Widział ktoś może dłuższą wersję filmu? Dawno go nie oglądałam, ale nie przypominam
sobie niektórych scen, żebym widziała je wcześniej. Tak jak jest tu napisane, ta, którą
zawsze oglądałam trwa nie więcej niż godzinę i 50 minut. Wydłużony ma ponad 20 minut
więcej.
Ach, widzę, że tak :)) Osobiście podoba mi się chyba bardziej, niż ta 110 minutowa :))
Niestety, mam tylko 110 minutową. W wydłużonej wersji jest koniec dłuższy, czy po prostu te minuty są rozłożone po całym filmie?
Rozłożone. Z dłuższej wersji podobała mi się "nauka" Matyldy, a tak to chyba jednak nie umiem się do niej przekonać, wciąż mam wątpliwości.
Mnie akurat sceny ze "sprzątaniem" Matyldy nie przekonały- wynika z nich, że mała brała udział w kilku(nastu) zleceniach, co wg mnie umniejsza trochę "magii" opowieści. Za to zdecydowanie na plus uznaję rozszerzenie dość specyficznych relacji między Matyldą i Leonem, okraszone fenomenalną sceną próby samobójczej! Jak Natalie to zagrała- mistrzostwo!
Dlaczego umniejsza magię tego filmu? Osobiście uważam, że były to jedne z niewielu zabawnych scen, i nie jest to nic złego - film ma dzięki temu swój charakter, że można czasem się uśmiechnąć, ale nie za często. Jednak, pomimo że to mój ulubiony film muszę wyznać, że wersja reżyserska niezmiernie mi się dłużyła...
Osobiście nie mam nic do pierwszego zlecenia, z którym Leon zabija wytatuowanego dilera, ani ostatniego, w którym poznajemy "sztuczkę z kółkiem" (a raczej poznaje ją zbir grany przez samego Luca Bessona :P). Chodzi mi tylko o te kilkanaście migawek, ukazujących przecinanie łańcucha,albo dzwonienie do drzwi (jako wyszczególnienie kolejnych "zadań")- dla mnie to zupełnie zbędne i trochę wkurzające, że Tony pozwalał Matyldzie brać udział w aż tylu zleceniach :) Zresztą, gdyby chwile pomyśleć- dla mnie fajniejsza jest wersja, że Matylda tylko ćwiczy na biegnącym polityku w parku, nie pomagając w "czyszczeniu" Leonowi w ani jednym zadaniu. Bardziej realistycznie. Chociaż mowa o realizmie w kontekście filmu ukazującego przyjaźń mordercy na zlecenie z małą dziewczynką, jest już delikatnym nadużyciem ;P
Hi. Wersja, o której piszesz to zapewne DC. Mam taką w highresie, ale.....jeszcze nie miałem okazji jej oglądnąć. Niedługo pewnie ją obadam. A wpadłem na tego posta dość przypadkowo. Oglądałem dziś Milczenie Owiec w całości, bo jeszcze nie miałem okazji tego wcześniej dokonać. Zawsze jakieś fragmenty tego filmu chodziły mi po głowie, więc dziś go zmęczyłem od początku do końca. Pewien motyw jaki zastosował w Milczeniu Owiec Lecter bardzo mi się skojarzył z Leonem, a mając na uwadze wcześniejszą znajomość Leona czyn Lectera nie był już w ogóle zaskakujący. Potrafiłabyś rozpoznać o co mi chodzi? Jak zgadniesz to krzyknę BINGO!! - jak Oldman w Leonie gdy znaleźli prochy. :) :D A tak na serio, Leon jest świetnie nakręcony. Taka historia gdzie wszystkiego jest po trochu: humoru, dramatu, śmiechu i łez, bez happy endu, ale na tym polega cały smak tego dzieła, nieprawdaż? Pozdrawiam :)
Wpiszę się ponownie jak obejrzę Leona w DC.
PS. Dlaczego syrenka z Twojego awatara jest nie w kolorze? (domyślam się, że o tą bohaterkę chodzi)
Hahahah, dawno nie miałam styczności z tak chaotyczną wypowiedzią (nie mam nic złego na myśli:)). Nie miałam jeszcze okazji obejrzeć: "Milczenia Owiec", wciąż mijam się z tym filmem. Wypowiem się więc dopiero, kiedy to zrobię :)
Oczywiście, że prawda :)
Mała Syrenka jest nie w kolorze ponieważ... Cóż, chyba powinna być w kolorze, ale taki znalazłam obrazek. Sama już nie pamiętam. Włosy Arielki zawsze napawały mnie zazdrością ze względu na gęstość (wiem, że to dziwne, taki pogląd u małej dziewczynki), długość no i soczysty kolor... Wygląda to fajnie, w kreskówce. Jak widzę zdjęcia "żywych Arielek" szlag mnie trafia. Mam na myśli coś takiego: http://data.whicdn.com/images/34098093/426044_418979421474386_3566344_n_large.jp g ... Może chodziło trochę o to, że nie chcę być słitaśna, umieszczać jej wizerunku podkreślając "słodki" atut według większości dzisiejszych nastolatek, bo strach że ktoś mógłby pomyśleć, że sama chcę taka być, jak "syrenka" ze zdjęcia. Nie wiem, piszę to, co przyszło mi na myśl po dłuższym zastanowieniu ;)
Eeee tam chaotyczna, czepiasz się :) No dobra, może odrobinkę, ale może jakbyś znała te milczące owce to byś wiedziała o co mi chodzi. Pisałem, że wpadłem na tego posta przez przypadek, bo oglądnąwszy w całości film z Hopkinsem i Foster pewien motyw skojarzył mi się z Leonem, więc zajrzałem na info o Leonie na filmwebie. Wypowiedź miała ręce i nogi, tylko nieco zbyt duży nacisk położyłem na te Milczenie.... Tak, tak, to trochę dziwne jest mieć hopla na punkcie syrenek, ale co tam. Każdy ma swojego bzika, nie sądzisz? Twój to pewnie po części sentyment z dzieciństwa. Ale to nic złego, w żaden sposób tego nie waloryzuję i nie piętnuję. Ten portal skupia społeczność, która ma bzika na punkcie dobrych filmów chociażby. A pytałem o syrenkę, bo czarno-biała fotka wygląda tak trochę jak medalion na grobowcu :) :) Nigdy tej bajki nie widziałem, ale kojarzy mi się z dużą porcją kolorów, a przez to Twoja fotka jawi mi się trochę osobliwie. Spodziewałbym się zatem kolorowej twarzy, a tu taka nielicha historia :D W żadnym wypadku się nie czepiam, bo to dość obosieczny zarzut hehehe :) Ok. Pozdrawiam i wpadnę jak obejrzę tego dłuższego Leona - słowo skauta,... którym nigdy nie byłem :D :)
PS. tamta fotka jest okrutna. Dziewczę na niej jest strasznie sztuczne. Daj znać gdy obejrzysz już te offffce :) :)
Ja widziałam na kinomaniak . tv , bodajże pierwsza na liście ale radzę się upewnić :) trwa 2h 12 minut :)