nieźle się zawiodłem. Dużo krzyku i film o niczym... Film jakby zrobiony na siłę.
Podobno Szczerbatek występuje tutaj tylko przez dobre 10 sekund (i to tylko w tle). Jak tak faktycznie jest, to jest wystarczający powód, by dać sobie z tym filmem spokój
Dokładnie, Szczerbatek pojawia się tak jak piszesz.
Do tego chyba połowa filmu to retrospekcja, pokazana przy pomocy zupełnie innej animacji. Też komputerowej, ale stylizowanej na starą tradycyjną animację rysunkową w stylu Reksia. Efekt jest słaby.
Na plus - postać Gobbera. Lubiłem go w filmie, a tutaj mógł się wreszcie popisać. To o nim jest "Boneknapper".
Więc jeśli lubisz Gobbera, to ewentualnie obejrzyj :-)
ej nie jest takie złe... nie przesadzajmy. Fajne przypomnienie cudownego filmu... Za mało, zdecydowanie za mało Szczerbatka, ale wcale nie jest takie złe, jak niektórzy tu mówią... Nie spodziewałam się nie wiem czego, więc dla mnie jest ok ;d
Ano zgadzam się, nie jest aż tak tragicznie... Jak to miło, że mamy drugiego godnego uwagi smoka... (bo poza Szczerbatkiem, to, powiedzmy sobie szczerze, nie ma żadnego interesującego)!
Oczywiście że nie jest to porównywalne do HTTYD, ale to taka miła niespodzianka dla fanów, szkoda, że tylko dla tych ze Stanów (no i pewnie wyjdzie na Wyspach)... =.=" Poza tym, cieszyłabym się o wiele bardziej gdyby Powell stworzył choć jedną, małą, króciuteńką melodyjkę pod klimat... Ale nie można mieć za wiele.
Ktoś kto oglądnie ten dodatek przed HTTYD sam sobie zrobi krzywdę. Spoiler dotyczący Czkawki jak w pysk strzelił!
Trzeba przyznać,że miło czas zleciał z tym filmem.Miejscami było śmiesznie, chociaż historyjki Pyskacza były zbyt naciągane ;D 8/10