Po prostu nie da się tego opisać... To jeden z najpiękniejszych i jednocześnie najsmutniejszych filmów jakie znam.... W tym filmie wyraźnie widać maestrię gry Jeana Reno.
I nieważne, ile razy go oglądam - zawsze przez jakieś 3 dni ryczę jak bóbr :((( Masochizm czy potrzeba podziwiania piękna???