przeszłości (gdy twierdził coś odwrotnego niż twierdzi teraz). Tłumaczył tą zmianę tym, że wówczas nie rozumiał tego co go spotkało i nie wiedział czym jest molestowanie, a gdy w końcu ogarnął na czym to polega to zrozumiał, że go to spotkało i stąd nagła zmiana frontu. Pamiętajmy, że w 2005 r. nie był dzieckiem, był 23 letnim facetem który na co dzień współpracował z boysbendami (zresztą Britney Spears zdradzała z nim Justina Timberlakea) więc raczej wiedział na czym polegają kontakty seksualne. A nawet jak nie wiedział z jakiegoś powodu to w trakcie procesu dokładnie wytłumaczono mu jako świadkowi o jakie zachowania wobec niego ze strony MJ’a chodzi sądowi. I z całą stanowczością, z ręką na biblii i pod przysięgą zeznał, że MJ jest niewinny. To swoją drogą ciekawe, że w 2005 r. pod przysięgą twierdził, że nigdy nie był molestowany przez kogokolwiek i ma nadzieję, że nigdy nikogo to nie spotka, a w 2013 r. nagle stwierdził, że w 2005 r. nie wiedział czym jest molestowanie.
• Robson lubi swoją wersję wydarzeń zmieniać i ubarwiać. O tym, że przemienił się z obrońcy niewinności MJ’a w samozwańczą ofiarę pisałem szeroko wyżej. Potem stwierdził, że zmiana stanowiska wynikała z tego, że nagle w 2013 r. poznał definicję molestowania najwyraźniej i wtedy pojął, że jednak był molestowany (o czym też pisałem wyżej). A JESZCZE PÓŹNIEJ STWIERDZIŁ, ŻE KRYŁ MJ’A BO TEN POWIEDZIAŁ MU „JEŚLI TO SIĘ WYDA OBAJ PÓJDZIEMY DO WIĘZIENIA”. Czy to nie wyklucza się z obiema poprzednimi wersjami tej historii? To zresztą nie ostatnia podejrzana zmiana w jego zeznaniach. Po premierze tego zakłamanego filmu na Sundance Film Festival twierdził, że MJ twierdził, że to co mu robi to wyraz ich wzajemnej miłości. Pewnie wiele nowych wykluczających się wzajemnie wersji mamy wciąż przed sobą.
• Co ciekawe jeszcze w 2012 r. Robson próbował przeforsować umowę na książkę o historii swoich krzywd ze strony MJ’a. To ciekawe, że pierwsze co zrobił po uświadomieniu sobie traumatycznej rzeczywistości (że niby był ofiarą molestowania) wolał się zgłaszać do wydawców żeby próbować spieniężyć swoje wspomnienia niż na policję…
• W 2017 r. Robson i Safechuck przegrali sprawę o odszkodowanie za molestowanie przeciw spadkobiercom Michaela. To smutne, że 8 lat po jego śmierci sądy nadal musiały oczyszczać go z zarzutów od zakłamanych naciągaczy.

3. Kłamstwa
• Wade Robson twierdzi, że MJ dał mu kurtkę z teledysku „Thriller”, co jest niemożliwe bo tą zachował projektant kostiumów do tego teledysku (a w 2011 r. została sprzedana na aukcji za 1.8 miliona $), Jimmy Safechuck z kolei twierdzi, że dostał bicz Indiany Jonesa co też jest niemożliwe bo ten podarowano instytutowi archeologii w Londynie. To akurat drobiazgi i same w sobie o niczym by nie świadczyły, ale w połączeniu z resztą…
• Jimmy Safechuck twierdzi, że był molestowany w latach 1988-1992 między innymi na stacji kolejowej w Neverlandzie. Stacji którą wybudowano w 1994 r.! Twórcy filmu wyłapali to kłamstwo i traktują jako niewinną pomyłkę w chronologii zdarzeń ze strony Jimmiego (z takich pomyłek obu „ofiar” z tego filmu, ale i wielu innych osób oskarżających Michaela możnaby usypać niezłą górę). Czy skoro twierdzisz, że ktoś cię krzywdził na tle seksualnym w konkretnym przedziale czasowym i upierasz się, że jednym z miejsc w których dochodziło do kontaktów jest miejsce które jeszcze wtedy nie istniało a gdy zaistniało ty już dawno ofiarą nie byłeś… czy to nie brzmi podejrzanie?
