Nigdy nie lubiłem tego filmu, głownie zresztą przez postać głównej bohaterki (chodzi mi oczywiście o postać - sama Samojłowa jest doskonałą aktorką ,być może gra zbyt dobrze kogoś kogo nie znoszę )ta dziewczyna to taka chorągiewka na wietrze ,tego kocha ,z innym się kocha-za tego wychodzi za mąż, ale czeka na innego, który oczywiście ginie- tak naprawdę to sama nie wie co chce i z kim chce , idzie tam gdzie ją coś lub ktoś popchnie.
No właśnie, w tym tkwi siła tej opowieści, nie jest to cytat ze słynnej piosenki Marka Bernesa "Ciemna noc", lecz opowieść o tamtych czasach, swoją drogą to jaki bohaterka tej opowieści miała wybór : cale pokolenie mężczyzn położyło głowę więc trzeba było "brać" to co wpadało w ręce.