Najlepszy rok dla kina. Leon Zawodowiec, Pulp Fiction, Forrest Gump, Skazani na Shawshank,Król Lew, Sprzedawcy, 3 kolory Kieślowskiego, Wywiad z wampirem, Quiz Show,
ee, wiele takich lat bylo:
1972: Ojciec chrzestny, Kabaret, Ostatnie tango w Paryżu, Szepty i krzyki, Dyskretny urok burżuazji, Solaris, Rzym;
1974: Ojciec chrzestny II, Chinatown, Ziemia Obiecana, Widmo wolności, Alicja już tu nie mieszka, Lenny;
jak również z tych starszych...:
1939: Przeminęło z wiatrem, Czarnoksiężnik z Oz, Pan Smith jedzie do Waszyngtonu, Dyliżans, Wichrowe wzgórza, Burzliwe lata dwudzieste;
1937: Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków, Dzień na wyścigach, Zagubiony horyzont, Narodziny gwiazdy, Bohaterowie morza;
a z lat najnowszych ciężko jest zdecydowanie wybrać podobnie mocną i klasyczną reprezentację. wyjść trzeba oczywiście poza kino amerykańskie i szukać we Francji, Anglii, Irlandii, Włoszech, Słowacji.
Te też świetne:
1975: Lot nad kukułczym gniazdem, Pieskie popołudnie, Szczęki, Barry Lyndon, Dersu Uzała, Trzy dni kondora
1976: Rocky, Sieć, Taksówkarz, Wszyscy ludzie prezydenta, Maratończyk, Omen
1975 to moim zdaniem najlepszy rok w historii. Prócz tych filmów, które napisałeś: Zwierciadło, Zawód reporter, Nashville, Piknik na skraju drogi, czy Salo, czyli 120 dni sodomy.
Forrest Gump, Pulp Fiction, Skazani na Shawshank, Leon zawodowiec, Król Lew, Ace Ventura, Wywiad z wampirem, Szatańskie tango, Maska, Urodzeni mordercy, Cztery wesela i pogrzeb, Psy II, Ed Wood, Sprzedawcy, Czerwony, Biały, Spaleni słońcem, Hundsucker Proxy, Quiz Show, Królowa Margot, Prawdziwe kłamstwa, Łowcy kłopotów (jak dla mnie, bo nie każdy lubi duet Hill & Spencer), Lassie, Wieczna miłość, Głupi i głupszy.