• Jimmy safechuck stwierdził też, że w 1988 r. MJ zabrał go na „miodowy miesiąc” do Euro Disneylandu. Euro Disneyland otwarto w 1992 r. Ech te niewinne pomyłki w chronologii zdarzeń…
• Wayne Robson twierdzi w filmie (oczywiście łamiącym się głosem z miną ofiary w akompaniamencie smutnej muzyki – bo film wcale nie próbuje zmanipulować widzem), że jego motywacją gdy zaczynał nagłaśniać tą sprawę było „by głośno mówić prawdę po tym jak przez lata musiał głośno kłamać”. Co jest ciekawe biorąc pod uwagę, że wcześniej twierdził, że nie kłamał w tej kwestii tylko, że nie rozumiał co go spotkało. I, że w oryginalnym żądaniu zobowiązywał się do milczenia jeśli dostanie kasę.
• W filmie pokazany jest fragment nagrania (które z kolei było elementem materiału dowodowego w procesie Safechucka przeciw rodzinie MJ’a po jego śmierci i jakoś niczego nie zmieniło) wygląda on tak, że malutki Safechuck pyta MJ’a „co było najlepsze w pobycie na Hawajach” a ten odpowiada: „że byłem tam z tobą” (co miało sugerować, że jest coś na rzeczy). Co jest kolejną manipulacją bo pełne nagranie brzmiało „że byłem tam z Tobą i Twoją rodziną i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wszyscy się tam wybierzemy”.
• Safechuck sugeruje, że taktyką Michaela było odseparowanie dziecka od rodziny (by móc je bezkarnie krzywdzić zapewne) ale ze wszystkich wcześniejszych historii rodzin dzieci które odwiedzały Neverland wiemy, że MJ zapraszał tam całe rodziny, nie próbował tworzyć sytuacji w których przebywałyby u niego dzieci bez opieki rodziców, także w trakcie podróży po świecie towarzyszyły mu dzieci ze swoimi rodzinami (jak choćby przykład Jordiego Chandlera od której zacząłem).
• Dan Reed czyli reżyser tego g*wna przedstawił tylko jedną perspektywę. Twierdzi, że z perspektywy uczciwego dziennikarstwa nie było żadnego powodu by przeprowadzać wywiady z osobami broniącymi Michaela bo po pierwsze niczego nie wnoszą do sprawy (co dość subiektywne jest moim zdaniem) a po drugie „tacy ludzie mają materialny interes w tym by go bronić”. Nie uzasadnił co ma przez to na myśli (podejrzewam, że sam nie wie, w wywiadach nie wygląda na bystrego). Zapomina jednak, że ludzie na których perspektywie się skupił też mają konkretny interes w upieraniu się przy swojej wersji. Mianowicie półtora miliarda $ którego się domagają. Mało tego, pytany o to po premierze przez dziennikarzy udawał, że nie wie czy Robson i Safechuck mają w tej historii jakiś interes i czy próbują na swojej opowieści zarobić.

