Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Leon to jeden z moich ulubionych filmideł, dopóki brat nie uświadomił mi,że oglądam go po raz piąty. Niby nie jest to mój ulubiony gatunek- przemoc, trupy...brr, ale jest tu na szczęście niezaprzeczalna głębia i prawda psychologiczna a to już naprawdę kocham. PS. Przygotowuję się do szóstego razu.