ten film jest genialny od początku do końca. Reno, Portman i Oldman po prostu zagrali f a n t a s t y c z n i e. To jeden z tych filmów, które na zawsze pozostają w pamięci. Bo to nietypowe - opowieść o dobrym zabójcy...
Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy Leon był dobry. W sumie to cały pomysł filmu polega na tym że niewiadomo jaki on jest, tak właściwie to jest nikim. Każdy ma swój świat, ale jego świat to tylko jego skromne mieszkanko i Tony. Tak na dobrą sprawę to Leon jest maszyną dopóki Matylda nie budzi w nim człowieka.
Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy Leon był dobry. W sumie to cały pomysł filmu polega na tym że niewiadomo jaki on jest, tak właściwie to jest nikim. Każdy ma swój świat, ale jego świat to tylko jego skromne mieszkanko i Tony. Tak na dobrą sprawę to Leon jest maszyną dopóki Matylda nie budzi w nim człowieka.
Tak, Leon był maszyną. Przygotowaną i wykorzystywaną przez Tony'ego. Nie był mordercą - w swojej świadomości nie robił nic złego tylko sprzątał. Jedym ograniczeniem programu była maksyma "opócz kobiet i dzieci". Zupełnie odcięty od świata, nieświadomy go, w nim "nie zasadzony". Dopóki nie pojawiła się Natalie.
Aż sie łezka w oku kreci ;( zajefajny film, ma to "cos", czego nie maja wspolczesne produkcje z hollywood :P (Spidermany, hulki i inne bedziewia). Jeżeli by traktowac owy film w kat. sensacji, takie zestawienie nie wyszlo by nam dobrze :( ale w tym filmie nie chodz o mordowanie i przelewanie hektolitrow krwi :] Reżyser ukazal nam przemiane, przemiane czlowieka, ktory na poczatku, bezduszny, zyjacy we wlasnym swiecie z swoja roslinka :P w pelnej sielacne, sprzatajac tu i tam dla przyjaciela Tonnego, prowadzi spokojny byt. Pewnego dnia wbija sie w jego zycie Matylda, ehhh co ja tu bede opowiadal, jest to film, ktory pozornie nie ma jakiegos ukrytego przeslania, pozornie... Pozdro 4 All Leon Fans ;)