Ten film nie wnosi niczego w temacie winy, lub niewinności MJ’a. Tak naprawdę to jedno wielkie lanie wody w wykonaniu dwóch typów którzy usiłują wymusić na rodzinie ofiary półtora miliarda $ odszkodowania. Nie ma żadnego dowodu na cokolwiek o czym mówią. Mało tego, są dowody na to, że wiele z tego o czym mówią to KŁAMSTWA. Ten film to ich słowa przeciw słowom MJ’a. Ale, że MJ nie żył, więc nikt go o komentarz nie poprosił więc ostatecznie ten film to ich puste słowa. Przedstawione bardzo stronniczo. Jak popatrzymy jak wyluzowani byli wypowiadając się na temaj MJ’a zanim postanowili zrobić majątek na defekowaniu na jego grób a potem na to jak wyglądają w tym filmie – przybici, poważni, ich opowieści snute łamiącymi się głosami w rytm smutnej ścieżki muzycznej mają tylko jeden cel. Manipulować widzami. Wmówić im, że niewinny człowiek jest potworem, a kłamcy próbują zdobyć fortunę bezczeszcząc jego pamięć to skrzywdzone przez los ofiary potrzebujące pomocy.

Podsumowanie
MJ jest niewinny. Nie dlatego, że ja tak twierdzę. Ale dlatego, że wskazują na to dowody. Sądy uniewinniają go za każdym razem. Uzbierało się tego już bodaj 14 razy kiedy sąd go uniewinniał. To media go skazują. Mają w tym interes. Tak jak już chyba wyżej wspomniałem – jego niewinność nie ma takiej wartości marketingowej bo nie szokuje tak bardzo. A lansowanie go na zwyrola pozwala wyciągać z tyłka kolejne fałszywe dowody i kolejne zmyślone ofiary które żyją z mediami w symbiozie. Bo mają ich wsparcie a w zamian media mają gorący temat na długo. A niestety na świadomość społeczeństwa większy wpływ ma pranie mózgów w wykonaniu mediów (choćby takimi ohydnymi metodami jak film „zostawić neverland”) niż prawomocne wyroki sądów które po wielokroć uniewinniały MJ’a a przecież każdy kolejny proces mógł czerpać pełnymi garściami ze wszystkich dowodów we wcześniejszych sprawach. Bronią go byli pracownicy (poza tymi którzy mszczą się na nim za wyrzucenie z pracy jak wspomniana trójka ochroniarzy), bronią go dorosłe już dawno dzieci które gościły w neverlandzie i ich rodziny (łącznie – do niedawna – z Wadem Robsonem i jego rodziną!), broniła go była żona Lisa Marie Presley, która miała powody do gniewu na niego i po rozwodzie nie miała interesu by go bronić, ale zaprzecza doniesieniom jakoby mógł krzywdzić chłopców.
Nie ukrywam, że wkurza mnie bardzo samo istnienie „Zostawić Neverland” a jeszcze bardziej denerwują mnie plany nakręcenia drugiej części tego zakłamanego syfu. Który ludzie oglądają nieświadomi, że padają ofiarą manipulacji. Film jest lansowany jako dokumentalny a nie propagandowy. Oglądasz film dokumentalny i myślisz, że gdyby coś było nieprawdą to by tego w tym filmie nie było. I tak doszliśmy do punktu w którym jesteśmy teraz. Gdzie społeczeństwo dzieli się na dwie duże grupy. Jedna to wierzący w winę Michaela i, że powinien za nią odpowiadać nawet pośmiertnie. Druga to wierzący w jego winę, ale usprawiedliwiający go trudnym dzieciństwem, problemami psychicznymi i emocjonalnymi i po prostu uważająca, że po tylu latach od śmierci zasłużył na spokój. Ludzi przekonanych o jego niewinności ciężko znaleźć. A winę za to w nawet większym stopniu niż ci wszyscy omawiani tu naciągacze ponoszą media. Które wiedzą jaka jest prawda. Wiedzą, że sieją kłamstwa o niewinnym człowieku czym wpędziły go do grobu a teraz krzywdzą jego dzieci przedstawiając ich niewinnego ojca jako zwyrodniałego potwora. I robią to tylko po to, żeby sprzedać parę więcej sztuk gazety, zyskać parę więcej wejść w clickbaitowy artykuł.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones