Film ok, ale zakończenie zepsuło mi całą przyjemność oglądania;/ Po pierwsze, Alec Baldwin zamiast zastrzelić Anthony'ego Hopkinsa od razu gdy do niego mierzył ze strzelby, to "włączyła" mu się gadka a potem jeszcze wpadł do dziury w ziemi. Po drugie, Baldwin dzielnie przetrwał trudne warunki na pustkowiu, po czym umarł dosłownie na kilka sekund przed pojawieniem się helikoptera ratunkowego - czysta głupota. Po trzecie - film byłby ciekawszy i bardziej dramatyczny, gdyby nie skończył się happy end'em.